Kto nie chce, lepiej niech nie zagląda.
................................................................................ ..........................................
................................................................................ ..........................................
................................................................................ ..........................................
Roselena - całkowicie jej odbija. Na końcu siedzi przy stole i rozmawia z lalkami. Jest
kompletnie sama podczas, gdy inni bawią się na przyjęciu.
Rodrigo i Luciana biorą ślub w górach.
Hannah jest z Lorenzo.
Patricio umiera podczas operacji.
Gala jest śmiertelnie chora (chyba rak, gdyż nie ma włosów), Juli chodzi o kuli.
O niee.... Patricio! nie mogą nam tego zrobić ;/ nie mogłam się powstrzymać od przeczytania, a teraz żałuję:p
Ja tak samo, dziewczyny już pisały w innych spojlerach. Jak przeczytałam to nie mogłam uwierzyć, dlatego śmig do odcinka, bo musiałam to zobaczyć i niestety to prawda.
Ryczałam jak bóbr. Jest taka piękna scena jak Patricio odchodzi do nieba, dopiero potem bliscy się dowiadują, że umarł. :(
Miał sprawne ręce, i jeździł na wózku. Tak ładnie wyglądał w ostatnich scenach w niebieskiej koszuli :(:(:(
Łudziłam się, że jego losy zakończą się szczęśliwie. Okropne zakończenie.
;/ szkoda....
beznadzieja, że go uśmiercili... mogliby jakimś happy endem zakończyć, a nie tak.... mi ślub Lusi i Rodriga nie wystracza....
Mnie też. Tym bardziej, że ich ślub jest dwa lata po śmierci Pato.
Wszyscy się tam cieszą, a jak się ogląda to cały czas myśli się o Patriciu :(
Odechciewa mi się oglądać :(
ta scena slubu to tez porazka wedlug mnie ,zrobiona na odwal sie ..i nadal uwazam,ze glowni aktorzy sa kiepscy ,a juz w ogole do siebie nie pasuja ....a a garderoba i wyglad vegi wolaja o pomste do nieba:) juz ladnie ubrania sa w twz lumpeksach:)))))
Zgadzam się , to fatalne zakończenie , płakałam na śmierci Gustava w zakazanym uczuciu i teraz tez tak pewnie będzie( nie zamierzam oglądać wcześniej ostatniego odcinka , poczekam)
Zrobili tak, jakby przez to, że kochał Lucianę nie mógłby żyć szczęśliwie. Dlatego musiał odejść - bez sensu :(
CO za okropna wiadomość.. Jak wyjeżdżałam nie sądziłam, że tak skończy mój kochany Pato. Nie zgadzam się z tą decyzją...!!!!!! To jest okropne, jak mogli uśmiercić tak dobrą postać..:(
Tak, Pato bardzo kochał Lucianę, powiedział o tym nawet księdzu, ale dlaczego on umarł?! Straciłam serce totalnie do tej telki...;( Najpierw zdradza Rodriga, a teraz śmierć Pato...
Ja czytałam jeszcze, że Gala umarła, tzn matka jej pomogła, bo chyba wlała, lub wsypała jej truciznę do jakiegoś napoju, albo coś takiego.
To potworna wiadomość. :(
Tak Julie daje na końcu Gali do wypicia jakiś napój i mówi, że po nim już nie będzie czuła bólu (czyli pewnie umrze), a potem płacze.
Przykre jest to, że karą za winy Gali i Juli jest kalectwo i rak. Według mnie to może trochę obrażać chorych ludzi.
Tak, okropna...JAk o tym przeczytałam to mi się smutno zrobiło... Wiem, że to tylko telka, ale właśnie to jest powodem, aby zakończenie było szczęśliwe...
A było powiedziane, że karą za grzechy Gali i Julie było kalectwo i nowotwór?? Jeżeli tak, to może to obrażać chorych... Niestety często jest tak, że choroby przychodzą niespodziewanie....:(
Nie było powiedziane, ale tak to można odebrać. Juli i Gala nie miały tyle współczucia dla Patricia. Ją spotkało kalectwo, co prawda nie takie jak P., ale o lasce juz nie była taka atrakcyjna.
Właśnie skończyłam oglądać finałowy odcinek i odcinek go poprzedzający...
