Bo jest w niej wszystko co powinien mieć dobry serial. Wciąga widza jak chodzenie po bagnach w zbroi płytowej, muzyka wibruje w głowie jak świder i odciska swoje piętno, fabuła niebanalna, gra aktorska na wybitnym poziomie. Jeśli doda się do tego świetne zdjęcia z niesamowitym montażem (skaczący króliczek przed sklepem w pierwszym epizodzie) i pomysłowością scenarzysty zmiksowane w jeden niesamowity splot wydarzeń dostajemy rewelacyjny film. Zakończenie - wreszcie mam ochotę poczekać na kolejny sezon, żeby zobaczyć Arbyego (albo lepiej Pietera) w akcji, bo coś czuję, że nie powiedział ostatniego słowa :).