aby stracic coś, trzeba to najpierw mieć. Mamy osobę zafascynowaną urwaniem sie z domu i proza zycia ktora zabija najwieksze uczucia. Miłość, brak kasy,peryspektyw to przeslanie tego filmu. Odchodzi od męża a dokladniej on widzi co jest grane. By w związku nie bylo pusto trzeba nisestety dać. A nie polozyc sid i trochę stęknąć. Potwierdzenie gdy sie poszło w tango ,"tlumaczenie lektora - miałam chcicę!" Wnisek jeden juz sie znudzil bo brak hroniczny kasy. A tu miś z tupetem, kasą i wprawiony w rwaniu małolat postanowił że trachnie zamężna. Jak to sie mówi chodził,chodził i wychodził. Cos o pingwinach on nim nigdy nie będzie bo chodzenie po barach tez sie staje nudne. Więc po Valerii mozna sie spodziewać 5 lat i jakąś chcice złapie. Kicz i szmira a kicha po kolana. Jedyny plus to gra aktorska reszta dno