W końcu odcinek w którym czuć klimat,
Do tej pory odcinki były średnie cześć scen była dobra cześć zła. Ostatni odcinek pierwszego sezonu był zdecydowanie lepszy od innych. Fabuła fajnie poprowadzona, nawet zmiany względem książek były ukazane w sposób przemyślany. Ten odcinek pokazał że serial ma potencjał nawet jeśli jego początek nie był górnych lotów.
Nawet mistrzyni świata w pływaniu przez ocean, w finale pokazała całkiem przyjemne umiejętności aktorskie. Jeśli mam wymienić najlepiej zagrane rolę będą to: Sauron, Elrond z przyjaciel krasnoludem, Ojciec Isildura i Gandalf (nie ma niby potwierdzenia że to on ale sympatia do hobbitów oraz tekst o kierowaniu się nosem chyba rozwiewa wątpliwości). Jedna z większych wad serialu było to że bohaterowie w ciągu jednej zmiany scen umieli przebyć setki kilometrów co sprawia że świat wydaje się mniejszy. Coś jak w Grze o Tron gdy pół pierwszego sezonu podróżowali z Winterfell do królewskiej przystani a w ostatnim sezonie skakali między tymi lokacjami kilka razy w ciągu odcinka.Caly serial kilka razy sprawił że mocno się wkurzyłem przez to że czułem się potraktowany jak idiota, np pływanie wpław przez ocean czy gdy bohaterowie bez powodu zaczynają szarżować w las i okazuje się że akurat była tam wioska zaatakowana przez orki. Ale było też kilka scen które wywarły na mnie dobre wrażenie (głównie te z Elrondem).