PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=792812}
8,2 5 269
ocen
8,2 10 1 5269
Violet Evergarden
powrót do forum serialu Violet Evergarden

Po kilku odcinkach

ocenił(a) serial na 4

Piękna kreska. Na kolory i sceny przyjemnie się patrzy, ale serial jest nudny. Kolejne odcinki mnie rozczarowują, obracając się wokół kolejnych wprowadzanych na raz postaci. Fabuła nie ma kierunku.
Rozumiem, że jest to serial o rozwoju głównej bohaterki, ale to zdecydowanie nie jest mój klimat.

Lethit

dotrwałeś do 5 ? Dla mnie poprzednie były takie na usypianie, ale 7 rozjebał, przy żadnym aminu się tak nie wzruszyłem.

TheMateuszNH

Ja dotrwałem do 4 czy 5 odcinka i odpadłem. Tak jak autor napisał, fabuła nie ma kierunku. Rozwój głównej bohaterki dość słabo pokazany, dostajemy odcinki z nudnymi pobocznymi postaciami i ich błahymi problemami. Dodatkowo wszystko na jednym schemacie, gdzie po kilku nieudanych listach, główna bohaterka dostaje oświecenia i pisze coś prostego, ale mądrego, po czym wszyscy są szczęśliwi.
Sama motywacja głównej bohaterki w ogóle do mnie nie przemawia, może dlatego, że zostało to pokazane w dość sztuczny sposób, wrzucony na siłę, żeby mieć jakiś główny wątek.
Postacie też strasznie sztampowe i jednowymiarowe, istnieją tylko po to, żeby główna bohaterka miała odskocznie.

Nawet kreska, która jest mocno wychwalana jest dla mnie minusem. Jakość może i dobra, ale sam dizajn postaci i świata mnie odpycha. Każda postać wygląda jak książę czy księżniczka z disneja, zero wad, wszyscy piękni. Pełno ujęć na nieskazitelne miasto, piękne łąki czy zachody/wschody słońca do porzygu i sielankowa muzyczna. No spoko, ale średnio to przypomina świat, w którym dopiero co zakończyła się wojna xD
Animacja jest dobra, ale dużego znaczenia raczej nie ma, skoro 90% czasu nic na ekranie się nie dzieje, a animacje możemy podziwiać jedynie w krótkich ujęciach, gdy bohaterka pisze na maszynie czy jakiś kawałek papieru przelatuje przez miasto.

Dałem kredyt zaufania na te kilka odcinków, bo serial jest dość mocno wychwalany, ale w sumie nic mnie nie przyciągnęło w tym tytule. Ostatni odcinek jaki oglądałem chyba zapowiadał retrospekcje z wojny, więc może coś zaczyna się dziać, ale z drugiej strony widok 14-latniej małej dziewczynki, która jest maszyną do zabijania na wojnie, pewnie tylko bardziej by mnie odrzucił od tego tytułu.

Secton

E tam nie jest źle. W sumie miałem pisać dopiero jak się skończy sezon ale został jeszcze jeden odcinek i ogólnie poziom jest dość wysoki, może to nie jest topka ale quality.

Lethit

Ja jestem po całym sezonie i niestety sytuacja wcale się nie poprawia.

Historia Violet jest absurdalna i banalna. Przypadkowa, mała, krucha dziewczynka zostaje wykorzystana przez wojsko jako broń. Jak? Dlaczego? Co czyniło by z niej broń? Jest wręcz najgorszym wyborem na maszynę do zabijania. Pomijając fakt, że obserwowanie drobnej, ślicznej dziewczynki ok 12 lat mordującej zastępy żołnierzy wygląda najzwyczajniej głupio. Inna kwestia, czyli wielki plot twist z Majorem Gilbertem. Czy tylko dla mnie było to najgorszy zwrot fabularny z możliwych? Czy ktokolwiek czuł się zaskoczony, że ukochany, którego Violet widziała ostatnio ciężko rannego na wojnie, którego nie widzimy przez cały serial, o którym wszyscy unikają tematu i czują się zakłopotani o jego wzmiance NIE ŻYJE??? Nie rozumiem w ogóle sensu, po co trzymać to w tajemnicy i mydlić dziewczynie oczy w nieskończoność. Bo nie zniosła by tego? Na pewno trzymanie jej w niepewności przez całe życie jest lepszym rozwiązaniem, jasne. No i jeszcze motywacja Violet. Postanowiła rozpocząć pracę Samozapamiętującej Lalki, aby zrozumieć co oznacza "kocham cię". Nie ma absolutnie nic gorszego, od pseudofilozofii na temat miłości - szczyt banału, kiczu i pretensjonalności.

