Chciałaś, tomasz!

To TWOJA wina. :D

Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Wiesz, że jak weźmiesz słowo "Tears" i zamienisz "ear" na "oma" to wyjdzie "Tomas"? MAGIA.

It's magic! :O
Twoja wina! Wytykam Cię palcem! Palito ma szynkę. To ma sz. Tomasz. Tomasz. Tomasz.

To z samotności. Z-samot. Od tyłu - Tomasz. WOW.

I jak, podobały się Igrzyska?
Weź, mi się dzisiaj śniło, że trup Lenina po mnie przyszedł i chciał mnie zabić O.o
Tomiiiiii XD - to się nigdy nie nudzi XD

Świetne. :D
Sny. Skąd one się biorą?
Hej, Toooomiii. :D

Nie mam pojęcia XD
Raz mi się też śniło, że byłam Rycerzem Jedi, który miał za zadanie uratować Bellę ze Zmierzchu (Edzio nie mógł bo go zamknęli czy coś) i w ostatecznej bitwie miałam się zmierzyć z Królewną Śnieżką i siedmioma Krasnoludkami. Potem Śnieżka się zmieniła w Dartha Vadera, on zaczął mnie dusić przez Moc... i wtedy się obudziłam XDDD
Rzadko kiedy tak dobrze zapamiętuję sny, ale ten i parę innych (podobnie głupich) zapamiętałam XD

Dziwne. :D
Mi się kiedyś śniło, że spotkałam króliczka i małą dziewczynkę w lesie, w którym jeździły pociągi i autobusy i szukaliśmy małej wieży Eiffla. Przeze mnie dziewczynkę przejechał pociąg, a figurkę wieży, którą znaleźliśmy, zgubiłam. Życie jest komedią. :D
Albo mi się ostatnio śniło, że byłam w lesie i dookoła mnie byli ludzie, którzy chcieli mnie zabić. Otoczyli mnie. Pojawił się Ruggero i zaczął się wygłupiać. A oni byli coraz bliżej. Pojawiła się Clara, złapała Rugga za nogi i zaczęła nim wywijać i wszyscy odlecieli. :D
Ogólnie co jakiś miesiąc, dwa śni mi się taki zamek. I zawsze tak samo. I pola lawendy wokół niego. I służba, którą mogę poprosić o o wszystko z wyjątkiem, żeby do mnie podeszli na bliżej niż metr albo stali w miejscu, bo wtedy ja mogłabym podejść do nich. Mam zrytą banię. :D

Hahaha XD
Skoro ten sen o zamku śni Ci się regularnie, to może coś znaczyć! Sennik w ruch i szukaj XD
Raz mi się śniło, że mieszkałam u podnóży wulkanu, on wybuchł i wszystko laaawa zalewaaała, a ja uciekałam XD
Albo innym razem Godzilla siejąca spustoszenie w moim mieście XD

Co Ty wieczorami oglądasz w tych Internatach?

Godzillę widziałam w TV, a wybuchy Wezuwiusza też XD

Hahahah, taa. xd Jakiś rok temu śniło mi się, że moja pani od matmy zaszła w ciążę. Parę miechów później - brzuch. LOL. xD
Kocham sny z tym zamkiem. Zawsze jak mi się on śni poznaję coraz to nowe jego sekrety. Pamiętam pierwszy sen z nim. Była taka sala gier, w której spotkałam moją znajomą, którą znam chyba od zawsze, ale rzadko się widujemy i mojego psa, który grał na automatach. I w ogóle dookoła takie mega pola lawendy i te korytarze, przejścia, kukurydza. LOL. Ostatnio też się dowiedziałam, że jest tam biblioteka, pokój pełen wody, sala mózgów... :D
Ale najlepsze jest to, że mam tak, że jak coś mi się śni to zawsze po przebudzeniu pamiętam, co to było i wyobrażam sobie co mogłoby być dalej, staram się usnąć, myśląc o tym i mam ten sen dalej. Kocham to! :D
Jakiś czas temu śniło mi się, że taka jednak dziewczyna + Tomasz + Naty gonili mnie z widłami po lesie. XD
Albo śnili mi się wszyscy nauczyciele w lesie. :o
Czasem śni mi się departement tajemnic...
Albo śnił mi się zamach, a ja byłam z koleżankami w lesie w chatce takiej i wystrzały, ciemność, a potem wszyscy się uciszyło, a Ci, co strzelali przechodzili koło chatki. I jedna koleżanka gadała. Usłyszeli nas i zastrzelili połowę. Wracałyśmy przez jezioro [kilka się potopiło], przez zamek (dwie zgubiłyśmy) i do domu wróciłam tylko ja i jeszcze jakaś dziewczyna.
Clara mi się prawie nigdy nie śni. To jest nie fer. :D

