O ile cały sezon zasługuje w mojej ocenie na 6/10, to ostatniemu sezonowi dałbym 8/10. Jest kilka zapierajacych dech w piersiach scen i nie ma aż takich braków logiki, do jakich przyzwyczaił nas ten serial. Nie ukrywam iż liczyłem na to, że cały ten serial będzie na takim poziomie. No jak widać przydałby się drugi miliard dolarów...
Jak dla mnie praktycznie cały sezon był słaby, wątek khazad dum ratował jakoś to show lekko to ujmując. Finał był naprawdę dobry, miłe zaskoczenie, ten dialog " idź za nosem" słowo w słowo Gandalf jakiego znamy, ale raczej to było mrugnięcie do fanów trylogii. Podsumowując sezon bardzo słaby, finał trochę go uratował.
Moment konfrontacji Galadrieli i Saurona przypominał konfrontacje Rey i Kylo w sali Snoke'a , "Dziad Morgoth pokonany, już mnie nie zastrasza, twoi Cie nie rozumieją, chcą sie Ciebie pozbyć, oboje jestesmy samotnymi wyspami , rozumiemy się , chrzanić ich , razem mozemy uzdrowić Śródziemie jako Król i Królowa" to wiele wyjasnia, szczególnie że obaj Showrunnerzy to "dzieci" Abramsa.
Szczerze mowiac to nie oglądałem. Ta scena bardzo przypadła mi do gustu. Podobało mi się że odbywała się w wizjach Galadrieli. Mimo to nie rozumiem o co chodziło z tym Elrondem na koniec. Pomyślał że Galadriela to Sauron, ale jednak zrozumiał że nie, czy jeszcze o coś innego?
Sceny nie były złe jak próbował jej mieszać w głowie, tyle że mając z tyłu głowy jaka była do tego droga no i że praktycznie to rzeczywiście Galadriela robiła wszystko a on tylko "dawał sie ponieść falom" . Tu nie było żadnego oszustwa, to była bezgraniczna głupota innych postaci by ten wątek szedł do przodu ich bezgraniczna naiwnością, i to szczerze majac na uwadze poprzednie epizody, zmarnowanie całego sprytu Saurona który tutaj zaczał sie objawiać. On sie domyslił że to nie władca południa co wynika z owego rodowodu, tyle że zaufał Galadrieli tak jak go prosiła podczas jej rozmowy obok Celebrimbora po "wyłowieniu".
Dzięki za dobre porównanie, sam o tym zapomniałem. Mi to trochę wyglądało jak nawiązywanie do dialogu Galadrieli o byciu królową "tyranii dobra", ale ona zawsze miała na myśli zastąpienie Saurona, a nie bycie u jego boku skoro ma już nieśmiertelnego męża. Tutaj oczywiście chodzi o wciskanie sztucznego "romansu" między tymi postaciami przez showrunnerów (martwy Celeborn).
W ostatnim odcinku coś się wreszcie zaczęło dziać. Po ośmiu godzinach gwiezdny przybysz wreszcie zaczął mówić. Szkoda tylko, że wątek Saurona nagle się tak rozpędził. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby budowali to napięcie wykucia pierścieni przez dwa odcinki, bo trochę to dziwnie wyglądało. Za szybko.
O, to wielka słabość tego serialu. Jak nic się nie dzieje, rozsmarujmy to na tyle kanapek ile się da, a jak się dzieje, to szybko, szybko, bo scenarzysta od dłużyzn się niecierpliwi. Dlatego odcinek z bitwami pędził tak, że logika zostawała daleko w tyle. Z przydługich wątków tylko ten z Durinem był interesujący. Ktoś to fatalnie zoptymalizował. Mieszankę rasową w każdym miejscu serialu można przełknąć, podążanie tropem baaardzo luźnej adaptacji też. Ale z tymi aktorami, rekwizytami i kasą można było nakręcić coś lepszego i to w przebłyskach pierwszego sezonu widać.
No dokładnie, jak na miliard dolarów to kostiumy wyglądają bardzo przeciętnie. Dopiero w ostatnim odcinku pokazali nam kuźnię Celembrimbora w całej okazałości, wreszcie mogliśmy zobaczyć trochę większy kawałek królestwa Elfów, a nie ciasny pokój. Jak się nic nie działo, to trwało to 2, trzy odcinki, i nagle wątek Saurona i pierścieni eksplodował w zaledwie 30 minut. Nawet nie dali nam czasu, żeby odczuć większe napięcie, żeby pokazać motywację Saurona, uwiarygodnić ją. Ja mam wrażenie jakby wszystko w tym serialu działo się przez przypadek. Sauron szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafił do Elfów i przez przypadek wpadł na pomysł wykucia pierścieni. Zabrakło mi jego zimnej kalkulacji, planowania, pokazania jak manipuluje.
