Jesteś za czy przeciw realizacji pomysłu Sieci ?

Wiem, że nie do mnie pytanie, ale jestem zdecydowanie przeciw. Pomysł oparty na błędnych przesłankach i zagubieniu istoty nauki.

A jakie są te błędne przesłanki ?

-że nie ma innego rozwiązania niż redukcja populacji;
-nadal nie ma konsensusu co do ilości paliw kopalnych ani nie ma rozstrzygających ustaleń na temat zmian klimatu - globalne ocieplenie zmieniło się w globalną zmianę klimatu a najlepiej byłoby zastopować zmiany klimatyczne na Ziemi, nawet te naturalne; cała ta sprawa przypomina mi trochę książkę "10 w skali Richtera" Arthura C. Clarka - to jest temat rzeka, ale większy potencjał oszczędnościowy leży w globalnych rozwiązaniach logistycznych niż wytrzebieniu ludzi;
-że rozwój się już skończył - to jest chyba najbardziej uderzające, przykład Końca Historii Fukuyamy pokazuje jak rzeczywistość potrafi zaskoczyć; przy przekonaniu o braku perspektyw łatwiej sięga się po rozwiązania negatywne (w skali makro ludobójstwo, w skali mikro samobójstwo);
-z tego pomysłu też bije niesamowita buta o nieomylności tego projektu i ludzi go tworzących (mimo zapewnień, że jest inaczej, ale każdy może powiedzieć, że nade wszystko jest skromny) na tyle, że są w stanie wybić tyle ludzi, taki ludobójstwo jest krańcowo niewyobrażalne a człowiek jest dopiero na początku ścieżki ewolucji (niecałe 40.000 lat temu zaczął się poważnie rozwijać), a gdzie jest granica tego nie wie nikt, w końcu 'sky is the limit' a niebo jest niewyobrażalnie wielkie.

To takie przykłady na szybko przed 2 w nocy ;)

Jesteś za pomysłem Sieci? Jeśli tak to może być ciekawa dyskusja ;)

W pełni się zgadzam. Dodam jedną rzecz. Sama nienaturalna redukcja populacji jest niepotrzebna. Tempo przyrostu naturalnego maleje na każdym kontynencie i będzie wciąż malało. Europa właściwie się kurczy. Najważniejszym chyba wskaźnikiem, którym można się posłużyć opisując zachodzące zmiany na świecie i w Europie jest Total Fertility Rate(współczynnik urodzeń). Dla świata w 1965r. było to jeszcze 5 dzieci na kobietę w wieku rozrodczym, w 2005 jest to już tylko 2.47 dziecka.
(Chciałem wkleić linka do wykresu Google Public Data z danych Eurostatu i Banku Światowego, ale filmweb mi nie pozwala. Wie ktoś jak temu zaradzić?)
Te dane i tak są podciągane przez słabo rozwinięte, ale "kopulujące" państwa Afryki czy Azji, ale i tam można odnotować tendencję zniżkową. W Europie w 2012r. wspólczynnik ten wynosił 1.58, a w Polsce jeszcze mniej bo tylko 1.3.
Przypomnę, ze aby zapewnić zastępowalność pokoleń musi urodzić się ok.2.13 (chyba dlatego, że częściej statystycznie rodzą się chłopcy) dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. Z danych tych wynika, że powodem do obaw jest coś odwrotnego do prezentowanego w tym serialu. Jeżeli taka tendencja się utrzyma, za pięć pokoleń nie będzie Europy i Polski (nie biorąc pod uwagi czegoś co w demografii nazywa się momentum), a reszta świata będzie zmierzała tą samą drogą. Należy na ten problem spojrzeć ze strony psychologicznej. Jeżeli w świecie Zachodu przez długi czas utrzymuje się względny dobrobyt (mówię względny, bo mógłby być o niebo wyższy gdyby nie szeroko rozumiany socjalizm) i ludzie nie wiedzą jak konsumować swój czas czy dobra, to dochodzi do różnego rodzaju aberracji: homoseksualizmu, aseksualizmu, feminizmu, aborcji itp. i konsekwentnie zatrzymuje się wzrost urodzeń. Może i dobrze, bo jak widzi się ten moralny upadek, tak kiedyś wielkiej cywilizacji zach., to jest to jedna z możliwości, tzn. wyniszczenie samego siebie. Inną są Muzułmanie, którzy jeszcze nie są do tego stopnia zdeprawowani, a dzieci mają sporo. A właściwie taki dobry wynik Europy w porównaniu do Polski, bierze się stąd, że to własnie Muzułmanie się rozmnażają w państwach Europy, a nie sami Europejczycy. Inną są jeszcze Chińczycy, mający za dużo pieniędzy, z którymi nie wiedzą co zrobić, więc może skolonizują Europę. Inna opcją jest jeszcze powrót do etyki chrześcijańskiej, zasad greckich i prawa rzymskiego, a wtedy kolonizacja czeka nie Europę, ale Chiny.