Największym problemem Violet Evergarden jest taki, że serial nie próbuje niczego, poza wzbudzeniem wzruszenia. Prawie każdy odcinek jest zamkniętą historię zupełnie nowych bohaterów, który musi nas wzruszyć konkretnym momencie. W jakim momencie? W każdym w którym oglądasz łzy, słyszysz wyniosłą muzykę i słyszysz monologi o miłości - czyli praktycznie cały czas, co szybko robi się męczące. Żeby nie było. Ja dosyć łatwo się wzruszam na anime. Ale wiecie co jest potrzebne, dla wywołanie wzruszenia? Musisz najpierw poczuć więź z bohaterem - zrozumieć go i polubić. Nie da się tego osiągnąć, skoro każdy bohater jest dla Ciebie obcy, pojawia się i znika po jednym odcinku. Wiele słyszałem, jak to ludzie popłakali się na 7 i 10 odcinku. Te dwa odcinki kryły w sobie potencjał na emocjonującą historię, gdyby nie zostały skompresowane do 20 minut! Może gdybym znał te postacie dłużej, zżył się z nimi, wtedy uronił łzy w najbardziej dramatycznym momencie.
Dla wzbudzenia wzruszenia, potrzebne są też inne emocje. Ostatnio np: popłakałem się na Kono Sekai no Katasumi ni. Film nie był emocjonalną wydmuszką, która od początku do końca pokazywał ci tylko rozpłakane twarze, monologi o sile miłości i kazał Ci się wzruszać. Był tam też humor, czysto obyczajowe wątki, niezobowiązujące rozmowy o zakupach albo pogodzie. Wiecie, JAK W PRAWDZIWYM ŻYCIU. Wciągnąłem się w historię, poczułem więź do bohaterów, polubiłem ich, a kiedy doszło do jakiejś tragedii, wzruszyłem się bo czułem autentyczny żal.

No i na koniec ostatnie 3 odcinki. Odnosiłem wrażenie, że twórcy mieli scenariusz przygotowany tylko na 10 odcinków, kiedy to ostatecznie kończy się story arc Violet Evergarden. Bo później, po tych wszystkich wątkach z Samozapamiętującymi Lalkami, listami i mdłymi melodramatami nagle przechodzimy do historii wojennej. Na tym etapie, kompletnie nie byłem zainteresowany wojną - nie miałem nawet zielonego pojęcia między kim toczył się konflikt i jaka była stawka. Ostatnie odcinki zdecydowanie za bardzo odstają od reszty, są kompletnie zbędne i "anticlimactic"

ocenił(a) serial na 10
szmyrgiel

Właśnie skończyłam sezon i mam nieodparte uczucie, że historia ma drugie dno. Violet jest kilkakrotnie nazwana przez brata Gilberta "lalką bojową". A jeśli jest lalką dosłownie? Jeśli Gilbert przez swoje zachowanie i decyzje pozwolił jej nauczyć się ludzkich uczuć, choć wszyscy dookoła traktowali ją przedmiotowo-jak narzędzie? Dla mnie serial w takim kontekście totalnie rozłożył mnie na łopatki...

sirocco86

Może i byłoby to ciekawe, gdyby twórcy nie walili łopatą w każdej sekundzie. Bohaterowie za każdym razem porównują Violet do lalki albo broni i non-stop przypominają komentarzami pokroju "Wygląda zupełnie jak lalka", "To nie jest dziewczynka, to broń!" itd. Nawet Violet z zawodu jest "Samozapamiętującą lalką".

szmyrgiel

Spojler alert :)

Nie zgadzam się. Kiedy oglądam Violet, widzę dzieci żołnierzy. W Nepalu i w Afryce wzbudzają ogromy lęk, ponieważ nie mają żadnych oporów po szkoleniu-praniu mózgu, dorośli nie mają szans. Dzieci nie rozumieją, co to jest śmierć, wiec są o wiele bardziej brawurowe, niż dorośli i dokonują rzezi,w przypadku Nepalu często na własnych rodzinach, z których zostały wykradzione przez komunistyczną partyzantkę.

Co do skakania w spódnicy ze spadochronu - cóż, przez prawie cały show ludzie chodzą tam w tych samych ciuchach, więc taka jest konwencja, to równie absurdalne, jak obcasy tego młodego listonosza.

Ostatnie trzy odcinki są rewelacyjne, ponieważ pokazują zmianę Violet - ona już nie chce zabijać, chce ratować życie, jej umiejętności mogą być wykorzystywane dla dobra i ochrony innych. Jest żołnierzem w służbie życia, nie śmierci. To zmiana wektoru, która nadaje jej życiu sens.

Lethit

Prawda, główna fabuła idzie słabo. Ale jeśli każdy odcinek potraktować osobno.
To co innego.
Twórcy potrafili zrobić wzruszające momenty.
Anime dobre, choć chyba zbyt przecenione.

Samo to wokół czego się kręci fabuła, jak dość słabe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones