Rozumiem, że nie ma ludzi idealnych, ale u bohaterek serialu ciężko doszukać się jakichkolwiek cech pozytywnych. Całe ich życie (poza facetami, którzy są prawie jedynym tematem ich rozmów) kręci się wokół czubka ich nosa, a raczej nosa Valerii. To chyba najbardziej irytująca postać ze wszystkich seriali jakie oglądałam. Wydaje jej się, że cały świat kręci się wokół niej. W dodatku jest egoistką, która może wykorzystywać innych, a gdy ktoś zrobi jej to samo, to robi minę 5 letniego dziecka (namawianie Adriana do przyjęcia pracy, której nie chciał/foch za wystawę zdjęć, gdy ona mogła umieścić Adriana w książce). Zachowuje się jak dziecko, nie mające pojęcia jak funkcjonuje świat dorosłych i notorycznie wszystkich okłamuje. Nie rozumiem, dlaczego koleżanki stawiają ją na piedestale. W prawdziwym świecie wątpie, żeby taka osoba miała wokół siebie życzliwych przyjaciół, ponieważ nie daje nic od siebie. W dodatku nigdy nie wie czego chce i nie potrafi podjąć choćby jednej decyzji. To już Carrie Bradshaw była mniej irytująca! W ogóle każda z nich zachowuje się irracjonalnie, lub mówić wprost: głupio. Jedyną w miarę pozytywną postacią, która czasem powie coś z serca i z rozumu to Lola. Nie dooglądałam jeszcze serialu do końca, ale wątpie, żeby Valeria poszła po rozum do głowy.