Mam dziwne sny. :D

>>>> Jakiś rok temu śniło mi się, że moja pani od matmy zaszła w ciążę. Parę miechów później - brzuch.

Predyspozycje do zawodu związanego z jasnowidzeniem.

Co do reszty postu, to mogę tylko zapytać co bierzesz przed snem... xD

Mówiłam, że mam zrytą banię. ;D

Mi się kiedyś śniło,że moja siostra odwołała zaręczyny. Następnego dnia naprawdę je odwołała :D

Jasnowidz. :D

Tak, tak oczywiście :D Wróżka Wiola zaprasza na swój program w telewizji :D

Nie no tak w sumie to już chyba każdy czuł,że do ślubu nie dojdzie (a ja kupiłam sukienkę ;( ).

Życie jest komedią.

Co ty masz z tymi lasami ? XD

Lasy śnią mi się odkąd jak miałam dziesięć lat i pojechałam na rowerze sama do domu po dwudziestej. Wracałam po ciemku, przerażona. Fajnie nie było.

Przez Ciebie zacząłem słuchać hymnu ZSRR, jak to ich Mistrz Lenin poprowadził ich do potęgi komunizmu i o mocy jego partii http://www.youtube.com/watch?v=3ASlpX9mEmA
XDDDDDDDD

Hahaha XD Mi się to chyba wzięło stąd, że wczoraj na yt (co ja szukałam o.O ) oglądałam filmik, w którym jakiś facet próbował udowodnić, że Lenin leżący w mauzoleum na Kremlu oddycha! XDD

Ciemna strona YT :(
Może nie będę wysyłał takich rzeczy bo mnie inni członkowie rodziny za komucha posądzą i będzie dopiero wtedy...

Wystarczy, że ja wiem, że nie jesteś. Innych zmuszę do zmiany poglądu jakby co i postraszę psem XD

I jak się Igrzyska podobały?

Ta kapiel w jeziorku pełnym jesinnych liści mnie urzekła xD

Przymknij się, kochanieńka. Byłam przerażona... Dzisiaj będę spała przy zapalonym świetle. A mojemu misiowi przykleję zdjęcie Tomasza do buźki.

No tak z Tomaskiem od razu raźniej :D

A jakże. ;D

Też będę spać chyba przy zapalonej lampce, bo dzisiaj śniła mi się moja sorka z ruskiego, która mnie goniła z widłami XDD

Hahahaha. xD Moja pani od fizyki stwierdziła dzisiaj, że jest pociągająca. :D

Pociągająca? A jest taka? XDD

Od razu mówię - nie za bardzo. XD Mimo, że ma bodaj 38 lat jest mega pomarszczona. Bo strasznie dużo się uśmiecha i zawzięcie rusza twarzą przy mówieniu. xD
W sumie powiedziała "jestem chrypiąca *chwila namysłu - ona wygląda komicznie jak myśli. Z tą ręką na głowie XD*... pociągająca". Wszyscy w brecht. Niby miało być, że pociągająca nosem przez katar, ale coś jej nie wyszło. Albo ona mówi "To może się pojawić na sprawdzianie. Żeby nie było zdziwka".