Sauron dał się ponieść falom, to inni działali i on zbierał tego owoce, robiac prawie nic. On podkreślił że to dzięki Gladrieli i nie za pomocą kłamstw osiągną swe cele, to jest prawda, okłamał ja tylko przy jego tożsamości, a dokładniej tylko imie, reszta dto niedopowiedziana prawda, po prostu nie mówił jej całej prawdy a ona jak pelikan ( nie tylko ona ale w tym serialu dobre postacie nie maja mózgu, oprócz Galadrieli która kiedy ma go mieć to go ma) łykała wszystko, nawet gdy mówił nie, to ona sobie roiła tak , on tego nie negował tylko na tym płynął bo tak też szczerze jej nie dało sie nic wyperswadować tak była przedstawiona . Wiec nie tylko szczęśliwy zbieg okoliczności ale i też bezgraniczna głupota i naiwność postaci które mu umożliwiły tą podróż i ten faktyczny sukces. To strasznie ciąży na jego osobie obecnie, a i to jak poświęcono inne postacie by ta "intryga" miała miejsce... to nie powinno wyglądać w ten sposób.
No wg książki Annatar przybył do elfów w 1200 roku Drugiej Ery i aż do 1500 DE z Celebrimborem i innymi kowalami sobie coś tam kuli by w końcu ostatecznie dać radę z pierścieniami ; )) A tu to trwało chyba max dwa dni, no dobra może te trzy miesiące co Elrond wyprosił : )))
Chyba ostatecznie tylko trzy tygodnie. Ech... zgodności z książkami nie ma co oczekiwać, już rok temu się z tym pogodziłem. Tam wszyscy pracują w trybie ASAP. Może w kolejnych sezonach będą biegi Entów na 100 metrów? ;)
A co mieli nakręcić serial, jak przez 300 lat wykuwają pierścionek? Niewątpliwie w tym serialu jest cała masa idiotycznych rozwiązań fabularnych, ale akurat swobodne potraktowania tolkienowskiej chronologii jestem w stanie zrozumieć.
Mam podobne odczucia. Serial średni, miał lepsze momenty (jak powstanie Mordoru), ale dopiero ostatni odcinek to rzeczywiście poziom, jaki powinien mieć od początku. Szkoda, że tak późno, ale przynajmniej daje to jakieś nadzieje na lepszy drugi sezon
Tak zgadzam się cały serial moim zdaniem przeciętny ale … nie tragiczny . Wiadomo daleko mu do arcydzieła , natomiast ja napewno będę oglądał kolejne odcinki / sezony bo …. Lubie ten świat i tyle .
I dlatego dałeś mu 10/10? Nie kumam takiego podejścia. Weź sobie zostaw trochę skali na jakieś dzieło które Cię wbije w ziemię. Ja daję 10 jak film jest wybitnie nakręcony i wzbudza we mnie ogromne emocje.
Dla mnie, o ile wszystkie odcinki poprzednie zasługiwały na 1 to tutaj dzięki nawiązaniom 7-8 się należy
Nie rozumiem takiego skrajnego myślenia... na pewno żaden z tych odcinków nie zasługiwał na 2/10?
Nie było w nich żadnego nawiązania do dzieł Tolkiena poza nazwami własnymi miejsc i postaci. Także nie.
Czyli każdy film który jest niezgodny z dziełem na którym jest oparty zasługuje z automatu na 1/10?
Napisałem dla mnie.. to subiektywna opinia nie jestem żadnym krytykiem, według mnie z fanów zrobiono idiotów, bo zapewniano ich, że serial będzie mocno opierał się na twórczości, co więcej wykupiono nawet prawa i dano w tytule "władca pierścieni". W gruncie rzeczy okazało się, że po dwóch latach czekania dostaliśmy wesołą "inwencję twórczą" niedoświadczonych showrunnerów, aktorów i denną charakteryzację, a to wszystko z tak naciąganą fabułą, że odnosi się wrażenie, jakby wprost sugerowała odbiorcom głupotę. 8 Odcinek przynajmniej miał kilka ciekawych wątków i to należy pochwalić.
To nie o to chodzi. Zgodnosc polega na elementach kluczowych dla swiata po ktorych rozpoznajesz ze to wlasnie LOTR a nie jakies randomowe fantazy. Tutaj to wsyztsko lezy od przedstawienia kultury, bohaterow, po podejmowane decyzje wydarzenia i dialogi. Podam jeden przyklad, Saurona. Serial satara sie nas przekonac (zgodnie z wizja Tolkienowska) ze Sauron
Serial stara sie nas przekonac (zgodnie z wizja Tolkienowska) ze Sauron to istota nieprzecietnie integentna, potezna, manipulujaca wszystkimi do okola. A co widzimy? pierwsze Halbranda, potem zabicie Saurona przez wlasnych orkow, przemiane w jekiegos czarnego gluta zywiacego sie insektami i przemiane w swietlistego Anatara ktory samym faktem bycia soba przekonuje wszytskich do swoich racji.... Gdzie jest ta potega? Gdzie kunaszt manipulacyjny?
To jest problem scenariusza w ktorym pelno sprzecznosci i ktorego nawet najpiekniejsze obrazki nie sa w stanie odratowac :P
Przecież ostatni odcinek pokazuje brak logiki chyba praktycznie w każdej scenie, więc zamiast pytać się mnie gdzie są braki to pokaż mi gdzie ich nie ma :)
"Jest kilka zapierajacych dech w piersiach scen i nie ma aż takich braków logiki, do jakich przyzwyczaił nas ten serial."
.,.........