PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835082}

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy

The Lord of the Rings: The Rings of Power
2022 -
5,6 44 tys. ocen
5,6 10 1 43909
5,1 31 krytyków
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
powrót do forum serialu Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy

Kolejna odsłona szaleńczej, bezwzględnej lewackiej woke. Nie wiem jak można nie mieć najmniejszego szacunku do takiego mistrza jak Tolkien i wykorzystywać dzieła tego wybitnego twórcy do prostackiej lewackiej ideologii. To już się nadaje do psychiatryka. Chłopie, chcesz walczyć z "rasizmem" - zrób konkretny film w tym temacie. Albo pokaż jak było - tak jak w serialu "Oni". A nie wciskasz wszędzie te idiotyzmy z Afroamerykanami jako królami w "Rodzie Smoka", czarnym Robin Hoodem, czy czarnym Hobbitem. Przecież wy w ten sposób robicie z tej ideologii karykaturę antyrasizmu. Albo płacą wam za robienie z siebie upośledzonych.

Jedyneczka oczywiście i bezwzględnie. Za chamstwo i prostactwo.

ocenił(a) serial na 3
mordachamordasinski

dla mnie to ogólnie wrzucanie do adaptacji jakiejs ksiazki (nie będącej samej agitką polityczną), dowolnej ideologii politycznej jest niepoważne i nierzetelne. wszystko mi jedno czy owa ideologia jest prawacka czy lewacka czy inna. a wrzucanie tego do adaptacji powieści fantasy (i nie pierniczyc mi tu że to nie miała byc adaptacja bo dobrze wiemy że tak byla reklamowana caly czas) jest jeszcze bardziej kuriozalne, bo marnuje się miejsce, bo zajmuje się tym miejsce na adaptację treści utworu, oraz - zwlaszcza w przypadku dzieł eskapistycznych - wykoślawia się tą treść w poważnym stopniu. Inaczej mówiąc nie mam litości dla adaptatorów, którzy zamiast wpierw się skupić na pokazaniu głównych tematów utworu (po ich wykryciu oczywiscie, ale nie wydaje mi sie, aby ci scenarzysci byli do tego zdolni - mysle, że byli zdolni do wykrycia w jakimś dziele jedynie tego co najbardziej podobne jest do ich wyobrażeń czy opinii politycznych, to co dalsze jest od ich codziennej eksperiencji w korpo jest, jakby poza ich zasięgiem mentalnie i emocjonalnie - dlatego IMO wiele dzisiejszych seriali fantasy przypomina mi przepychanki w serialach o wspolczesnych korpoludkach - nie są ich twórcy chyba zdolni do "wyjścia z siebie", do "wejscia w buty" postaci z innych kultur, epok, i o innej mentalności - gdyz to chyba wymaga wiecej wyobrazni, empatii i erudycji od takich tworców - odmienności potrafią widzieć jedynie na poziomie "skin-deep"), dodają od siebie wlasną politykę - dokładnie tak, jak w wywiadzie u Charlie Rosa w bodajrze 2001 lub 2002 r. P. Jackson powiedział że nie bedą robić, nie będą dokladac wlasnej polityki, wlasnych poglądów. Oczywiscie istnieje pewna znacząca różnica w temacie nie dodawania ideologii politycznych (albo ich alegorii) do adaptacji utworów fantasy (i ogólnie wszelkich dzieł o charakterze eskapistycznym), mianowicie jeśli autor dzieła miał określony zestaw poglądów politycznych (np. Tolkien był, jakbysmy dziś powiedzieli "wolnościowcem" - im mniej aparatu panstwa nad jednostką tym lepiej - zatem nie mógł być oczywiscie w dzisiejszym pojeciu "lewakiem", gdyż z tego co rozumiem z mediów to lewica jest za jak najwiekszym aparatem panstwa, regulacjami i biurokracją), to