Były momenty jak dla mnie. Przede wszystkim pożegnanie z Ashem było wzruszające, ale i ostatnia scena wydaje mi się, miała takie symboliczne znaczenie. Żal, że serial się skończył, bo był naprawdę świetny, mimo trochę słabszego drugiego sezonu. Finał jak dla mnie wrócił do pierwszego i pięknej sceny z nowym współlokatorem jak Vi trzymała mu rękę na udzie jak Ashowi :D