Najpierw zacząłem oglądać Upadek. Pierwszy odcinek mnie zmęczył, ale dałem mu szansę, do czasu, aż główna bohaterka poszła na raz z obcym typem, z miejsca wyłączyłem. Zarzuciłem Uznany za niewinnego i jakbym oglądał film oskarowy. Drugi odcinek mnie tak wciągnął, że się nieźle zdziwiłem, gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe.
Po pięciu odcinkach mocna siódemka.