Co powiecie o polskich głosach w Violetcie?
Który dubbing najlepszy? Który najgorszy. Mnie wkurza głosik Violki.
Najlepszy jest polski głos Leóna, znakomite też są Olgi, Gregoria, Pabla. Jade jest wkurzający, ale pasuje do jej postaci. Esme nawet mi się podoba. German ma przyjemną barwę, ale jak się czasem zacznie wydzierać, to aż dzwoni w uszach. Angie ma jakiś taki... płaczliwy. Ludmiła - koszmar. Niby oddaje jej pretensjonalność, ale ten cieniutki głosik nijak się ma do przyjemnego, matowego głosu Mechi. Camila i Fran są jakieś takie bez wyrazu. Broduey - już się przyzwyczaiłam, ale idealny nie jest. Maxi nawet mi się podoba. Violka - bez komentarza. Lena, Marco, Federico... Jak mogli ich tak skrzywdzić dziecinnymi głosami? :(
Nie zapominajmy też o głosiku niezapomnianego Tomasza, który idealnie oddawał jego naturę rockmana.
Co Ty chcesz, głos Tomasza był boski. Jak cały Tomasz. Był taki... tomaszowy. Taki tomasi. Chlip, chlip.
Głos Violki jest nawet do zniesie lubię Mrozińską świetna aktorka dubbingowa :) Kocham głosy Olgi,Gregoria i Leona, no genialne :D German ma fajny głos. Beto,Jade i Pablo też.Głosy Angie i Francesci,no trochę zniszczyli,a czasami kiedy je słyszę to mam ochotę zmienić język na oryginalny,no ale da się przyzwyczaić.Ludmiły nie pasuje,ale da się znieść.Naty też ma niezły głos :) Marco i Fede to już normalnie tragedia.Mają takie fajne głosy w realu a ci musieli oczywiście im dać głosy pięciolatków... ;-;
Och! Chyba Diego (<3) nie ma zbyt wielu fanów. :( Co do dubbingów to mi się najbardziej podoba Camili i Francesci. Najmniej Ludmiły, który jest dla mnie inny niż w oryginale. Oczywiście nie lubię też głosów (w polskim dubbingu) Marco i Fede.
Chociaż Fede wszystko nadrabia urokiem, śpiewem i stylem bycia. ;)