Pierwszy raz w koreańskiej dramie spotykam się z tym, że to główny bohater, a nie bohaterka jest irytujący
Dla mnie główną irytującą sprawą jest fakt, iż absolutnie nikt się nie dopatrzył, że on to nie on, tylko ona;)
oj przecież to jest umowne i typowe w K-dramach, trzeba zawiesić niewiarę, jak z okularami Clarka Kenta ;)