Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy (2022)
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy: Sezon 2 Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy sezon 2, odcinek 1

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy | Dla królów elfów pod otwartym niebem

Elven Kings Under the Sky 1h 16m
6,4 1,3 tys. ocen
6,4 10 1 1331
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
powrót do forum s2e1

No ciekawie...

ocenił(a) serial na 6

Jestem zaskoczony bo pierwszy odcinek naprawdę zrobiony został bardzo dobrze i oglada się to przyjemnie. Zobaczymy co będzie dalej, ale naprawdę nie spodziewałem się tak dobrego startu. Nie słuchajcie recenzji zatwardziałych Tolkienowców, dla nich wszystko będzie już złe co z tym serialem związane i nie zrozumcie mnie źle - też uważam, że pierwszy sezon był co najwyżej przeciętny, ale docenić należy to co wychodzi dobrze

ocenił(a) serial na 1
orochimaru14

Aha... Był taki dowcip o kaczce w truflach, ale nie miała kaczki więc wzięła kurę, a zamiast trufli pieczarki. No i patrz, nie smakowało tak samo.

ocenił(a) serial na 6
splashradek

Znam go, byłem truflem

ocenił(a) serial na 8
splashradek

No to idź czytać książki 40 raz z rzędu to będziesz miał swoją trufle, raz za razem w nieskończoność, aż się nią udławisz. XD

ocenił(a) serial na 8
splashradek

No to idź czytać książki 40 raz z rzędu to będziesz miał swoją trufle, raz za razem w nieskończoność, aż się nią udławisz. XD

ocenił(a) serial na 3
splashradek

miałam podobne wrażenie - jakby mi obiecali tort Sachera prosto z wiedenskiej Caffe Sacher, a zamiast tego były tylko morelowe żelki w czekoladzie z biedry. Niby oba zawierają morele i czekolade, ale jakoś wstyd :D

tallis1___

Pier...isz, że się żelków odechciewa. A może jeszcze rzekniesz, że Jackson zrobił adaptację idealną, co?

ocenił(a) serial na 5
tallis1___

fun fact - akurat tort Sachera w Hotelu Sachera nie jest najlepszym tortem Sachera. I uważają tak sami Wiedeńczycy :)

ocenił(a) serial na 3
emilio_butragueno

nie wiedziałam :) chociaż Sachera jadłam ale nie w Wiedniu tylko w najstarszej kawiarni w Budapeszcie.

ocenił(a) serial na 7
orochimaru14

Jak możesz mówić takie herezje? Zaraz FANI Cię dojadą! A tak na poważnie podzielam twoje zdanie ;)

ocenił(a) serial na 10
orochimaru14

Bardzo dużo fanów Tolkiena uwielbia ten serial! Tylko jakaś zeschizowana część hejtuje, a inni bezrozumnie po nich powtarzają :/

anniepat

Dokładnie tak jest! A najlepsze jest to, że najczęściej hejtują ten serial ludzie co go nawet nie obejrzeli i tylko powtarzają w kółko te same argumenty, które pewien wredny youtuber wyssał z palca. Gdybym słuchał opinii innych dużo wspaniałych filmów i seriali bo mnie ominęło :))

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
dogban

Oho kolejny mistrz w akcji, który poza obrażaniem innych osób nie potrafi nawet podać jednego sensownego argumentu dlaczego ten serial jest niby taki kiepski. Każdy fan Tolkiena, a nie Petera Jacksona, dobrze wie, że ten serial jest wartościowy pod względem wizualnym i duchowym. Jaki masz problem? Nie chcesz to nie oglądaj, Twoja sprawa, co Ci do tego że komuś się podoba? Żyj i pozwól żyć innym.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 7
hatti69

Gównem i nudną szmirą był drugi sezon Rodu Smoka, narazie Pierścionki zdecydowanie ciekawiej się ogląda, pomimo że po 1-szym odcinku mogę śmiało wymienić co (raczej kto) nadal mnie denerwuje jak nie bardziej i pare głupot.
Fanatycy tudzież fani maja prawo drwić z czegos co rzekomo profanuje ich ukochane uniwersum, pod jednym warunkiem, jeżeli nie uważaja sie za prawde objawioną i jedyny słuszny mądry nurt, a bawi mnie że wlaśnie na takowych sie kreują pewne ugrupowania ludzi często o mocno prawicowych poglądach i żyjący nostalgią.

Halben_Lehre

To że Ród smoka to cuchnące szczochy zmieszane z łojem byka smażone w oleju z dzika to wszyscy wiedzą.

ocenił(a) serial na 3
Charlie_Charlie_2

:D dzieki, usmiałam się :D ale jakbym tak to samo co ty o Rodzie Smoka powiedziała o pierścionkach Amazona to dopiero by bylo co? :D

tallis1___

Oj nie bądź taka. Oni na serio się starają i estetycznie bardzo ładnie to wygląda. A "Ród.. " to rzyg zapomnianego wojta. Brzydcy ludzie w brzydkich miejscach ględzą o brzydkich sprawach. No i jeszcze ta nadreprezentacja dzikiej przemocy. Jakim trzeba być baranem żeby widzieć wartość w litrach sztucznej krwi i wściekłym darciu ryja. Bo to sedno tego serialu. Innego nie ma. Najgorsze serialowe gówno jakie widziałem ever.