oczywiscie łatwiej jest nawet adaptując jego utwór w sposob, jak najbardziej odległy od "nadprodukcji" treści politycznych wytworzyć dzieło, ktore spodoba się lub bedzie bliskie widowni podzielającej opinie autora dzieła. I to jest w porządku. Co innego, gdy w ogóle się pomija opinie (polityczne, filozoficzne, etyczne, estetyczne) autora dzieła, tak samo, jak pomija się istotne tematy jego dzieła i odwraca się wszystko w taki sposob, by pasowało bardziej do opinii adaptatorów. W gruncie rzeczy mnie w adaptacjach fantasy razi zarówno nadmierne odniesienie do wspolczesnych ideologii (czy alegoryzowanie ich w adaptacji), w ogólności, tj. gdy sam utwór jest eskapistyczny więc nie powinno się go "zakażać" aluzjami do dzisiejszej polityki, jak też mnie by raziło, gdyby autor oceniany dziś jako "lewacki" (a co by było wyraziste w jego utworze !) otrzymał duzą dawkę "prawackiej" ideologii w adaptacji swego dzieła, jak też gdy autor "prawacki" (a co by bylo wyraziste w jego utworze !) otrzymałby dużą dawkę ideologii "lewackiej" swego dzieła. Oczywiscie przypuszczam, że jako sam film to mnie by się najpewniej bardziej spodobał ten utwór, którego autor był "lewackim", ale jego dzieło zostało "sprawaczone" a nie odwrotnie, (a przynajmniej, gdy chodzi o tematykę wolności i wladzy w takim utworze, bo inne tematy takiego dzieła mogłabym potraktować inaczej, bardziej po "lewacku") co nie znaczy, że uważam to za słuszne i rzetelne postepowanie ze strony adaptatorów ! Tolkien nie jest wg mnie ani lewacki ani prawacki wg wspolczesnych pojęć, jest uniwersalny, baśniowy, eskapistyczny, i nieprzemijający - jak Szekspir, jak Dante, jak i Homer. Zamiast w adaptacjach klasyki fantasy dodawać codzienność, współczesność i agitację (czy alegorie polityczne), które to zabiegi moim zdaniem "upupiają" i "ograniczają okres przydatności" takiego dzieła, istotnym zadaniem adaptatorów takiego typu klasyków jest wykonać dwie rzeczy - po pierwsze oddać główne tematy dzieła, jakimi one byly w istocie (w tym przypadku - 2 ery bedzie to problematyka władzy/uzurpacji, problematyka wolności jednostki/losu, i problematyka śmiertelności/niesmiertelności), a po drugie uczynić owo dzieło wlasnie eskapistycznym w sposob wspaniały i epicki :) Tutaj tego nie widzę i nie czuję - widzę pełną dłużyzn i nielogicznych dialogów mydlaną operę w dośc tandetnych kostiumach. Nie widzę tu postaci z ksiazek, a jakieś korpoludki na LARPie, dość nawet udręczone koniecznością noszenia długich szat, bo nie nawykli :D

ocenił(a) serial na 1
tallis1___

Ależ proszę bardzo - ja chętnie obejrzę współczesną wersję propagandy komunistycznej z 1925 - "Pancernik Potiomkin", byle nie był to film współcześnie wykrzywiony. I będą to prawdziwi marynarze bez "marynarek", gejów ani Afroamerykanów. Bo to film o buncie przeciw caratowi, o honorze i dumie, a nie o idiotyzmach woke.
Niestety, współcześni "adaptatorzy" uznali Tolkiena za "prawaka" - rasistę i mizogina. Więc postanowili jego dzieła "naprawić". Zresztą nie tylko jego. Dla mnie jest to coś wstrętnego i niezrozumiałego i niszczącego kino jako wolną sztukę. No, ale tego chcą wszelkie kapituły, w tym Oscary - więc niektórzy tymi "dodatkami" mierzą w nagrody za samo pokazanie np. gejów w filmie. Nie szanuję takich "twórców", bo oni mnie też nie szanują.

