Kolejny meksykański remake argentyńskiej telenoweli. Dobrze, że chociaż Mi Pecado było orginalną historią, bo już zaczęłam wątpić w to, że Meksykańczycy z Televisy potrafią jeszcze napisać coś nowego. A jeśli chodzi o samo Verano de Amor to mogłabym obejrzeć, ale tylko z nudów.