Dopiero sie zorientowalam, ze na FW, matka i ojciec Luciany nosza tylko nazwisko "Jacinto".
Wiec skad u Luciany i jej brata nazwiska "Jacinto Flores" ? Czyjes niedopatrzenie czy moze
ja o czyms nie wiem?
A no tak rzeczywiście może są na prawdę rodzenstwem i oboje są adoptowani z różnych rodzin tak myślę.
z tego co wiem w Meksyku popularne jest, że dzieci noszą podwójne nazwisko - matki panieńskie i ojca -> czyli po ojcu mają Jacinto, a panieńskie matki było Flores :)
No tak ale matka ma tylko jedno nazwisko, bez panieńskiego więc dziwne, że dzieci mają dwa .
no dobra - może i matka posługuje się obecnie tylko jednym nazwiskiem, ale jakieś panieńskie nazwisko musi mieć, prawda?
Zgadza sie, tylko po co im w serialu takie zawilosci, zamiast jej dac juz te drugie panienskie dla zasady.
no cóż to "tylko" serial :) w każdym razie w kulturze meksykańskiej generalnie im więcej masz nazwisk tym lepiej, dlatego niektórzy noszą nawet nazwisko rodowe swojej babci czy prababci... także tam standardowe są nazwiska typu: Jose Luis Fernando Gonzalez Navarro ;)
W Meksyku pewnie jest podobnie jak w Hiszpanii. Niemal wszyscy Hiszpanie, oczywiście poza wyjątkowymi sytuacjami rodzinnymi, noszą dwa nazwiska: pierwsze nazwisko ojca (dziadka ze strony ojca) oraz pierwsze nazwisko matki (dziadka ze strony matki), np. Jorge Garcia Lopez.
A gdy dwoje ludzi bierze ślub: Przykład: Rodrigo Ramirez Santos żeni się z Lucianą Delgado Ortega. Żadne z nich nie zmienia nazwiska, natomiast Luciana, poza swoimi dwoma nazwiskami, otrzymuje przydomek senora de Ramirez ( w tłumaczeniu: kobieta/żona Ramireza). Natomiast ich dzieci (nazwijmy je Mateo i Jana) zgodnie z zasadą otrzymują pierwsze nazwisko ojca i pierwsze nazwisko matki. W tym przypadku będą nazywać się: Mateo Ramirez Delgado i Jana Ramirez Delgado.
Rowniez jestem pod wrazeniem :D
Koniecznosc wymawiania dwoch imion tez chyba nie jest im obca, np. Ana Paula i wiele innych. Ogolnie bardzo podoba mi sie ich kultura, zwyczaje, ich jezyk strasznie mnie kreci, ale z ostrym jedzeniem nie dala bym rady :)
Ja tak samo, wszystko mi się podoba, ale z jedzeniem byłoby ciężko. Raz poszłam na kebaba na ostro to myślałam, że mi wnętrzności wypali :D
Mnie też kręci ich język, kultura i też kiedyś byłam ciekawa tych ich nazwisk, dlaczego dwa i jak zaczynałam naukę z hiszpańskim to akurat w mojej książce było o tym w ciekawostkach :) Jednak język najbardziej, bardzo chciałabym umieć płynnie mówić po hiszpańsku..:)
Z jedzeniem byłoby ciężko, bo ja nie lubię ostrych potraw... Jednak chciałabym spróbować ich dań :)
Jakbym miala mozliwosc uczenia sie hiszpanskiego, to na lekcje leciala bym jak na skrzydlach. Chociaz kompletnie do niczego nie jest mi potrzebny ( no chyba, ze do ogladania telek w oryginale hyhy :))
No ale mozliwosci niestety nie mam, za to musze uczyc sie niemieckiego, ktory idzie mi niesamowicie opornie ....
Mi niemiecki tez szedł bardzo opornie.. Co do hiszpańskiego to ja się go uczę, bo mi się spodobał, a teraz jeszcze stwierdzam, że dużo osób mówi w tym języku i jak się jest czasem za granicą można się dogadać po hiszpańsku :)
ja ogarniam troche hiszpanskiego z telek ale chcialabym umiec plynnie ten jezyk. w sumie to bardzo mi to pomaga w nauce portugalskiego ktorego potrzebuje na trening :)
ja ucze się hiszpańskiego właśnie z telenowel , w domu śmieją się że już tyle obejrzałąm to mam wprawę