...to od razu bez żadnego powodu Leon, Maxi, Andres, Camilla, Nathy i Francesca też się kłócą? Czy was to nie dziwi? To jest w ogóle bez sensu. Dwie osoby zaczną się kłócić, to zaraz też cała reszta. Ot tak, po prostu. Bo inni się kłócą... to ja też...
Mnie te kłótnie nie przeszkadzają. Urozmaicają bardziej związki między uczniami Studio. ;)
To jest moje zdanie, a jeśli Ci nie pasuje to łaskawie nie krytykuj. ;)
Bo Tobie większość fabuł w serialu nie pasuje, za długie intro, przypomnienia, postacie.
Takze nie odpisuj już na to, bo nie mam zamiaru z Tobą o tym dyskutować.
BUZIAM. :*
Dobrze, ale ja wcale nie krytykuje, tylko nie darzę tego zbyt wielką sympatią. ;)
Właśnie moim zdaniem te kłótnie są jak najbardziej logiczne bo gdy jedna zaczepia druga, ktoś staje w obronie zaatakowanej, wiec atakująca atakuje też obrońcę, obrońca i jeszcze ktoś z jego grupy atakują piwrwsza atakująca, a osoby z grupy atakującej stają w obronie atakowanej. Całkiem logiczna ludzka psychologia społeczna. Po polsku jak Ludmiła zaczepi vilu, w jej obronie stanie maxi, Ludmiła dotnie też maxiemu, maxi i Camila najada na Ludmiłę, naty i Andres poczują się w obowiązku bronić ludmi i w ten sposób robi sie taki kocioł bałkański. Proste
Rozumiem, raz czy dwa można, ale jak co któryś odcinek jest identyczna sytuacja, to jest dla mnie bez sensu. Tak jakby te kłótnie były częścią ich codziennego życia.
Odniosłam wrażenie ze tylko na początku kłócili sie co drugi odcinek, później kloca sie co 10. To nie aż tak wiele w sumie. Poza tym to na początku czemuś służyło, mianowicie podkreśleniu podziałów w studio
Dokładnie. Te kłótnie są przydatne, można zobaczyć kilka grup, kto się wspiera, a kto się nie trawi. Poza tym dodają trochę humoru, gdy np. w 7 odcinku przy kłótni przed tym występem dla Raphy Palmera, Nati tak śmiesznie skakała. xd W sumie każda ich kłótnia pod jakimś względem śmieszy. najbardziej to chyba głupota Ludmiły i Jade. :P