MEGA SPOILER! Wchodzisz i czytasz na własną odpowiedzialność....!
******************************************************************************
Ostatni odcinek jest bardzo mocny i zawiera w sobie co najmniej trzy bardzo emocjonalne sceny. To oczywiście zależy co i na kogo na działa...
1. Przed Patriciem otworzą się bramy raju - wespnie się po skale, wdzięcznie i wesoło spojrzy w nasze oczy i odejdzie w nieskończoność. Chyba nie muszę wyjaśniać, co to znaczy... Bo chyba się domyślacie już... Moment, w którym lekarz da gestem do zrozumienia, że operacja się nie powiodła jest bardzo smutny. Widać Maximina, Lucianę z Rodrigiem oraz Janę z Lorenzem... Obecne są również siostra Roseleny (Constancia zdaje się?) oraz jej córka. Wszyscy zaczynają rozpaczać...
2. Jeszcze mocniejsza scena - najmocniejsza w ogóle - moment, w którym Matilde przychodzi do Roseleny ze złą wiadomością. O Boże - ile łez u mnie się pojawiło... Scena strasznie dramatyczna (być może z powodu grającej w tle Lacrimosy Mozarta). Rozpacz Roseleny jest olbrzymia - scena bardzo wymowna...
3. Luciana otrzymuje list napisany przez Patricia tuż przed operacją, w której wyjawia i opisuje wszystkie swoje uczucia względem niej. Również emocjonalny moment...
Pozostałe sceny są również mocne - jest to jednak inny smutek albo zupełnie inne emocje...
4. Rozmowa Patricia z matką przed operacją - jest w tej scenie coś bardzo przejmującego, co potęguje już nieco wyniszczona postać Roseleny (nawrócona?) i piękna melodia w tle...
5. Rozmowa Roseleny z Maximinem (już po śmierci Patricia), podczas której wytyka mu błędy z przeszłości i obwinia za śmierć syna.
6. Ogólna sytuacja Gali i Juliety. Julieta traci nogę w wyniku amputacji - nie znam szczegółów; martwica?). U 'migrennej' Gali zostaje zdiagnozowany guz w mózgu... *przerwa 2-letnia (?)* Ostatecznie, Gala wyniszczona chorobą i cierpieniem popełnia samobójstwo, z pomocą Julii, która przynosi roztwór jakiejś substancji, mówiąc przy tym, że już więcej nie będzie cierpieć... Chwilkę potem widać bezradną Julię na łóżku, chyba po raz pierwszy z ludzkimi emocjami...
7. Roselena pod wpływem ciężaru emocjonalnego i wspomnień traci zmysły i dotyka ją schizofrenia. Scena z klęczącą i modlącą się Roseleną jest dość wzniosła (aż nieco komicznie to wygląda). Nie znam hiszpańskiego na stopniu wystarczającym, aby zrozumieć co się dzieje dokładnie... Widać na jej dłoniach jakby stygmaty... A może to wytwór jej umysłu? Późniejsza scena obiadu/śniadania również przygnębiająca, ponieważ widać świat w umyśle Roseleny, zestawiony ze światem realnym... W sumie ta scena powinna być w pierwszej czwórce, jeśli chodzi o siłę...
A reszta... Żyli długo i szczęśliwie :P
********************************************
Nie jest mi aż tak szkoda śmierci Patricia - w końcu jest szczęśliwy. Nie mógł być z Lucianą, ponieważ kochała go raczej jak brata; będąc w raju, odczuwa miłość i pokój na zupełnie innym poziomie. Chociaż jego śmierć była niespodziewana i bardzo mnie to poruszyło...
Nie odczuwam raczej żalu wobec Gali - już prędzej wobec jej matki, która w zasadzie straciła wszystko. Gala nie zmieniła się nawet w ostatnich chwilach życia, gdy jej ostatnie słowa do matki brzmiały "buenas noches" z takim niemiłym uśmieszkiem... Julia natomiast... Myślę, że los pod koniec tchnął w nią nieco człowieczeństwa, ale jej kompletna przemiana nie byłąby raczej prawdopodobna... Nie dla mnie...
Roselena jest dla mnie największą cierpiętniczką i postacią tragiczną. Jej wątek jest dla mnie najbardziej poruszający i smutny... Nawet aktorka grająca Roselenę, Laura Flores, opisała ją jako "mujer muy resentida" (czyli kobieta bardzo gorzka)... Wyrządziła nieco krzywdy i płaci za to największą cenę, nawet o tym nie wiedząc...