ocenił(a) serial na 3
Charlie_Charlie_2

" Brzydcy ludzie w brzydkich miejscach ględzą o brzydkich sprawach." W sumie elfy Amazona też jakoś zbyt elficko nie wygladają :D " No i jeszcze ta nadreprezentacja dzikiej przemocy. Jakim trzeba być baranem żeby widzieć wartość w litrach sztucznej krwi i wściekłym darciu ryja. " może byc że tak - jeszcze nie ogladałam, ale brutalizm i nihilizm GoT nie musi sie podobać każdemu i caly czas, mnie sie podobało, (zwlaszcza rozmowy Varysa o chaosie i porządku), ale przy HoD ogarnełam, że to serial podobnie monotematyczny co GoT, tyle że jak na razie (widziałam pierwszy sezon) w HoD było mniej lokacji, postaci i wątków co w GoT, ale schemat byl ten sam -dwie niezbyt normalne królowe zrujnują kraj w walce o wladze a potem pewnie ktoś inny bedzie musiał sprzątac ich bałagan :) Jesli 2 sezon jest podobny do 1go to nie wiem czy mam na to ochotę, a jeśli w 2 sezonie zobacze kolejną scenę porodu to odpuszcze sobie serial :D Co do tworów-roztworów Amazonu - scenografia jest śliczna i wiekszośc kostiumów też (choć czesc z kostiumów nie pasuje do postaci które je noszą a czesc nie pasuje do całej grupy postaci ktorym je dano), ale mysle że ta ilość złotych ozdób, złotych drzew i złotych szat - dla mnie jest zbyt nachalna, (choć widoczki ze złotym światłem są super), i pewnie miała sprawic, żeby te silne estetyczne wrażenia przysłoniły widzom nielogiczność fabuły i wykoslawienie moralnych postaw i celów bohaterów :( To moga byc nawet interesujące postacie (jak Durin, Farazon, Elendil) nie są to jednak bohaterowie Tolkiena. Poziom ich wykoslawienia dałoby się chyba opisac w ten sposob - wyobrazcie sobie, że w filmowym LOTR Frodo nie jest hobbitem lecz krasnoludem, kupcem powiedzmy, i poza okazjonalnymi spotkaniami z Drużyną przy jakichś okazjach (w karczmie na przyklad) nie ma z Questem nic wspolnego, Bilbo adoptuje wiec Sama, Merry i Pippin nigdy nie ruszają sie z domu, a Powiernikiem zostaje Legolas, ponieważ nie ma ochoty być królem Mirkwood, a ojciec go za to wypedził, Gandalf przekazuje pierscien Legolasowi spotykajac go przypadkiem na drodze do Rivendell, potem Gandalf obala Denethora i sam zostaje namiestnikiem, Galadriela nie odplywa, bo pierscien ją skusił, i stała sie kimś jak Saruman, Saruman natomiast wieki temu poszedł do Rhun z Błekitnymi i zaginął, Aragorn żeni się z Eowiną, by panować w Rohanie a Boromir wyjeżdża do Dol Amroth, bo sie dowiedział, że ksiezniczka Lothiriel (w ksiazce żona Eomera) z którą miał romans powiła nieslubnę ich dziecko :D Dwórką Arweny (w ksiazce zostala nią córka Sama), jako żony Faramira, ksiecia Ithilien wygnanego przez uzurpatora-Gandalfa z Gondoru jest zaś Rosie, która rozwiodła sie z Samem.  To jest poziom wykoslawien Amazonu :D

tallis1___

Przesadzasz, to są wciąż Ci sami bohaterowie tyle, że w nieco, hm, przeestetyzowanym designie. I tyle w sumie. A wykoślawienie to miałaś w rodzimej przedwojennej adaptacji "Janka Muzykanta" gdzie Janko żeni się z córką kompozytora i robi światową karierę.

ocenił(a) serial na 3
Charlie_Charlie_2

Przesadzasz, to są wciąż Ci sami bohaterowie tyle, że w nieco, hm, przeestetyzowanym designie. ty tak poważnie? :D kazda postać z imieniem z ksiazki jest skrajnie inna, a każda postac dodana nie pasuje do reszty otoczenia. Czy widzisz tylko zewnętrzne różnice jak ciuchy? Nie potrafisz zobaczyc jak skrajnie różne są ich cele, postawy i etyka?

tallis1___

To dlaczego oni tak zrobili? Durnie czy jak?

