Trochę Forbryddelsen, trochę Broen. Miałam inny pomysł na to kto zabił i moim zdaniem mój był lepszy :D, ale i tak się bardzo fajnie oglądało. Solidne skandynawskie kino gatunkowe.
Hmm u mnie była poza kręgiem podejrzanych. Jakoś w ogóle sobie nie wyobrażałam. Dlaczego tak myślałaś?
Bo wyobraziłam sobie opętaną żądzą zemsty żonę, która po iluś tam próbach zajścia w ciążę dowiaduje się, że jej mąż nie tylko ma romans, ale i dziecko w drodze. I to dziecko byłoby bardziej raniące niż sam romans. Trochę mi tu zaleciało "Ściganym" i "Zaginioną dziewczyną" w aspekcie samej chęci zemsty.
Ale nie wyszło....:(
Typowy skandynawski serial, przyjemnie się ogląda. Zaskoczyl mnie zabójca bo nie podejrzewałam akurat tej osoby ;)
Ja zaczęłam podejrzewać coś po scenie w oranżerii. Ale celowo do końca trzymali prawdziwą tożsamość Jarkko w tajemnicy.