Jakie był wasze ulubione postacie, gdy dopiero zaczynaliście oglądać?
Wtedy, gdy jeszcze nie kojarzyliście wszystkich, kto był waszym faworytem?
Pamiętam, że ja zawsze kochałam Jade, Matiasa i ich akcje! <3
Pomarańczowa chyba. xD
Ja uwielbiam ubierać, ale wkurza mnie jak tata zawsze mówi, że mam wepchnąć do połoy gałązki co najmniej, a nie na brzegu ma być. -,-
Ja nie lubię rozbierać, ale tego zazwyczaj nie muszę robić. Ja i tata jesteśmy ubierania, mama z bratem rozbierają. Odkąd pamiętam taki system mamy. :D
Nie przypominam sobie, żebym miała kiedyś sztuczną i jakoś z tym żyję. ;D
Na początku najbardziej lubiłam Fran i Leosia, nie znosiłam Tomiego i Angie więc w sumie tak dużo się nie zmieniło, może do Angie się trochę przekonałam ;D
Oj, dużo się pozmieniało. Po pierwszym odcinku spodobał mi się Tomaszek, León i Ludmi wydawali się wkurzający, Naty też. Pamiętam, że za niezmiernie irytującą uznałam wtedy Olgę. Za to od razu polubiłam Pabla, a główna bohaterka już wtedy nie przekonała mnie do siebie, była zbyt dziecinna i infantylna (scena w samolocie - wtf?). Po paru odcinkach stopniowo polubiłam Leóna. Co do Camili, to na początku myślałam, że oni z Maxim są parą (niech Sebek tego nie czyta, błagam, bo już nie da mi spokoju), a z biegiem czasu jego lubiłam coraz mniej przez te akcje z dziewczynami, zaś bardzo polubiłam Fran i Camilę, tą drugą nawet bardziej przez jej ironiczne spojrzenie na wszystko ( w drugim sezonie ją zepsuli, zrobili z niej niezdecydowaną desperatkę). Chciałam polubić Violkę, naprawdę się starałam, ale na nic. A Angie mnie jakoś nigdy specjalnie nie obchodziła, była bo była - i tyle.
Ja się z tej sceny w samolocie śmiałam. Nasz głupia Violcia bez pieska i chłopaka.
Byłam za Tomasem. Przerażała mnie Camila. ;DD Fran to była taka zazdrośnica. ;))
Może nie bałam się jej, ale była taki straszny hipis czy metal. Teraz wygląda już ładnie. ;))
Od początku lubiłam Leona miał takie coś w sobie i jeszcze kiedy się dowiedziałam że on się zakocha w Violetcie od razu polubiłam ten serial :)
Gdyby nie Leonetta pewnie nie oglądałabym tego serialu :)
To dzięki nim się wciągnęłam :)
Najbardziej pamiętam to, że byłam beznadziejnie zakochana w Braco :D I bardzo chciałam paringu Braco+Cami bo to moje 2 ulubione postacie były :D
Ogólnie to dużo raczej się nie zmieniło ;p
Ja zakochałam się w Pangie. Ale potem nadeszła pierwsza scena Germangie i momentalnie zmieniłam zdanie (kobieta zmienną jest). Od początku wolałam Leona.... :D
Lubiłam Violkę.
Nieznosiłam Camilii.
Byłam za Tomasettą, ale później zaczęłam woleć Leonettę.
Angie była mi obojętna przez kilka pierwszych odcinków. :O
Oczywiście! Pod przymusem. Niech spróbują zrobić sezon bez niej. Już obmyślam plan zemsty...
Doskonale. Im więcej nas tym lepiej. Lecimy do Argentyny i robimy napad. Przyda się zabrać ze sobą słownik. Będzie czym zdzielić reżysera po łbie. Przy okazji walnęłabym Martinie... :D
Nie lubiłam Ludmiły :O
Byłam za Tomasettą, zaś później widziałam Tomasa z Franią, jeśli mogę tak na nią mówić :3