ocenił(a) serial na 3
Charlie_Charlie_2

To dlaczego oni tak zrobili? Durnie czy jak? bo lepią "nowego człowieka", a zatem i nowego konsumenta :D pewnie takiego ze swiata "451 Farrenhaita" dla którego jak powiedziała pani grająca Disę (zresztą na tle innych ról wyrożnia sie jakością gry), ich serial bedzie jedynym prawdziwym Śródziemiem, dla jej dzieci i nastepnych pokolen. Dlatego coraz bardziej doceniam "Dar ludzi", czyli smiertelność. Bo nie chce już patrzec na ten świat zbyt długo. Otaczają mnie ludzie pozbawieni resztek dążenia do prawdy obiektywnej i sceptyczności wobec władzy - co dnia łąpiący sie na nowo na jednostronną narrację partii jednej przeciwko drugiej i drugiej przeciwko pierwszej, ale oni tego nie widzą, samo istnienie skrajnej jednostronnej narracji już nie zapala im ostrzegawczej lampki w głowie bo są sfanatyzowani. Ani to, że obie frakcje zaduszają miedzy sobą wszystko to co zdrowe i dobre dla lokalsów dla ludności a służą jedynie planom odgórnym, globalnym nie wzbudza ich jakiejś krytyczności, ani też to, że obie frakcje zaszczuwają sie tym samym stylem jezyka - używajac tych samych chwytów i obrazania (czym sie różni 8 gwiazdek od reżimu Tuska albo coś tam?) - to także w fanatykach żadnej ze stron nie wzbudza krytyki wobec ich strony. To są ludzie uszkodzeni mentalnie. I tacy ludzie np wysmiewają krytykę fanów wobec serialu, bo przecież ich TV, ich gazeta, ich partia to chwalą, a skoro wynajeci korporacyjni klakierzy to chwalą to jakże może ktoś inny miec wiecej racji od nich? Tak mysli wiekszość fanatyków partyjnych oraz tych dla których korporacja medialna nie jest jedynie zródłem informacji (którą przyswajam albo nie, albo w czesci przyswajam zależy od wielu czynników i od tego jak duży jest obszar - jakby to rzec - zdolności do obiektywności w mojej głowie, czyli jak mały jest obszar sfanatyzowania, czyli demoralizacji wobec prawdy), ale jest autorytarnym, jedynym źródłem prawdy obiektywnej. Oni kleją nowego konsumenta nowoczesnej rozrywki (czyli rozrywki bedacej zródłem indoktrynacji politycznej na skale jeszcze nie widzianą - dawniej też to bylo, ale bardziej ta indoktryna propagowała np potege USA oraz wartości kultury zachodniej, obecnie nowa rozrywka ma propagowac jak mi sie zdaje przeciwienstwa tych wartości), robią to ponieważ zauważyli, że nowe treści w nowych produkcjach (tych anty-zachodnich i anty-ludzkich i anty-kapitalistycznych i anty-rozumowych i anty-naukowych) nie są dobrze przyswajane przez ludzi wychowanych nadal w zachodniej kulturze. Dlatego IMO że te nowe produkcje są w wiekszości odrzucane przez wiekszość nie są dobrym przekaznikiem dogmatów tej indoktryny (a czesto te tresci sie osmieszają przez przekazywanie jej za pomocą postaci złych moralnie, albo postaci zle wykreowanych, miałkich, słabych i wykoslawionych), dlatego teraz bedzie wiecej nacisku na reformy edukacji aby wyhodować pokolenie dla którego tego typu produkcje beda czymś cudownym - to bedzie pierwsze pokolenie swiata z 451 Farrenhaita wyszkolone TYLKO na tresciach politycznych i upolitycznionej rozrywce z neta (bo wszysto ma byc polityką, abyście wreszcie przestali traktować polityke i wladze jako coś odrebnego - od wiekszej całości kultury i cywilizacji jak to by do tej pory, jak taką narośl, która jest konieczna ale nie może byc jej za dużo - a co należy krytykowac i podchodzic sceptycznie - jak do wroga i oszusta, dlatego wszystko ma byc polityką, kazdy kąt ma byc przez nią zawłaszczony, żebyscie nie mieli gdzie ucieć to także eskapistyczna rozrywka bedzie wam odebrana i wykorzystana do propagacji tresci politycznych (na korzysc globalsów oczywscie, żadne tam regionalne i lokalne wartości i interesy i kultury nie beda promowane), tylko ryba wyjeta z wody odczuje brak wody - dlatego chcą was ZALAC i UTOPIC w treściach politycznych (na razie na dwie frakcje podzielonych), i albo sie utopicie, albo przystosujecie i nie bedziecie wiedzieć że poza waszym bajorem jest caly wielki swiat bez polityków, indoktrynerów, ideologów i banksterów którzy za caly ten cyrk płacą :) Wychowac muszą dzieciaki i młodzież na treściach poza politycznych tak miałkich i ograniczonych, aby taki mózg dzieciaka sądził, że najszerszym zbiorem w jego rzeczywistości jest kurna polityka :D A wszystko inne jest dodatkiem, o którym mówią w szkole ale to jest takie dalekie, nieprawdziwe i niepotrzebne, taki ozdobnik a realny swiat to indoktryna polityczna dwu partii. Tak beda dzieciaki hodowane teraz, tak są od pewnie ponad 20 lat, ale do tej pory bardziej tym hodowcą byl net a od niedawna jest nim także szkoła, jak mysle. Sprawią że człowiek na 15 czy 18 lat bedzie myslał, że 99% tresci jego swiata to polityka, bo także do jakiej rozrywki, sportu, czy sztuki sie nie zwróci tam też bedzie polityka. A 1% tresci nie politycznych bedą uczynionymi tak małym i nieprzydatnymi, ze człowiek to predko zapomni, albo już w młodości sobie powie - a po co mi to wiedzieć czy pamietac. Już od dawna ludzie tak reagują przecież, o ile cos nie służy do zarabiania pieniadza nie widzą potrzeby interesowania się tym. Musieliby wpierw wyzdrowiec z tego wykoslawienia umysłowego, jakie im media wgrały, aby zaczać potrzegac swiat w bardziej obiektywny sposob. Ludzie dokola mnie są bardzo uwarunkowani na partie tą lub tamtą - tłumacze im to ale oczywiscie nie bedac psychologiem nie potrafie do nich dotrzeć - wszystko widzą przez pryzmat treści jakie mówi im jakas partia albo jakas polityczna TV - wszystko co nie jest ze swej natury polityczne albo upolitycznione (rozrywki, literatura, badania, idee, wartości, sztuka, religia) wszystko to potrafią ocenic JEDYNIE przypasowując swoje (nie swoje ale narzucone) etykietki "prawo-lewo", "costam-costam", "partiaA-partiaB". Na pewno fanatycy religijni potrafią tak samo - cos jest w ich swietej ksiedze albo czegos nie ma w ich ksiedze - czyli to jest dobre, a to jest złe. Polityczni fanatycy mają tak samo. Wszystko sprowadzaja do podzialu na partie - to jest CHORE i powinni to leczyc. Ponieważ to sprawia, że nam się jak to powiedzieć "mózgi zawężają" cały wielki świat poza polityką idzie w pierony :) a zostajemy tylko w tym akwarium z wodą do której nas wrzucono. Musicie sie ocknąć z tego - dla dobra swego umysłu, dla dobra waszych dzieci edukacji i zdrowia psychicznego. Mnie nie obchodzi czy zawłaszczenie naszych mózgów, ich sfanatyzowanie odwala lewica czy prawica, widziałam dawniej jak to robila prawica (takze z Tolkienem) a dziś widzę jak to robi lewica. Robią to tak samo, abyscie byli narzedziem roznoszącym ich treści - żywym nosnikiem propagandy, posłusznym tylko tym treściom. Aby świat waszego umysłu skolapsował tylko do zdolności do naklejania etykiet "my - oni", "słuszne - bo nasze i niesłuszne -bo wrogów". A ja wam powiadam :) 99% treści na tym swiecie to nie są politycy i partie i ideologie. Tam jest wiekszy swiat, który na wasz czeka, nie dajcie go sobie odebrać :) Szkoła go bedzie ograniczac waszym dzieciom ograniczając im poza polityczne, ideologiczne treści. Zamykają was w bańce, gdzie sztuka, filozofia, religia, literatura, archeologia, prawo, rolnictwo, sport, rozrywka, edukacja i wychowanie dzieci muszą być albo zaetykietowane na jedną ze stron politycznych, albo poddane polityce, albo zniszczone ! Moja rodzina nie przeczyta ksiazki (historycznej amerykansko-żydowskiego profesora o relacjach amerykansko-rosyjskich przez ostatnie 30 lat) jaka podsuwam, jeśli nie sprawdzi w korpo-mediach, czy korpo-media pozwolą ją przeczytać ! Czy powiedzą że wydawnictwo jest prawomyslne czy nie ! To jest CZYSTY obłęd, ludzie sami sie zniewalają umysłowo. Niech Eru czy cokolwiek dobrego jest tam wyżej sie nad nimi zlituje :( Wpierw zrobili to dorosłym, teraz dorośli zrobią to swym dzieciom :(

ocenił(a) serial na 3
Halben_Lehre

Nie do konca rozumiem co masz na mysli w tym wpisie zatem spróbuje sie do niego odnieść w punktach.    :)         
 1. Fanatycy tudzież fani

