Serial wizualnie dopieszczony i miło się oglądało. Całkowicie rozdzielam go od twórczości Tolkiena bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak wygląda licencja i prawa jakimi dysponuje amazon. Więc traktuje ten serial jako oparty na wybranych motywach i mi to wystarcza, Po drugim odcinku apetyt wzrasta na więcej. Miło spędziliśmy wieczór.

A co do ludzi z wiecznym bólem czterech liter polecam wyjąc kij z tyłka i bawić się. Ludzie są tak wynudzeni i rozleniwieni przez VOD ze nic im się nie podoba. Duża ilość seriali i filmów dostępnych za jednym pstryknięciem pilota niestety was przerosła i obserwowałem to już w czasach kiedy ściągało się na potęgę z torrentów a nasiliło się to po premierze serwisów VOD. Wszystko was nudzi, nie podoba się jeszcze chwila i Oscarowych dzieł będziecie szukać na porno stronach i tam wytykać błędy w scenariuszach i krytykować efekty :)

Na szczęście pochodzę z czasów kiedy biegało się z kolegami w latach 90 do wypożyczalni VHS/DVD brało filmy i nie zastanawiało się czy "Jurassic Park" jest kropka w kropkę za książką albo czemu Bastian z "Niekończącej się opowieści" nie jest gruby jak w książce. Po prostu chłonęło się filmy w weekendy albo latem i miało z tego frajdę. A teraz ? Siedzicie w ciemnych pokojach, oglądacie serial za serialem i się po prostu nudzicie.