ocenił(a) serial na 3
mordachamordasinski

z tym Pancernikiem byłoby to ciekawe :) To co robią z adaptacjami i rimejkami to nawet nie jest cenzurowanie, bo cenzurowanie to może być wycięcie np. paru bluzgów z oryginalnego utworu albo z jego adaptacji, tak by zrobic niższą kategorie wiekową, a to co robią to IMO jest "upupianie" dzieł, które zasługiwaly na coś o wiele lepszego :) Co się, jak mysle przekłada na poszerzanie sfery "idiokracji", którą IMO robi się za pomocą popkultury - jej zgłupiania, oraz edukacji - jej "odchudzania".

ocenił(a) serial na 10
mordachamordasinski

Szacunku do Tolkiena nie posiadasz ty. Nie masz pojęcia ani o jego uniwersum, ani o rzeczywistym woke, ktorego tutaj nie ma. Dla prawdziwego fana Legendarium Tolkienowskiego ten serial to złoto. Fana z dużą wiedzą, sporą wyobraźnią i umiejętnością łączenia wielu materiałów źródłowych naraz. Ty tych cech nie posiadasz, stąd rozczarowanie.

ocenił(a) serial na 1
WhiteDemon

Legendarium... :D. Weź się nie ośmieszaj i nie obrażaj Tolkiena.

ocenił(a) serial na 10
mordachamordasinski

Ty cały czas to robisz. Tak, legendarium. Smutne że tacy jak ty nie zauważają najbardziej podstawowych rzeczy...Np. tego że "Władca Pierścieni" to pamiętnik Froda Bagginsa. Jego wspomnienia, rzeczy które widział, które usłyszał, które zrozumiał wyłącznie w swoim hobbickim [niestety, wąskim] rozumieniu. To co przekazali mu przyjaciele, ich legendy i mity w które wierzą. "Władca Pierścieni " jest relacją okiem Hobbita Froda, a nie literaturą faktu. Podobnie "Hobbit..." jest pamiętnikiem Bilba. Nawet tego nie czaisz. "Silmarilion" jest kroniką wyłącznie z punktu widzenia elfów. Przekonanych o własnej za*ebistości, udających bogów którymi nie są. Elfy nie są jak Legolas, "dobry ziomek" od Jacksona 2001. "Pierścienie Władzy" są pierwszym i Jedynym materiałem który nie przedstawia zdarzeń w ME w sposób czarno-biały i skrajnie dziecinny. Jako jedyne przedstawiają świat Tolkiena w sposób nieoczywisty, złożony i dojrzały. I za to należą się wielkie brawa. Za przełamanie mitów.

ocenił(a) serial na 1
WhiteDemon

Pierwszą rzeczą nad którą musisz popracować - to kultura dyskusji. Nie robi się personalnych wycieczek i nie trolluje. Po drugie - nie jestem w ogóle zainteresowany czyimś wykładem o "Władcy Pierścieni". A zwłaszcza kogoś, kto twierdzi, że "Władcę Pierścieni" napisał... Bilbo. To już jest odjazd :). Nie, napisał to Tolkien. Przypominam Ci, że to taki pisarz, który stworzył fantastyczne światy, w tym Śródziemie. Stworzył też Hobbitów - a nie Afroamerykanina. Stworzył wszystko z perfekcyjną precyzją i konsekwencją, nawet języki. A teraz jakieś typy wykorzystują jego pracę do tworzenia głupot z woke żeby przypodobać się kapitułom licząc na nagrody za robienie z Hobbitów Afroamerykanów. Nie ma gorszego łajdactwa, a Twoje karkołomne teorie o otwartości fantastyki i świata, którego nie widział Bilbo - to właśnie przejaw braku szacunku do wielkiego twórcy. Chcesz pokazać świat pełen multi-culti - sam go sobie wymyśl, bo w Tolkienie nie było czarnych Hobbitów, ani feministycznych podtekstów. Naprawianie Tolkiena - czyli de facto plagiatowanie go - nazywasz "przełamywaniem mitów", bo uważasz, że masz do tego prawo? Weź się stuknij, chłopie. Tacy jak Ty już "obalili" mit o orientacji Jaskra w "Wiedźminie". No jak to Sapkowski nie ma żadnego bohatera z LGBT? No to go naprawili tacy jak Ty. Co będzie kolejne? Czarnoskóra husaria w "Ogniem i Mieczem" i biseksualny Skrzetuski? Bo Sienkiewicz pokazał świat Twoim zdaniem zbyt "czarno-biały"? To sobie go zmienisz po swojemu? To się kuśfa powinno leczyć. A za takie numery jak z "Pierścieniami Władzy" powinien być w najlepszym wypadku ostracyzm, jeśli nie powód sądowy.