Zdecydowanie jestem za tym, aby te dwie sprawy odróżniac, nie mieszać ich. Może dla innych różnica jest zatarta, ale dla mnie jest bardzo wyrazna. Fanatyk (religijny albo polityczny) nie jest zdolny skrytykowac lub podważyć zdania swego "guru", swej ideologi, polityka, partii, religii, telewizji etc... Nie dlatego, że mają rację, ale dlatego że są zródłem informacji, z którym ofiara indoktrynacji pomyliła sobie zródło prawdy obiektywnej. Co, od jakichś 5-10 lat widzę dokola mnie coraz czesciej w coraz wiekszej liczbie tematów - zwlaszcza politycznych i religijnych. Ale niestety nie tylko stricte politycznych i religijnych. Wiekszość, jak mi sie zdaje jest uwarunkowana na tą albo inną politykę, partie, telewizje, ja staram sie przed tym bronić, nie wchłaniać bezkrytycznie ideologii politycznych, od kiedy pojęłam, że one są :
+ przeszkodą w jasnym mysleniu (no bo nie są one narzedziem do poszukiwania prawdy, a tylko "ramą", którą władze (polityczne) chcą, bysmy nakładali na swiat, na naszą obserwacje swiata - mamy obserwować otoczenie z użyciem narzedzi i słów (nowomowy), które wladza nam wciska w mediach, ale ten filtr, jaki nam dają te "ramy" nie jest dla mnie dość skuteczny ani dość merytoryczny ani dość moralny (fair play), i dlatego staram się go nie używać albo nie nadużywać),
+ narzedziem masowej kontroli umysłu,
szczególnie wobec młodzieży, która nie ma na to immunizacji z powodu tego, że nie czyta starych ksiazek i nie widzi ciągłości zdarzeń (np. chronologii historii - w tamtym roku wstrząsnęło mną zauważenie, że są ludzie, którzy nie wiedzą co było pierwsze - Jezus czy wikingowie), a żyje tylko chwilą obecną (dzieki czemu Okno Overtona może sie przesuwac) :) 
+ sposobem dzielenia mas,  czyli nas - "wojny na górze" ok 2000 r. sie skonczyly i zaczeto robić "wojny na dole", tak aby elity miały spokój.
+ demoralizacją - a moim prywatnym zdaniem jest to demoralizacja najgorszego sortu, (te dwa jej inne rodzaje, jakie widzę także - one są, ale jakby mniej "toksyczne" choć też dużo krzywdy ludziom czynią
- jeden to demoralizacja w kwestiach obyczajowo-seksualnych (wystarczy wlaczyc YT by zobaczyc co sie dziś lansuje dzieciom - nikt mi jeszcze nie wyjaśnił dlaczego 6 - 16 latki mają się w szkole i poza nią interesować problemami i zachowaniami seksualnymi innych ludzi ? Uważam, że jest raczej normalne, że dajmy na to 13 latki powinny interesować się sportem, wycieczkami, grą na gitarze, i poezją, i miec problemy takie, jak czy wolę kota czy psa a nie czy wole byc tą czy inną ze 100 płci :)
- drugi rodzaj to demoralizacja za pomocą pieniadza ("smocza choroba") ).
Ale to ten trzeci jest najgorszy, bo najmniej dostrzegalny na zewnątrz człowieka, jest jakby "ograniczeniem jego spektrum myslenia" w jego głowie, a wiec jest najbardziej podstepny - jest to utrata zdolności naszego umysłu do poszukiwania prawdy obiektywnej, ponad "moim" i "twoim" stronnictwem, ponad stroną sporu - jak tak dalej pojdzie to w koncu przestaną istnieć ludzie zdolni do wykonywania pewnych zawodów, takich jak sędzia, kryminalistyk, i naukowiec, bo nie bedzie ludzi, którzy są w stanie NIE stac sie fanatykami jednej z dwu stron, jednej z dwu narracji, z automatu - tylko dlatego, że przez kilka lat oglądają "jednostronnie" taką albo taką partię, taką albo taką telewizję, taką albo taką narrację - np. z faktu że najczesciej ogladalam TVN nie wynika, że nie mogą mi sie podobac pomysły ich przeciwników, a z faktu że ogladalam TVP (za poprzedniego rządu - choć znacznie rzadziej, jak TVN) nie wynikalo, że nie mogła mi sie podobać krytyka tego rządu przez TVN - wszystko przecież zależało w, jakim temacie i jakie idee głosili. I, jak to co głosili ci lub tamci filtrowała moja osobista "maszyneria" mózgowa - moje narzedzia, czyli logika, intuicja, wiedza, i sumienie :) Tak samo z wypowiedziami o wojnach itp sprawach. Nie potrafię zrozumieć, jak można się zrobić fanatykiem jednej partii czy frakcji (to przecież tylko elity polityczne, które zawsze chcą cie wyrolować) :D tylko dlatego, że oglada się czesciej okreslone stacje czy kanały polityczne ? Im bardziej przecież "wciska" mi coś jedna frakcja - w sposob wlasnie fanatyczny, nachalny i językiem, w którym wyczuwam skrajność, i obłęd (powiedzmy to tak z braku lepszego okreslenia - obie strony w TV posługuja sie jezykiem który mi sie zdaje patologiczny - musisz wierzyc tylko nam, zawsze, i tylko nasze reformy są jedynie słuszne, i tylko my reprezentujemy demokrację, a w ogóle to tamci drudzy nie powinni istniec :D a jeśli masz wątpliwości to jestes głupi - a przecież nie chcesz by medialni guru i ich korporacje uznali cie za niepostepowaego głupka, wiec "trust me bro" :D ) to tym bardziej chcę posłuchać co o tym powie ta druga, by mieć szerszy oglad sytuacji. Mnie obrazają nie tyle treści, jakie głoszą wrogie partie we wrogich sobie telewizjach (i kanałach w necie), ale sposob mówienia do nas, do wyborców - obrzydliwy, pogardliwy, paternalistyczny sposób mówienia, jakiejś narcystycznej przedszkolanki do głupich 6 latków - to mnie obrzydza w TVN i w stacjach im przeciwnych. Dlatego im bardziej takim stylem do mnie mówią (i sądzę że każdy kto zdał "starą maturę" - tą z 5 godzinnym pisaniem pracy - potrafi to dojrzeć), tym bardziej podejrzliwie traktuje ich przekaz.