Tjaaa, każdy nauczyciel ma swoje odzywki XD
Nawet moja sorka z ruskiego. Jak ma dobry dzień. Ej, ona chyba nigdy nie ma dobrego dnia. Ale nawet wtedy ma swoje odzywki... XD

Odzywki. A ja odżywki. Nie słuchaj mnie. xD
Moja babka od angola też nigdy nie ma dobrych dni. xD
Nauczyciele to dziwne okazy, mówię Ci. Albo moje kobitka od matmy.
To kto wie, ile tu będzie. Róża?
Emm... Dwa pi?
Nie.
*Ja*: Dwa pi.
Nie. No nie naprawdę nie wiecie? No dwa pi!
I co ja mam sobie myśleć. xD

U nas jest tak samo, na rzeczonym ruskim :>
Sorka pyta o słówko, ja kilka razy je mówię, ona nie słyszy, a potem zła do nas: "I to jesteście właśnie Wy. Uczniooowie. Nic, kompletnie nic. Nic nie wiecie, a to było pisane na tablicy! Jeszcze sama to pisałam, pamiętam w klasie (tu pada numer klasy, w której wgl nie mamy lekcji XD ). <charakterystyczne dwa chrząknięcia> To jest przykre."
I tak co lekcję. Ta jej gadka powtarza się zawsze XDD

Hahahahahahaha. XD Charakterytyczne dwa chrząknięcia. xd
My ostatnio z kumpelą siedzimy na ławce z widokiem na korytarz. Pani pedagog mija się z babką od plastyki. A moja koleżanka do mnie z tekstem "powąchała jej rękę. Co ja mam sobie myśleć?!" Patrzę na nie. Ręce sobie wąchają. LOL. :D
Albo idziemy sobie, mijamy facetkę od Wosu. "Dzień dobry". A ona: "Yy". To i tak postęp. Zazwyczaj w ogóle nie odpowiada. :D
Albo ostatnio gadałam na lekcji z panem od gegry języku hiszpańskim, konopiach, bułkach i takich tam. xD

U nas, jak na "Dzień dobry" sor z angielskiego kiwnie głową na korytarzu to jest sukces!
Ach, zapomniałabym. Najnowszy tekst mojej ulubionej sorki z ruskiego, z dzisiaj:
"Nie pomogą doktoraty, kiedy człowiek chamowaty!" XDDD

Pfff, ahahah. LOL. :D
Ja stwierdziłam, że niektórym to lepiej w ogóle nie mówić. :D
Ja ostatnio mijam na korytarzu zakonnicę i zamiast "szczęść Boże" (na dzień dobry) wyjechałam z "do widzenia". :D
Jakiś czas temu mnie wywaliła z klasy za lusterko na lekcji. ;D

Ach, zemsta nią kierowała :D
Weź, a mój sor z matmy jest spoko - jak powiem "dzień dobry", to on odpowiada, pyta, jak leci, co u mnie i takie tam, i tak do wielu uczniów, ale tylko do tych, których uczy XD

Hahahah. xD
Zawsze spoko. Jak mój facet od infy... Tylko z nim się nie da pogadać, bo strasznie śmierdzi mu z ust. xd Brrr.

Ach, u mnie spoko był jeszcze facet od przedsiębiorczości. Zanim się zalogował na dziennik, sprawdził obecność, wpisał temat i takie tam, to pół godziny mijało XDD

Hahahah. xD Ja pamiętam faceta od histy z podstawówki. Wchodzi do klasy, ogólny hałas, a on wytyka uczniów palcami i "uwaga, uwaga, uwaga". Ktoś tam zawsze: ale... "E, e! Uwaga.". XD

U mnie też są menele- Pan Tadzio i Pan Szczepan najsłynniejsi!

U mnie jest dużo ich w sklepie spożywczym niedaleko mojego domu. Nie chodzą tam jak nie muszę, bo zaczepiają. o.O Dżony Kapahala jest the best. :D
Igrzyska świetne. Snow. o.o

bo wszyscy menele to jedna rodzina....
Albo Coin...

Nie spodziewałam się, że w nią trafi... W życiu bym na to nie wpadła. o.o Finick. :<

Ale wesele było fajne^^

Było, było. Ale on nie zasłużył, żeby odejść. :<