Włatca Móch to Belzebub, odczuwany poprzez odór śmietnika, z którego Czesio wyjada odpadki, i piekła, które stoi za takim upadkiem człowieka. Oglądanie tych filmów wiąże się dla mnie i wielu moich chrześcijańskich przyjaciół z odczuciem moralnego bólu, a nawet fizycznych mdłości. Piekło to istnienie absurdalne, gdzie nie ma żadnych głębokich ludzkich relacji, ale instrumentalne używanie drugiego. To "trwanie w istnieniu pozbawionym znaczenia i nadziei" (I. Congar). W filmie rysowane są rzeczywiście "klimaty infernalne": piekło i śmietnik, rozkład i odór śmierci, brzydota i degeneracja, nihilizm i profanacja, egoizm i konformizm, cyniczny rechot i brak szacunku do kogokolwiek i czegokolwiek (przede wszystkim do siebie samego).
"Włatcy móch" - pomiędzy propagandą nihilizmu a gorszeniem maluczkich Z czego się śmiejesz? - o. Aleksander Posacki
http://www.aleksanderposacki.pl/pl/artykuly/qwatcy-mochq-pomiedzy-propaganda-nih ilizmu-a-gorszeniem-maluczkich-z-czego-sie-smiejesz