2. maja prawo drwić z czegos co rzekomo profanuje ich ukochane uniwersum,                  

w mediach i w debatach powtarza się słowo profanacja w tym temacie, ale ja bym tak tego nie nazywała. Po pierwsze dlatego, że nie lubię nadużywania słów (np ostatnio wszedzie tak pilnie poszukiwany :D rasizm, a 25 lat temu modne bylo bardziej doszukiwanie sie wszedzie satanizmu albo komunizmu :D ), które mają inne znaczenia. Po drugie dlatego, że jest pewnie masa słów, jakie oddają problem istnienia tej... produkcji Amazonu w sposób równie emocjonalny, ale bliższy tematowi - mówimy tu o sztuce i jej nieudacznej adaptacji (nawet, jeśli dla nas jest to sztuka na pograniczu duchowości, mająca głebię - i rozumiem, że wielu może tego nie zauważać, gdy skupiają się na dość sztampowych przygodach, albo na ideach autora (estetycznych i etycznych), które ich zdaniem nie są zgodne z modnymi dzis politycznymi ideologiami - nie o religii sensu stricto. (można to nazwać w ten sposób - mamy religie sensu stricto, oraz mamy duchowośc sensu largo, w ktorej wskład wchodzi nie tylko religia, ale cały wielki obszar kultury zajmujacy sie tematami "wyższymi", metafizycznymi, filozoficznymi) Jednakże próbowałam znalezc odpowiednie słowo i faktycznie profanacja dobrze oddaje sytuacje wykoslawienia tematu (dowolnego utworu literackiego), choć z racji związku slowa z religią wolałabym jego nie używac. Wolałabym tego w tym kontekcie nie używać z dwu powodów - po pierwsze dlatego, że ludzie religijni mogliby się zniesmaczyć, że jednak używa sie tego słowa wobec baśni (pieknej i mądrej ale jednak tylko baśni), a nie wobec przedmiotów (ich) kultu religjnego, a po drugie wolalabym go nie używac dlatego, że atakujący fandomiarzy ludzie (przypuszczam, że indoktrynerzy z roznych frakcji politycznych) używają tego słowa, aby potem wmawiać na podstawie rozpowszezchnienia się w temacie tego słowa, że to fandom Tolkiena jest "kultem". I tu dochodzimy do sedna moich rozkmin :) otóż fandom Tolkiena można nazwać "kultem" jedynie w sensie emocji, jakie nas spajają - uwielbienia, radości, pragnienia wspolnego zgłębiania tematu, oraz subkreacji, czyli "wtórnego tworzenia", dzieł zależnych (jak fanfiki, piosenki, rysunki, fanfilmy) "ad maiorem gloriam" :) ALE zauważmy, że cechą prawdziwych sekt i kultów jest to, że nie wolno im niczego podważać z treści ksiag, swietości rytuałów i dogmatów kultu, podczas gdy wystarczy otworzyć internet, by sie przekonać, że tolkieniści potrafili przez ponad 20 lat (a poza netem ponad 30) zajmować się krytyką, egzegezą i interpretacją dzieł swego Mistrza :) A zatem także np. mówienie o tym co im sie nie podoba, co jest lepsze u innych autorów, które z jego idei (estetycznych, etycznych, politycznych) popierają a które nie i dlaczego ! oraz porownywaniem zdania róznych badaczy na temat tych dzieł. Każdy dojrzy, że to NIE jest typowe zachowanie sekt, które są bezkrytyczne wobec przedmiotu swego kultu :) W dodatku przy adaptacjach dzieł Tolkiena (wszystkich najbardziej znanych, czyli Bakshiego, Sibleya, Jacksona, Warhusa), każdy fan mógł traktować je odmiennie - jedni akceptowali wiecej z tych adaptacji, inni tak średnio (ja sie plasowałam gdzies tutaj), a inni byli skrajnie krytyczni i nie akceptowali prawie nic. Stosunkowo chyba najbardziej łączącą nasze gusta adaptacją nie była wcale ta Jacksona, ale wlasnie radiowa B. Sibleya z 1981 r. z BBC (z Ianem Holmem w roli Froda)- uchodzi za najwierniejszą i najlepszą, mało kto ma do niej wieksze dąsy o wierność ksiazce. Pidżejofilmy oczywiscie namieszały - bo jako adaptacja były gorsze (brak kilku ważnych scen co najmniej 5), ale nadal dobre (IMO, bo wg wielu bardziej krytycznych ode mnie byly nadal mocno srednie lub słabe), a jako film były niemalże idealne. Zatem jak widzicie koledzy forumowicze - fani Tolkiena to nie sekta bo takowej nie byłoby wolno krytykować ani ksiazek ani filmow :) A co do drwienia - tak uważam, że gdy fan lub grupa fanów stworzy sobie coś -np film - amatorsko i to wyjdzie srednio no to drwienie z tego jest demotywujące, ale warto wskazać na staranie i intencje, nawet gdy zbrakło profesjonalizmu, wyspecjalizowania, i budżetu. Ale, gdy mamy sytuacje gdy wielka korporacja wydaje miliard dolców na najwiekszą produkcje w dziejach TV i może zatrudnić armię specjalistów z najwyższej półki, a mimo tego wszystko wychodzi mocno srednio, bez polotu, nudne i nielogiczne a nawet wykoslawione - to tak, mamy prawo drwić.
                                                                                                                                                                                                                            3. pod jednym warunkiem, jeżeli nie uważaja sie za prawde objawioną i jedyny słuszny mądry nurt,           
                    
Prawda objawiona. :D Oto kolejne, po "sekcie" i "profanacji" słowo-wytrych, jakimi posługuje się dzisiejsza polityka (indoktryna) napadająca na fantastykę w ciemnej bramie uzbrojona w łomy nowomowy :) Te słowa nie pasują do literatury, która nie jest prawdą objawioną, chocby z tej przyczyny że mamy pełną dowolność w jej interpretacji ( także błędnej !) a fani mają prawo - a nawet powiedziałabym, że i obowiązek (nie tylko wobec autora, choć z szacunku do niego także, ale bardziej wobec idei prawdy obiektywnej i merytoryczności) - do korekty błednych interpretacji na ile są w stanie je zauwazyc i skorygować. Choć, gdybysmy sie uparli moglibyśmy - z trudnością - bronić koncepcji (na pewno znalezliby sie ludzie mocno religijni jakim by sie owa koncepcja spodobala), jaka wynika z nastepujacego cytatu z Tolkiena, ktory (w jednym z listów dotyczących bodajże jednej z recenzji pierwszego wydania LOTR) - napisał, że "nie przyszło to ze mnie, ale POPRZEZ mnie" :)  A co do "jedynie słusznego" nurtu - IMO z pewnością jest wiele możliwych interpretacji dzieł Tolkiena, co nie znaczy że wiekszośc z nich jest równie udana (bo np. dopatrywanie sie w nich marksizmu, rasizmu, satanizmu, faszyzmu, genderyzmu, feminizmu, homofobii, homoseksualizmu, imperializmu - z każdą z tych interpretacji sie spotkałam w necie - z pewnością nie jest udaną i sensowną interpretacją tych ksiazek), na pewno istnieje pierdyliard :D sposobów interpretacji (czegokolwiek), ale mysle, że zwykle nie ma wiecej, jak kilka(nascie) sensownych interpretacji (czegokolwiek), a poprzez badanie i debatowanie (na tyle uczciwe na ile nas stać, gdy sie postaramy) możemy docierać do tych sensowniejszych interpretacji (czegokolwiek, choćby adaptacji filmowej), i odfiltrowywać te bezsensowne interpretacje.
                                                                                                                                                                                                                       4. a bawi mnie że wlaśnie na takowych sie kreują pewne ugrupowania ludzi                        

nie wiem o jakich ugrupowaniach mówisz - osobiście nie poczuwam się do przynależnosci do jakichś ugrupowań (poza wchodzeniem na 2 fora tolkienowskie ale bardziej powiedzialabym że są one tolkienistyczne, czyli zajmujace sie tolkienistyką, tj. badaniami z zakresu literackiego nad dziełami J.R.R.T.),                                                                                        
                                                                                                                                                                                                                       5. często o mocno prawicowych poglądach                                           

