I był lepszy. Mam wrażenie, że oglądam drugi raz to samo, ale w słabszym wykonaniu. Nie ma nic nowego ani zaskakującego :/
No może poza dodaniem nitki wątpliwości jest to to samo ;) Nawet jeden z agentów FBI na którym wzorowany był agent z MH w nim występuje. Jakby nie było dokument jest czysty PRowy jak w przypadku McCann.
Ale co do podobieństw dopiero po tym dokumencie uświadomiłem sobie, jak bardzo twórcy MH starali się dobrać maksymalnie podobnych aktorów do realnych osób. Jednocześnie zmieniając nazwisko Polańskich co w sumie jest trochę sprzeczne.