ocenił(a) serial na 10
mordachamordasinski

No właśnie. Ciebie nie obchodzi LOTR. Nie obchodzi Cię nowa wiedza z rzekomo 'ukochanego' uniwersum. Masz niby avek z Aragornem, i on nie znaczy absolutnie nic. Umiesz ty czytać? Napisałam wyraźnie że Władca Pierścieni jest pamiętnikiem- zbiorem wspomnień z punktu widzenia Froda. Tacy jak ty dają temu serialowi 1. Wszystko jasne.

ocenił(a) serial na 1
WhiteDemon

"Władca Pierścieni" nie jest żadnym pamiętnikiem. To jest trylogia napisana przez Tolkiena, a nie żadnego Froda Bagginsa. Zamiast bujać w obłokach poczytaj sobie jakie wydarzenia zainspirowały Tolkiena i metaforą czego są jego dzieła. Tylko w chorej wyobraźni współczesnego lewactwa Hobbici mogli być Afroamerykanami. Nic takiego Tolkien nie stworzył. Koniec, kropka.

ocenił(a) serial na 3
WhiteDemon

"udających bogów którymi nie są". Tym jednym zdaniem dowodzisz, że fige rozumiesz Tolkiena. Elfowie nigdy nie uważali sie za bogów ani też nigdy nie udawali ich przed ludzmi. To nie goauldzi ze Star Gate :D O to chodziło miedzy innymi, że to ci zli chcieli uzurpowac boską władzę nad swiatem (Sauron, Saruman, Farazon), a elfowie nie. Nawet jak sie buntowali jak Feanor to nadal uznawali wyższość Valarów i Eru. Co fakt, że WP jest "pamietnikiem" Bagginsów poszerzonym o kroniki elfów i Gondoru ma do tematu RoP tak w ogole ? Przeciez w RoP nadal mamy wszystko podane z POV głównych elfich postaci, z ich ograniczonego, subiektywnego spojrzenia, i doswiadczenia (tj. postaci takich, jak je zrobiono w serialu bo z ksiazkowymi one maja wspolnego niewiele), a nie z POV jakiegoś zewnętrznego, obiektywnego narratora. "Pierścienie Władzy" są pierwszym i Jedynym materiałem który nie przedstawia zdarzeń w ME w sposób czarno-biały " - w ogóle nie przedstawia wydarzen z ME a tylko jakieś wydumiska scenarzystów. "w sposob nieoczywisty" - a serio mowiac to po prostu nielogiczny, (np. po co Sauronowi pierscienie skoro i bez nich może zmusic wrogów by sie wzajem zadzgali), "Nie obchodzi Cię nowa wiedza z rzekomo 'ukochanego' uniwersum. " nie istnieje żadna nowa wiedza której by Ch. Tolkien nie wydał. A publikacje J.T. i Ch.T. mają się nijak do fabuły tej mydlanej opery zmiksowanej z kalkami przygod z jakiegos eRPeGa - przyznajmy po prostu w koncu, że scenariusz tego to LARPowy produkcyjniak, jakie puszczają na SyFy po północy, a roznica taka, że zamiast wydac na to 50 mln wydali na to miliard :)