Z tego co sie orientuje to istnieje coś takiego, jak spektrum frakcji czy ideologii politycznych od skrajnego lewa do skrajnego prawa. I dopóki jakieś przepisy o randze konstytucyjnej nie zakażą istnienia tego spektrum, (ale wtedy bedzie to jawny totalitaryzm) nie widzę powodu przejmować się istnieniem pelnego spektrum politycznego. Chociaż, jako foliarz sądzę raczej, że jak napisałam gdzies indziej lewica to tylko narzedzie korpokratów i banksterki (kapitaluchów) zaś prawica to tylko kontrolowana opozycja, która dużo muczy a mało mleka (czyt. wolności jednostki) daje :)                                                                                                                                                 
 6. i żyjący nostalgią.
        
Tutaj też nie bardzo rozumiem, bo nie wyraziłes sie scisle - wobec czego nostalgią ? W jakim sensie ? Bo tak, jakby jest wiele spraw, które poprzez wpływ na nasze mózgi globalnych korpo-mediów tracimy (w tematach takich jak tematy ekonomiczne, prawne, edukacyjne, moralne), jako spoleczenstwa zachodnie a z tego co widzę to niewiele zyskujemy w zamian, może okazjonalną rozrywką taką, jaką nam dostarczają np. Amazonowe pierścienice :D I owszem jest wiele spraw w życiu człowieka, które dałoby sie nazwać tęsknotą za czymś lepszym, nie tylko za lepszymi czasami, ale i innymi sprawami, ktore byly lub mogly byc lepsze. W czasach pełzajacego totalitaryzmu, (jak go nazywam), a jednoczesnie w czasach "planowego chaosu", (czyli podzielenia i rozkładu spoiwa spoleczenstwa - spoiwa, jakim były religia, edukacja, rodzina, kultura i demografia - od lat widac, jak polityka i media uderzają w kazde z nich), IMO musimy trzymać się okruchów tego, co pozostało nam z ruin, musimy czynić, jak czynili Goci na ruinach Rzymu - oni wzieli okruchy, jakie pozostały i zamiast je zniszczyć uczynili z nich epokę Ravenny (ostatniej stolicy imperium) w 5 wieku - był to ostatni przebłysk chwały ocalony w złotych mozaikach i ikonach.  A Tolkiena opowieści są o upadku, bo dla niego historia (swiata materialnego, czyli ułomnego) jest jedynie "długą klęską", a nie ciaglym postepem. To są opowiesci o powtarzających się upadkach kultur, i o ocalaniu z ruin co sie da, aby zanieść do nowego miasta, do nowego panstwa przez ocalałych mieszkanców :)                                                                                                                                                                                                                     Tu osmieliłam się użyć wiersza Mariana Hemara o Lwowie, pt "Trzy powody", ale zmieniając kilka słów na takie, jakie do tematu mi bardziej pasują.



Nie idę z biegiem mody,

Na żadne jakieś ugody

Z żadnymi reżymieszkami.

Mam trzy ważne powody:

 

Raz, że jestem z Zachodu.

Ten - tak wmówiłAm sobie -

Polega na mnie że mu

Do śmierci świństwa nie zrobię,

 

Że się nie będę bratał

Z żadną rodzinną szują,

Z tych co się Jego wyparły

I jeszcze zbójom dziękują

 

Za to, że nam Go ukradli.

Czas mija, świat się kręci

A On, jak "Titanic" tonie

W ciemnościach niepamięci

 

A cień zdaje się rosnąć,

Nie maleć lecz ogromnieć.

Im nie wolno pamiętać.

Nam nie wolno zapomnieć.


ocenił(a) serial na 7
tallis1___

Za długie... no nie zgodzimy sie i tyle.
Mnie sie Pierścienie podobają pomimo absurdów i szybkości wątków bardziej niż to co zrobiono z Rodem Smoka i choćbyś sie popisywała erudycją na wszelkie możliwe sposoby to mnie nie przekonasz.
Ostatnim akapitem idealnie pokazałaś właśnie, z której strony barykady jesteś tymi tekstami o "rodzina, religia, edukacja" itp.
Mnie taki świat zdecydowanie bardziej odpowiada niż ten co mi od dziecka serwowano.
Nie kontynuuje dyskusji, aczkolwiek za całokształt dziękuje że ci sie w ogóle chciało tyle produkować i w tak wysublimowany sposób.

ocenił(a) serial na 3
Halben_Lehre

Ostatnim akapitem idealnie pokazałaś właśnie, z której strony barykady jesteś tymi tekstami o "rodzina, religia, edukacja" itp.  

 nie widzę tu żadnej barykady, jedynie obronę normalności. a jesli uwazasz, że istnieje barykada przeciwna rodzinie, edukacji, i wolności religii (wolności sumienia) to nie chce wiedziec, jak sie owa nazywa - podejrzewam totalitaryzm. :) co proponuje w zamian ta twoja "barykada"? :) Co proponuje w zamian za rodzine, edukacje i swobode religijna?  A za erudyte sie nie uwazam - bo nie mam do tego prawa. Wiem, że choć czytałam troche (bo miałam na to czas i pieniadze, co nie wszyscy mieli tyle szczescia) to nie czytałam tyle co ludzie, których szanuje za edukacje wlasnie :)

ocenił(a) serial na 1
retro_keeper

nie wiem chłopczyku co Ty ćpasz ale odstaw... ten serial nie ma kompletnie nic wspólnego z Tolkienem poza nazwami lokacji i bohaterów. Sauron jako venom ? bardzo duchowe. Sauron który prosi orków o posłuch ? niesamowite. Zwroty akcji ? zapomnieli o nich. Czarne elfy ? dziwna historia isildura ? adoptowana siostra isildura ? galadriela która jest głupia jak but ? elrond latający nad wodospadem ? ten serial ma tyle absurdów i fikołków logicznych, że zmarnował bym 3 dni wypisując je wszystkie... jest tworzony dla totalnych idiotów, patologicznych sebixów które nie znają się na niczym i oglądają byle co, oceniając nawet smoleńsk na więcej niż 3... kiedyś gdy internetu nie było to chociaż tylko rodzina wiedziała, żeś głupi

ocenił(a) serial na 1
anniepat

odstaw to co bierzesz, pisząc takie głupoty..

