Ale denerwuje mnie w nich strasznie jedna rzecz- rozciągają akcje w tych szesnastu odcinkach,mnożą wątki,plączą losy bohaterów do granic możliwości,powtarzają pewne sceny po wielokroć,a samo zakończenie wygląda jakby ktoś je napisał na kolanie,byle jak,tylko żeby szybko skończyć,nie można, kosztem wcześniejszych dłużyzn, zakończyć w mądry sposób?
Może mi to ktoś wytlumaczyć?
Pewnie dlatego że na 16 odcinkow mają zawsze kontrakt z tv, ktaka ramówka), a często kończą produkcję już w momencie emisji pierwszych odcinkow? I zmieniają coś w scenariuszach na kolanie w trakcie? Taka mam teorię.