Temat interesujący, scenariusz wydaje się dobry, ale... Zdjęcia są marne (jak na dzisiejsze standardy), a bohater nie ma charyzmy.
Produkcja nie umywa się do "Vikings":(:(:(
Współczesne seriale, te naprawdę dobre, są robione znacznie lepiej.
Mogę zrozumieć oszczędności, ale już nie brak pomysłu i stylu.
Serial jest... nijaki.
Oglądam z ciekawości (bo od dziecka lubiłem sagi o Wikingach), ale nie mogę ukryć rozczarowania.
Mam podobne zdanie co do głównego bohatera i także do tej jego pannicy. Jako aktor dzieciaki w pilocie był lepsi, jako dorośli strasznie słabiutko - przerwałem przez to oglądanie po 3 odcinkach...
Podobało mi się natomiast charakteryzacja postaci jak i scenografia - moim zdaniem świetnie oddali/ odwzorowali klimat tych czasów
- jednak to za mało by mi się chciało oglądać dalsze odcinki. Każdy odcinek (poza pilotem) strasznie mi się dłużył i dłużył
i przez to przerwałem dalsze oglądanie
aktorzy dzieciaki w pilocie byli lepsi, (robiłem poprawki w trakcie pisania wcześniejszego komentarza ;)
Cóż, serial powstał na podstawie cyklu książek, który ma zapewne swoich wielbicieli, ale u mnie, po przeczytaniu notki biograficznej ich autora, wzmogło się podejrzenie, że mamy do czynienia z masowa produkcją "historycznych romansów". Niby toto nawet sprawne, ale bardziej... sprytne... I nic więcej. Piszę to po obejrzeniu 3 czy 4 odcinków.
PS. Kostiumy i charakteryzacja znacznie, ale to znacznie ciekawsze są w "Vikings".
Kostiumy tak, ale tylko kostiumy. Vikings choć też uwielbiam, to jest bardziej komiksowym serialem, z przerysowanymi postaciami, wplecioną fantastyką i gorszymi zdjęciami oraz scenografią, które stoją jednak na lepszym poziomie w Last Kingdom (które ma niemal trzykrotnie gorszy budżet). Z grą aktorską jest już różnie, bo są lepsi i gorsi aktorzy w obu serialach, jednak gdyby porównać pierwsze sezony wspomnianych seriali to dla mnie póki co lepiej prezentuje się The Last Kingdom (o ile tak będzie do końca pierwszego sezonu).
Zdjęcia w "Vikings" są o niebo lepsze, choć podkręcone na komputerze (korekcja kolorów), fajnie kadrowane (przez ogień), ciekawie "poświecone", wykorzystujące zalety "długiej lufy" (głębia ostrości), zróżnicowane (od ładnych totali grających krajobrazami Skandynawii po detale i "wielkie plany"). Nie jest to jakiś majstersztyk, ale bardzo dobre rzemiosło. W " TheLast Kingdom"... widać, co mamy zobaczyć, i tyle.
To nie jest kwestia kasy.
Jestem baaaaardzo rozczarowany tym serialem, bo scenariusz tez zaczyna przypominać ... "McGyvera":):):) Zero prawdopodobieństwa (choćby psychologicznego).