ocenił(a) serial na 2
anniepat

Jestes w stanie uargumentowac DLACZEGO ten serial tak bardzo sie tobie podoba? Bo jakos jest sporo merytorycznej krytyki a nie widzialem zachwytow na konkretnymi aspektami :P

ocenił(a) serial na 8
anniepat

Zgadzam się. Dla mnie rewelacja , a niemal się unosiłem po pojawieniu się Toma Bombadila i Entów.

orochimaru14

Sauron dal sie pojmac Adarowi i jego ekipie?

ocenił(a) serial na 3
Freddie

po co Sauronowi pierscienie, w tym jego pierscien rządzący tamtymi skoro nie majac ich ruchem dłoni potrafi zmusić wojowników wroga do wyrzynania sie nawzajem ? po co wiec bitwa, skoro mógł to zrobic po kolei z całą armią wroga? :D po co elfom pierscienie przywracające niesmiertelność (w serialu - a w ksiazce umniejszające smiertelnosć i uplyw czasu swiata dokola nich), skoro mogli sobie, w kazdej chwili odplynąć do Valinoru ? bo w serialu nie są wygnancami. :D po co krasnoludom pierscienie, skoro i tak kopią tą rudę ile sobie zechcą i opływają w bogactwa ? :D po co Isildur chce wrócić do ojca i krajan, którzy nawet nie probowali go odszukac ? po co Galadriela goni za Sauronem, a nie probowała nawet odszukać Celeborna ? po co Feminemki od złego maga próbowały namierzyć Saurona, aby go zgodnie z ich mapą gwiazd zaprowadzić do domu Toma Bombadila ? po co Sauron mialby odwiedzac Toma ? Czego niby mial sie nauczyc od Toma, skoro sam już calkiem sobie radzi z magią? :D po co Istar (Gandalf) chce sie uczyc magii od Toma, skoro też juz calkiem sobie radzi z magią - bo czy ożywienie spalonego drzewa albo wzniecenie tornada nie jest dośc magiczne? Czy ten serial to wyjasnia ? Czy ten serial wyjasnia COKOLWIEK? :D

ocenił(a) serial na 8
orochimaru14

Podzielam Twoja zdanie, a Ci którym się serial nie podoba, niech nie oglądaja. Proste!

orochimaru14

dokladnie ja jestem za, 3 odcinki sa bardzo spoko

Dawid_WILK12

Pewnie że spoko...może lepiej tyle nie wypisywać,i się nie obrażać...po prostu usiąść przed tv,i potraktować to jako fajną baśń

ocenił(a) serial na 4
orochimaru14

Zgadzam się, drugi sezon jest dużo lepszy.

pro_fan

Mega spoko serial , jest klimat, odcinki trwające godzinę wcale sie nie dlużą, oprócz głównej bohaterki której gra jest tragiczna to wszystko jest jak najbardziej w porządku! Porównując na przykład do nowej gry o tron w ktorej akcja toczy sie jak flaki z olejem i nic sie nie dzieje to pierścienie władzy o wiele lepsze.

ocenił(a) serial na 7
havenrox

Dokładnie, nawet nie chodzi o akcje, bo nie nią stały najlepsze sezony GoT, a barwnymi, wielowymiarowymi postaciami, przeplatanymi dobrze napisanymi, przemyślanymi dialogami często z drugim dnem, czerpiącymi z ksiażek ile sie da oraz widocznymi przemianami bohaterów czego kompletnie nie ma w drugim sezonie... może poza przemianą bohaterów bo takowa oczywiscie zaistniała niejednokrotnie: Robiąc z charyzmatycznych postaci cień siebie i popłuczyny.
No ale fanatycy uważaja że jest duzo wierniejszy ksiązkom czyt. Jedynej Słusznej Prawdzie o Lore dla fanów(tyków), w takim razie wychodzi na to że to ksiązka jest niemożebnie nudna i miałka względem tasiemca PLiO, który może nie zawsze był wybitny i też miał dłużyzny to czytało sie serie z napięciem i podekscytowaniem jak sie potoczą losy danych rodów.

ocenił(a) serial na 3
Halben_Lehre

a barwnymi, wielowymiarowymi postaciami, przeplatanymi dobrze napisanymi, przemyślanymi dialogami często z drugim dnem, czerpiącymi z ksiażek ile sie da oraz widocznymi przemianami bohaterów no widzisz, i ja coś takiego chciałam zobaczyć w Pierscieniach, ale niestety tego tam nie ma :(

ocenił(a) serial na 2
Halben_Lehre

Wlasnie w tym problem, fani swiata Tolkiena krytykuja zaminy w lore bo sa bezsensowne i nie wnosza nic dobrego. Co wiecej wprowadzaja ogromna ilosc problemow i sprzecznosci (Nawet w ramach samego serialu jest ich sporo).

ocenił(a) serial na 1
Halben_Lehre

piękny trolling

ocenił(a) serial na 7
dogban

Dla odklejeńców wszystko co sie z nimi nie zgadza bewzględnie to troll albo choroba psychiczna.

ocenił(a) serial na 8
havenrox

Po prostu Elfy są sztywne.

ocenił(a) serial na 3
orochimaru14

Po względem audiowizualnym jest ok. Orkowie wyglądają o niebo lepiej niż w "Hobbicie", zdjęcia są ładne, soundtrack bardzo dobry. Jednak dla mnie jako tolkienowego fundamentalisty ten scenariusz jest nie do przyjęcia. Co otrzymaliśmy do tej pory w 3 odcinkach?




Sauron to nie jest mroczny bóg rządzący despotycznie orkami tylko jakiś leszcz który prosi orków o poparcie, nie potrafi go uzyskać i zostaje zaciukany jak ostatni frajer.

Sauron po utracie powłoki cielesnej potrafi się odrodzić ot tak znowu po krótkim czasie, choć książkowy Sauron stracił powłokę cielesną tylko raz po upadku Numenoru i jako zbuntowany Majar nie mógł jej uzyskać ponownie.

Elrond kradnie pierścienie i Galadriela ściga go przez kilkaset kilometrów od Eregionu do Lindonu.

Galadriela najmądrzejsza elfka w Śródziemiu nie chce się sama z siebie przyznać, że Sauron pomógł wykuć im pierścienie.

Elrond skacze z ogromnego wodospadu. Właściwie nie wiadomo po co bo i tak musi oddać pierścienie.

Kirdan to stary stoner.

Król elfów Gil Galad cały czas stoi pod jakimś drzewem. Chyba go pilnuje

Celebrimbor to naiwny idiota, gotowy zawierzyć śliskiemu typowi o którym nic nie wie i którego niedawno poznał.

Przywódca orków Adar to naiwny frajer. Całe życie spędził wśród zdrad i okucieństwa, mimo to wierzy w przysięgę goscia który chciał go zamordować w poprzednim sezonie.

