Odcinek z Arnoldem :D
W momencie występu gościnnego w "Ulicach San Francisco" miał już dawno za sobą wszelkie sukcesy, trofea i tytuły jakie tylko mógł wymarzyć sobie kulturysta, natomiast kariera aktorska stała jeszcze pod wielkim znakiem zapytania i najlepsze role miały dopiero nadejść za kilka lat...
Sam występ, co tu dużo gadać, śmieszny i tyle! Warsztat aktorski był jeszcze w powijakach lub nie było go wcale. Występ mocno niezdarny, fabuła odcinka niestety nie pomogła, bo postać żałośnie komiczna i infantylna. Ale pierwsze koty za płoty i w ogólnym rozrachunku nie było aż tak źle ;)
Taka swego rodzaju ciekawostka, dla każdego fana - perełka! I... *must see!*
Polecam.