Pato jest kochany. Odnalazł synka Luciany i Rodriga :)
A finał był okropnie smutny. JA po prostu płakałam od początku, gdy tylko Pato się pojawił... Później też, a jak tak był pokazany na tej górze, jak odchodzi do nieba to już cudnie wyglądał:D ale później jak lekarz wyszedł i im oznajmił tę wiadomość, to ja z nimi płakałam. To było odruchowe.. długo Patricia nie znałam, bo oglądnęłam 40 odcinków na tv4 i może jakieś 20 ostatnich, ale już po tych odcinkach go uwielbiałam:) Pierwszy raz się tak rozkleiłam... Poza tym bardzo mi było żal Jany i Rodriga, Maximina... po prostu wszystkich... Luciany, Alda, Melissy, Connie..:( Jednak najbardziej to tej pierwszej trójki, a nawet dwójki, bo byli cudownym rodzeństwem... A jak Jana powiedziała: Mój Patito? To dosłownie łzy same płynęły..:(Przypomniały mi się te ich rozmowy, żarty, że jak sobie pomyślałam, że tego już nigdy nie będzie to płakałam... Wiem, że to tylko telka, ale to wszystko "wina" PAto, bo on był taki kochany i dobry..:)
Julie i Gala okropnie skończyły... Trudno mi powiedzieć, czy te ich choroby to była kara za grzechy... Na razie Pato zaprząta mi głowę...
Maximino nie poszedł do więzienia, ale wg mnie choroba żony jest gorsza niż więzienie... Wg mnie MAximino stracił prawie wszystko... Rodzinę, żonę, syna Patrcicia, dla którego zrobiłby wszystko... Dobrze, że Matilde została, bo będzie miał chociaż z kim porozmawiać...
JAk przeczytałam o szamanie na skale, to oczami wyobraźni widziałam Sabinę w męskim wydaniu, a tutaj zaskoczenie, bo to było zupełnie coś innego.. I prawdę mówiąc preferuję normalne/współczesne śluby... Ten "ślub" był dziwny, jeszcze jakieś znamiona/znaki na ciele im się ukazały po wypowiedzianych słowach..:? Jednak z drugiej strony fajnie poznać ich tradycję...
Mnie się wydaje, że to miła odmiana. Wiadomo - śluby tradycyjne są cudne i bliższe naszym obyczajom, ale ten przyjemnie się ogląda. :)
Nie, ja wciąż trwam przy swoim zdaniu. Prawdę mówiąc nie wiadomo, czy to był nawet ślub...
Ja lubię poznawać kulturę i obyczaje innych i fajnie, że w URPEA nam to pokazali, ale był taki trochę nierealny..:? Jak oni na tę skałę weszli?
Jaka nazwa, jak to się tłumaczy na nasz? Szkoda, że Patricio umrze ale muszę napisać, że mnie wkurza z tym swoim męczeństwem, ta miłość do Luciany jest taka naciągana akurat musiał się w niej zakochać. A jeśli chodzi o ślub to może to był ślub humanitarny? Chociaż dla mnie to żaden ślub.
Nazwa chyba myjni samochodowej Violety... Trudno mi to przetłumaczyć na nasz... Nie wiem może: ciągłe krzywe,albo ciągły zakręt... "? Nie wiem...
Mi żal Pato, bo to on pierwszy zakochał się w Lucianie.. Niestety Luciana zakochała się od razu w Rodrigu..;(
Humanitarny?? Ne słyszałam o takim. Tylko coś tam o humanistycznym.. Jednak wg mnie to był jakiś ślub rdzennych Indian tamtego regionu... Rdzennych mieszkańców północnego Meksyku... W opisie odcinka jest coś wspomniane o ceremonii tarahumara, więc pewnie ci Indianie nazywali się Tarahumara... A wiadomo jak to było... Co przed misjonarzami to pogańskie... Z tego, co tam coś pamiętam to chyba Indianie Chichimeca czcili Pejotla, to taki kaktus o właściwościach psychoaktywnych, albo halucynogennych.. Ale to też wiadome, bo w każdym ludzie zawsze znalazł się ktoś (albo wszyscy wspólnie w określonym czasie) kto jadł halucynogeny, a szamani to już na pewno, bo dzięki nim mieli wizje :D