Musze przyznac, ze na poczatku serial mnie nie ruszyl, ale im blizej konca tym lepiej. I ciekawe o czym bedzie trzeci sezon!
Czy ktos z Was tak mial, ze nawet poczul sympatie do glownego bohatera? Niby zly i to co robi jest okropne a jednak. To cos jak w przypadku Dextera.
Całkowicie sie z Tobą zgadzam .Oglądałam serial dawno i mimo potknięć ( choćby paru nieprawdopodobnych zdarzeń) serial zrobił na mnie wrażenie. Może dlatego ,że oprócz wątku seryjnego mordercy , jest tu swoisty pojedynek dwóch w zasadzie pod pewnymi wzgledami podobnych do siebie osób.
Mam na myśli Dornana i Anderson. Dla mnie to była doskonale rozgrywana partia szachów , gdzie po cichu nikomu nie zalezało w pewnym sensie ją zakończyć .Myślę ,że oni fascynowali sie sobą nawzajem .Nie do końca był to film o mordercy , zdecydowanie sporo było wątków psychologicznych. Co do tego półszeptu .Na mnie działalo to bardziej niż gdyby na siebie krzyczeli.Cóż każdy odbiera inaczej :-). Jeśli chodzi o Greya (choc książka mi sie nie podobała , byłam ciekawa gry aktorskiej). Mam wrażenie ,że goląc Dornanowi brodę "ogolili" go z charyzmy. Bo dla mnie jako Spector miał charyzmę .Anderson oczywiście byłą świetna w roli tzw zimnej su*ki .pozdrawiam
Witam,
No lepiej bym tego nie ujął.
Dokładnie , wzajemna fascynacja i chyba nawet zrozumienie??
Pozdrawiam.
Tzw zrozumienie ? Hym tego bym upatrywała w tym co niby pozornie ich łączylo. On na ofiary wybierał pewne kobiety , ona karała facetów .Nie podobał mi się wprowadzony wspólny mianownik wprowadzony chyba po to (ich przeszłość , dzieciństwo) by usprawiedliwiać ich. Dla mnie był sztuczny z innej bajki. A jeszcze drobnostka Anderson ostatniego kochanka młodego policjanta wybrała według mnie bardzo podobnego do Paula i o dziwo pozwoliła mu spać do rana u siebie , końcówka filmu Spector jaakby szukał pomocy? nie wiem jak to nazwać u Kobiety? Czy obcowanie z sobą nawzajem zadziałało jak wstęp do katharsis ? Co oczywiscie było niemozliwe .Nie wiem , tak to widzę .Co myślisz?
Wydaje mi się,że jest szansa na to aby spędzili razem noc..nie wiem jeszcze w jakich okolicznościach i czy zakończy się to seksem, ale będą razem...przez jakis czas.Może po prostu będą tylko milczeć lub patrzeć na siebie, ale coś czuję,że tak to poprowadzą scenarzyści ;) Spokojnej nocy.;)
http://naekranie.pl/aktualnosci/upadek-teaser-finalowego-sezonu-nowi-aktorzy-w-o bsadzie-767660
http://www.bbc.co.uk/mediacentre/latestnews/2016/the-fall-series-three
Nie jestem pewna co do zakończenia , ale rzeczywistość moze ich przerosnąć .Miłego dnia :-)
premiera pod koniec tego roku http://when-will.net/tv-series/689-will-there-be-the-fall-season-3-release-date- autumn-2015.html
Zgadzam się w 100%, zupełny brak zmian mimiki, jakby wszystko wykonywał mechanicznie i bezmyślnie. Dobry aktor to taki, któremu wierzymy, a ja mu nie wierzę.
Tak, rzeczywiście ta postać, w jakiś dziwny sposób budzi sympatię. Ale i wiele innych uczuć. Z jednej strony jest odrażający z racji zbrodni jakie popełnia, z drugiej jest przykładnym, kochającym ojcem (jego sceny z dziećmi są jednymi z lepszych w serialu) i mężem. Strasznie trudna postać do przejrzenia.
Dornan zagrał znakomicie.
Niejednoznacznie, subtelnie, jako morderca budzi obrzydzenie, jako ojciec rodziny - sympatię. Jednocześnie Paul jest skrzywdzonym w dzieciństwie, mocno zaburzonym człowiekiem o patologicznych preferencjach seksualnych, co umie świetnie maskować na co dzień, bo jest po prostu inteligentnym i wykształconym człowiekiem (psychologiem - o ironio).
Bardzo dobra rola, dobrze napisana, dobrze poprowadzona i zagrana. Za przeproszeniem - Dexter jakkolwiek był super i oglądanie tego serialu to jedna wielka frajda, to jednak jest klasycznym bohaterem popkultury, bardzo nierealistycznym ("moralny kod" seryjnego mordercy...), podkolorowanym, trochę uproszczonym. Paul Spector jest wg mnie dużo bardziej realistyczny, mroczny, przez to bardziej groźny i w sumie potworny. Z boku klasyczny, dobry ojciec rodziny, pracujący jako psycholog pomagający innym; a za tą fasadą - rzeczy straszne.
Nie polubiłam Dextera...ot, przewidywalny bohater. Brian Moser był znacznie ciekawszy! Nie mogłam się pogodzić z tym jak skończył i w momencie jego śmierci skończyłam z serialem. :)
Paul Specter na pewno jest bliższy rzeczywistości niż Dexter, ale od tego są seriale, żeby rzeczywistość zaginać, modyfikować i w ogóle bawić się nią. Cały The Fall jest (w swoim klimacie) bliski bruku, każdy jest w stanie uwierzyć w tę historię. Co nie zmienia faktu, że serial jest przeciętniakiem, typowe 7/10, a Dornan w swojej kreacji bardzo przewidywalny.
Dextera jeszcze nie oglądałam, ale postać Paula bardzo ale to bardzo mi się podoba. Nie wiem czy osobista sympatia do aktora przeważa sprawę (nie po Grey'u, lecz Once Upon a Time, choć w Grey'u też mi pasował :) ), ale naprawdę uważam, że idealnie pasuje do odgrywanego bohatera. Za dnia kochający ojciec, mąż, specjalista z dziedziny psychologii (czy psychiatrii? nie pamiętam), a w nocy bezwzględny, opanowany, seryjny morderca. Właśnie to jest w nim fajne, że nie wygląda na złego, ale jak już działa to idzie po całości. Super! :D
Ogladajac S03E01 i pogryzlam palce jak go ratowali na stole operacyjnym. Niesamowite, ze serial poprowadzony jest tak, aby widz nie czul do mordercy tylko nienawisci ale i pozytywne uczucia. Zreszta i Stella chyba nie do konca krzyczala 'tracimy go' nie tylko z checi utrzymania go przy zyciu zeby poniosl kare ale z powodu jakis pokreconych uczuc. Nawet nie umyla rak z jego krwi, a plamke z brwi tez scierala z jakas zaduma... ;)