Z pierwszą częścią postu muszę się zgodzić, choć... zastanawiam się, czy potrzebna nam zastępowalność pokoleń. Toż w historii ludzkości pełno jest cywilizacji, które upadły, a na ich "gruzach" rodziły się nowe, pełno migracji, emigracji i kolonizacji. To proces naturalny i nieunikniony. Dziś spowolniony przez jednak sporą suma summarum populację i coraz większą globalizację.
Wyginięcie gatunku ludzkiego w wyniku mniejszego przyrostu naturalnego nie grozi nam jednak jeszcze bardzo długo. Populacja rośnie. W roku 1974 było nas 5 miliardy, teraz jest już 7. I ta tendencja będzie utrzymana, choć może przyrost będzie wolniejszy. W sumie oby, bo niedomiar przestrzeni np. w wielkich miastach prowadzić może do patologii (warto poczytać tu prace Hall'a).
Natomiast druga część postu... Cóż marne szansę, by świat cywilizacji zachodniej odszedł w niepamięć. Z prostego względu - produktem tej cywilizacji są Stany Zjednoczone. A to nadal ekspansywna, globalna kultura. Na przeciw mamy choćby kraje muzułmańskie (wcale nie wszystkie, ba - granica może dotyczyć nawet poszczególnych grup) lub inne separatystyczne czy jedynie odmienne kultury. To coś na kształt McŚwiata kontra dżihad z książki Barbera (ciekawa, choć można się z nią nie zgadzać).
Moralny upadek itp. kategorie są niestety w historii kultur i szeroko pojętej cywilizacji kategoriami podrzędnymi. Decyduje zdolność do ekspansji terytorialnej (którą dziś zastępuje ekspansja ekonomiczna) lub właśnie kulturowej (poprzez religię również oczywiście, ale głównie chodzi o przejmowanie stylu życia).
Chińczycy już dawno są po McŚwiatowej stronie, choć dzięki własnym tradycjom utrzymuje się pewna odmienność np. w pojmowaniu roli rodziny. Ale wyższe klasy są silnie zamerykanizowane. A że ekonomicznie są ekspansywni, to mogą i iść dalej. Choć bardziej niż Europa interesuje ich Afryka ze swoimi olbrzymimi złożami surowców naturalnych sprzedawanymi za pół darmo.
Europa nic już nie skolonizuje, jej produktem jest USA i to wyczerpało możliwości. :)

Miłe spostrzeżenia jeśli oparte na tym, że reprodukcja kurczy się niezależnie od celowych działań człowieka.

Jak najbardziej za.

Ale dlaczego nie mielibyśmy się wybić własnymi rękami ?
Może wystarczy w końcu zacząć racjonalnie gospodarować zasobami jakie posiadamy ?
Wiesz ile żywności marnuje się w krajach tak zwanych cywilizowanych ?

Tylko że ty idziesz pierwszy do pieca...

Ludzie przetrwają tylko w jeden sposób...

dobrze, ale ty zaraz za mna

Skoro jesteście za, to zacznijcie ratowanie świata od siebie. Dzięki waszemu poświęceniu dla nas zostanie więcej jedzenia, tlenu. Śmiało!

To jest bardzo interesujące pytanie.
Nie mam na nie jednoznacznej odpowiedzi...
Jedno jest pewne to już się dzieje, robią nas bezpłodnymi i chorymi za pomocą chemii, jedzenia, leków, wody. Ich plany są rozciągnięte w czasie (10, 20. 30 lat) przez co, nie widzimy zagrożenia, ani konkretnego wroga. Codziennie kłamią w szkołach, na uniwersytetach, radiu, tv, kinach, portalach. Jeśli chcą to kasują kogo chcą i co chcą. My jesteśmy słabi i głupi, nawet jeśli mamy fakultety, choć wydaje nam się, że wiemy... to i tak po omacku idziemy w stronę do miejsca, które zostało nam przez nich wyznaczone...

ma byc koniec bedzie koniec po co sie stresowac

Nie wiedziałem, że znajdę tu na forum az tylu paranoikó. Może lepiej nie oglądajcie filmów sf? To wam szkodzi.