Myślałem, że poziomu bredni w Nowej Trylogii Star Wars już nic nie przebije. Amazon mi udowodnił, że jednak się da.
"Władcę Pierścieni" ten serial ma tylko w tytule. Cały świat jest inny. Bez sensu. Chcecie mieć czarnych elfów i krasnoludów? Proszę bardzo, zekranizujcie sobie coś z ADnD i voila, Mroczne Elfy i Mroczne Krasnoludy już w uniwersum są. Chcecie tematy jaskrawo przedstawionego rasizmu itp. to też nie ma problemu, chociażby w Wiedźminie ten temat jest ważny, ale i inne książki fantasy poruszają ten temat - choćby serie o Kate Daniels (ojciec głównej bohaterki jest cholernym rasistą i ma kompleks wyższości jak stąd do Galaktyki Andromedy) czy Mercedes Thompson (jaskrawo widoczny rasizm ludzi w stosunku do fae, wokół którego obraca się cały późniejszy problem wyjścia z ukrycia wilkołaków). Ale nie, trzeba koniecznie rasizm i murzynów przemocą i kopniakami wpieprzyć do Tolkiena. Bo tak.
De facto Amazon moim zdaniem powinien zostać pozwany za ten serial. Bo wciskanie "Władcy Pierścieni" do tytułu serialu w którym ze Śródziemiem wspólne są tylko nazwy własne, ale ani fabuła, ani charaktery postaci się nie zgadzają jest CIĘŻKIM NADUŻYCIEM.
No ale nie bez powodu czekali z wypuszczeniem tego czegoś na śmierć Christophera Tolkiena...