Serial dla osób oglądających każdy serial jak leci na platformach strymingowych, nie znających materiału źródłowego. Zdecydowanie odradzam osobom które spodziewały wierności z uniwersum przedstawionym przez J.R.R. Tolkiena a przynajmniej wierności klimatu owego uniwersum. Jedyne co w tym serialu mi się podobało to ujęcia krajobrazy. Serial ewidentnie robiony pod progresywne USA i resztę im podobnych a nie wizje Śródziemia według J.R.R. Tolkiena.
Oczywiście ,że tak. Teraz poczekaj jak Cię nie "ustrzelili" jeszcze to zaraz poleci ,że hejt wylewamy ,że się znamy ,że coś tam. Bez żadnych konkretów. Ludziska nie rozumieją ,że jak ten twór powołuję się na J.R.R. Tolkiena, to powinno mieć cokolwiek wspólnego z książkami. Nic tam takiego nie ma! Tylko Imiona. Bezsensowność fabuły po dwóch odcinkach ciężko oceniać,ale przecież widzimy w którą stronę to zmierza.
Zupełnie inny odbiór tego seria nawet o 180 stopni albo przynajmniej 90 stopni byłby gdyby Amazon nie powoływał by się na świat Tolkiena czyli nie nazywał by postaci, miejsc, krain i wydarzeń jak u Tolkiena, po prostu stworzył by kolejne randomowe fantasy ale wiadomo wtedy nie było by takiego rozgłosu (ale i też hejtu).
A tak -po dwóch odcinkach takie 4-5 może jeżeli poprawią się dalej. Tylko,że mleko się wylało ,a dalej Nam wmawiają ,że to świat Profesora.
Jest to przykład ohydnego wykorzystania znanej marki aby przyciągnąć widzów. Lepiej by wyszli tworząc autorski świat high fantasy, wystarczyłoby zmienić imiona i nazwy miejsc. Sam klimat serialu to moim zdaniem bardziej fantasy pokroju jakiegoś DnD niż lotr.
Na przykład dla mnie. Obejrzałem kiedyś LOTR Jacksona, oczywiście, że interesowało mnie jak wyglądał ten świat przed 3 tysiącami lat. I ROP to jest właśnie odpowiedź: wyglądał tak i tak. Nie można tego traktować jako ekranizacji książki, bo książka mówi o wydarzeniach 3 tysiące lat późniejszych. Zresztą do ekranizacji Jacksona też się czepiano, że nie ma Toma Bombadila, że w książce czas między czymś tam a czymś był inny i tych zarzutów było kilka i to poważnych. I co? I film (a w sumie to 3) się jakoś obronił.
No nie. Tak nie wyglądał świat sprzed 3 tysięcy lat.. Tu powstała produkcja family friendly niczym nie podobna do produkcji Petera Jacksona.. ocena 4,6 jest adekwatna do treści.
Prawda, ale trylogia jacksona była ograniczona finansowo i czasowo nie mogli sobie pozwolić na 5 godzinne filmy i musiały być pewne zmiany by wszystko pasowało do filmu i współgrało z historią w miarę. Arwena "wyrzuciła z siodła" Glorfindela by można było się do niej lepiej przywiązać. Dodanie elfów do bitwy pod helmowym jarem było świetnym pomysłem i Haldir miał swoje 5 minut dodatkowe, a dodanie Toma to dawanie kolejnej postaci na pare minut. Fakt wiele było zmian parę głupich parę dobrych, ale filmy starały się jak mogły zmieścić te wszystkie 3 książki w 10 godzinach z kawałkiem. Ten serial nawet nie próbuję być tym co Tolkien napisał i zrobili błąd że nie wykupili praktycznie wszystkich książek, które by pozwoliłyby zrobić dziesiątki sezonów z władcy pierścieni wszystkie 4 ery bez potrzeby wymyślania scenariusza od nowa.