Durin Junior następca tronu w królestwie super lojalnych krasnoludów jest pomiatany przez swoich poddanych.

Następczyni tronu w Numenorze także jest pomiatana i dostaje w mordę od jakiejś zwykłej poddanej.

Gandalf już 11 odcinek z rzędu dalej ma gigantycznego kaca, nie wie jak się nazywa i gdzie jest.

Jakieś ludzkie kapłanki posługują się magią zarezerwowaną dla Valarów, Majarów i najpotężniejszych elfów.

ocenił(a) serial na 3
zarptak

No właśnie cały problem jest w tym że serial jest ok takie 6/10 ale postacie charakterologicznie maja się nijak do ksiazkowych. A zdarzenia wymyślane są na nowo byle komuś tam do czegoś pasowało. Mnie nie pasuje

ocenił(a) serial na 3
zarptak

dodam jeszcze - Numenor upada przez Farazona, a w serialu wyglada, jakby to Farazona wybrał orzeł - wyslannik Valinoru. Ech, czasem nie wiadomo, czy płakać czy się smiać :(

ocenił(a) serial na 8
zarptak

A co tolkienowy fundamentalista robi przed telewizorem? Odsyłam do książek. Tam miejsce dla ksiażkowych fundamentalistów.

ocenił(a) serial na 1
Benek_Piast

8 xD ja pie r do le xD to się już leczy

ocenił(a) serial na 7
zarptak

Proza Tolkiena podlega takiej gloryfikacji pasjonatów uniwersum, iż gotowi byliby wywołać trzecią wojnę światową w imię Śródziemia - tymczasem, jest zwyczajnie nudna.

Tolkien uroił sobie świat cierpiący na brak szarości, w którym nawet faux pas przodka siedem pokoleń wstecz przesądza o przeznaczeniu, co wyklucza możliwość manewru autora i czyni jego dzieło powtarzalnym - nie sprzyja to budowaniu napięcia.

Peter Jackson dzięki efektom wizualnym, a więc krótko: grafice, był w stanie dokonać tego, czemu nie podołało słowo - wielu ludzi, którzy,, Hobbita" w szkole podstawowej odstawili na półkę po kilkunastu stronach, uległo fascynacji Śródziemiem dzięki filmom, grom komputerowym.

Ponieważ proza Tolkiena szybko zestarzała się tam, gdzie zmysłowość współczesnego człowieka nie zostawia już nawet własnego cienia, dlatego warto docenić próby uczynienia z niej przedmiotu obrotu w kulturze masowej - skuteczne marketingowo.

Warto zaniechać czynienia ze swych lamentów sztandarów bitewnych, ponieważ naraża to malkontentów na śmieszność a czytelników na zażenowanie - fani,, Gwiezdnych Wojen", ,, Obcego" , ,, Pieśni Lodu i Ognia" , ,, Diuny" i innych franczyz filmowych znieśli mnogość zmian fabularnych w ekranizacjach z honorem siedmiolatka, jaki pod choinkę zamiast zielonej deskorolki dostał czerwoną.

Dziwi fakt, iż community schizofreników zdolne do kupowania każdego produktu LoTR-owskiego na rynku w imię Śródziemia, jakoś nie potrafi samodzielnie wyprodukować przedmiotu obrotu rynkowego ku jego chwale - pieniędzy wam nie brakuje, czy więc na krytycznym paluszku wymierzanym w każdy prezent od rodziców kończy się intelekt chciwego dziecka? A może z deskorolki nigdy nie będzie roweru, więc pozostaje tylko narzekać na kolor? . . .

Jestem graczem RPG - grałem w wiele systemów, najwięcej chyba w dedeki. Społeczność miłośników RPG składa się przeważnie ze schizofreników, niezdolnych do życia pozbawionego trwonienia energii na drobiazgi, jakich inni ludzie nie dostrzegają nie dlatego, że są,, głupi" , lecz dlatego że są zwyczajnie szczęśliwi, bowiem nie muszą tego robić. Ze wszystkich oddziałów szpitalnych tej społeczności, jedynym, jakiego znieść się nie da są LoTR-owcy - sesje RPG polegają tylko na ich nieustannej kłótni o pierdoły, co zasłużyło sobie na łatkę warchołów, pieniaczy i ludzi ograniczonych umysłowo, którzy nie dostrzegają, że fikcja literacka jest po to, by móc przeżywać emocje, nie po to, by toczyć jej imię boje ideologiczne.

Dlatego warto docenić, że ktokolwiek jeszcze chce odgrzewać mrożonkę Tolkiena, mistrza pompatyczności, patosu i nudy, w którego uniwersum wszystko kręci się w kółko jak g...no w przeręblu. To miłe, lecz na pewno nie warte nawet minuty sporów, na jakie jakieś szemrane tolkincele poświęcają całe życie, wierząc w to, że za zaangażowanie w obronę rozprawki na rzecz Śródziemia, pewnego dnia włączą obrady Sejmu RP i zobaczą nawiedzone mimozy z gębami pozbawionymi wyrazu, w sukienkach, z utlenionymi włosami opadającymi na ramiona, które powiedzą,, Wierni poddani! Nad krajami południa zbiera się jakaś mroczna siła! Ścina lasy, kopie w ziemi, a tego, co wydobędzie, produkuje maszyny, dzięki którym ich mieszkańcy mają więcej czasu dla siebie. Te drzewa były tu na długo przed nami - musimy przeciwdziałać! Dlatego dzisiaj wieczorem zarządzamy wymarsz wojsk - niech każdy, kto może dzierżyć oręż stawi się w gotowości, albowiem to my, Wysoka Rasa wybrana przez Valarów do opieki nad tymi ziemiami, mamy obowiązek stawić czoła temu złu! Wielu nie wróci z tej wyprawy, lecz ci, którzy wrócą będą opowiadali swoim dzieciom i wnukom, że dzięki nim ludy południa żyją w lepiankach i gryzą stare mleko, zamiast leżeć na aksamitnych materacach i oglądać TV, bowiem co należy do ziemi, niech ziemi będzie dane na użytek, a co należy do lasów, niech lasom służy" .

Serial jest improwizowaną intrygą, lecz taka też jest proza Tolkiena - wydarzenia obecne zależne od dawno minionych, karma+ i stare literackie wytrychy na wątek pokoleniowy, walkę dobra ze złem i inne bzdety.

Spuśćcie powietrze - nie trzeba wszystkiego, co LoTR-owskie oglądać! ;-)

ocenił(a) serial na 3
Yo_

nie jesteś i nigdy nie byles graczem w RPG - gdybys był nie opluwałbys swoich :)