Pomijając już fakt czarnoskórych aktorów którzy pasują do elfów/harfootów/krasnoludów jak pięść do nosa, odnosze duże wrażenie, że ten serial to jakiś feministy manifest w bardzo ładnej oprawie wizualnej. Jak dotąd wszystkie męskie postacie są nijakie, nieciekawe, słabe + beznadziejny casting. Natomiast już od początku mamy 1)Ciril..Galadriele wymachującą mieczem jak Geralt zabijającą trolle, wspinającą się na lodowiec w pełnej zbroii, płynącą w pław przez ocean, samolubna, zarozumiała, silna. 2) Samotną matke erazmusiare, która kradnie serce księcia ciemności Arondira, zabija orka i zostaje bohaterką taverny i decyduje o losach osady. 3)Księżniczke dise która będzie takim osiołkiem ze szreka, zabawna diva-standuperka. 4)harfootka która odkrywa, że jej misją jest opieka nad czlowiekiem meteorytem a może nawet coś większego, może by tak odmienić losy świata. W późniejszych odcinkach poznamy jeszcze królową Miriel która nigdy królową nie mogłaby zostać. Tak wiec w przeciwieństwie do Rodu Smoka gdzie są wciągające i ciekawe postacie męskie i damskie, w RoP postawiono chyba tylko na postacie damskie a męskie mają być tylko nieciekawym dodatkiem.