A za co?
Za pijanego kamerzystę który ten serial kręcił. Kamera "z ręki" miała chyba maskować brak kasy na charakteryzację zombies. Poza tym można się było nabawić nerwicy przy niej a nie poczuć klimat
Zombi biegające szybciej od człowieka? To chyba jakiś żart
Zero klimatu zaszczucia, ot chaos przez cały serial. W porównaniu do Walking Dead to miernota
Jejku nawet nie wiesz jak się zgadzam z tą wypowiedzią. W całości. Jako, że zombie to nie ludzie i działają im jedynie te odruchy prymitywne czyli ejdzenie i chodzenie, to jakim cudem potrafiłyby biegać tak szybko.. klimat? Nie, czegos takiego nie poszułam. Cały czas miałam wrażenie ze oglądam lichą komedie z przeranymi w kostiumy zombiakami. Bardzo słaby serial, ale fakt, ze o zombiakach wiec dałam bodajże 5. THE WALKING DEAD <3
Popieram w 100%. Za serial wziąłem się z powodu wielkich zachwalań użytkowników oraz z dużej ilości czasu do premiery 3 sezonu TWD. No i niestety to co zobaczyłem to był kompletny szok. Tak marnego tworu o zombie jeszcze nie widziałem. Idealnie wpasowuje się w tą rzeszę szmir jaką raczą nas producenci, począwszy od Resident Evil, aż po jakieś Rec, Horde i na marnych produkcjach Romero kończąc. Umiejscowienie jak najbardziej na plus, jednakże ogólne wykonanie leży na cztery łopatki. Dane mi było odczuć brak pomysłu ma pociągnięcie ogólnego zamysłu oraz oczywiście marne fundusze.
chyba sobie jaja robisz człowieku. gdyby nie Romero, nie byłoby filmów o zombie. to on tak na prawdę zapoczątkował chodzące trupy (nie licząc White Zombie). filmy Romero to nie tylko klasyka, ale są jednymi z najlepszych filmów o zombie. późniejsze remaki są dużo słabsze. wiele współczesnych produkcji nawet się nie umywa do dzieł Romero!
Źle wyraziłem swoje zdanie. Chodziło mi o nowe twory Romero np. Kroniki Żywych Trupów, które nie ma co się oszukiwać ale sięgają dna. Co do jego pierwszych produkcjo to wiadomo klasyki o czym już sama wspomniałaś.
"Kamera "z ręki" miała chyba maskować brak kasy na charakteryzację zombies" - imo trafiłeś jak kulą w płot, w Walking Dead charakterystyka zombich była moim zdaniem beznadziejna.
Nie wiem co miałeś na myśl pisząc o nerwicy, ale jeśli chodzi o klimat, to ja tam go wyczułem, a chaos był raczej celowy. Nienaturalne by było, gdyby w przedstawionej sytuacji wszyscy zachowywali stalowe nerwy i niezmącony spokój.
@tomb2525 - po pierwsze wysokość budżetu nie jest wyznacznikiem tego, czy film będzie dobry czy nie. Są filmy o niskim budżecie które wykonane były bardzo dobrze, są filmy w które wpompowano wielkie pieniądze, a powstała kupa. Przykładem jest wspomniany przez Ciebie Resident Evil.
Po drugie, nie wrzucałbym Dead Set do jednego wora z RE, bo to jednak nie ta konwencja. W Dead Set nie było superbohaterów na miarę komiksów Marvela, byli ludzie z krwi i kości. Nie było też żądnych dziwnych mutantów ani technologii.
Po trzecie, czym się dla Ciebie różnią nowe produkcje Romero od Walking Dead? Nie sugeruję że niczym, tylko ciekaw jestem Twojego zdania.
Owszem, bilionowy budżet nigdy nie gwarantuje dobrego kina. Nawet przy nikłych nakładach można zrobić porządny film, jednakże Dead Set do tej grupy się nie zalicza. Ewidentnie widać, iż fundusze były źle ulokowane. Po pierwsze to charakteryzacja, która jest dosłownie KOSZMARNA! W pewnych przypadkach ograniczyli się do nałożenia jedynie czerwonej farby, przez co zombie, zamiast wyglądać jak żywe trupy, wyglądały jak ludzie lekko "szajbnięci". Mowa tutaj o głównych przeciwnikach, których pokazano w pewnej krasie. TWD jest o tyle lepsze, że ci właśnie główni są zrobieni perfekt. Wyczuwa się dosłownie śmierć w około. Tutaj tego brakło. Kolejna sprawa to aktorzy, którzy są BEZNADZIEJNI. Przebolałbym już tą charakteryzacje, gdyby zatrudnili odtwórców, którzy coś umieją. Nie mówię tutaj o postaciach z górnej półki jak Kidman czy DiCaprio. Uważam, że dawanie szansy początkującym artystom jest świetnym posunięciem, jednakże niech oni coś umieją. Tutaj zaserwowali nam grupkę prawie 10 osób, którzy nie potrafią przekazać żadnych emocji. Nie wiadomo czy są zdesperowani czy przerażeni. Dosłownie nic. Teraz kolejną sprawą jest scenariusz. Również nie powala aczkolwiek jest kilka punktów wyżej. To są główne mankamenty serialu. Tak po zastanowieniu się, to chyba najwięcej kasy poszło za wynajem miejsca, czyli cały dom brata.
Czy ja wrzucam DS to jednego wora z RE? Nie. Nawet nie staram się ich porównywać gdyż wiem, że prócz zombie nie łączy tych produkcji nic. Mówię jedynie o tym, że reprezentują ten sam poziom.
Filmy Romero, są jakby to ująć, marne i miałkie. Twórca gatunku żywych trupów się wypali. Wiele razy chciał wprowadzić jakąś innowacyjność lecz mu się to nie udało. Produkcje oscylują w granicach oceny 5 choć to i tak bardzo zawyżone. Leży dosłownie wszystko, począwszy od charakteryzacji, przez scenariusz, umiejscowienie, podkład, głównych bohaterów i na aktorach kończąc. Ewidentnie widać, iż nie potrafi racjonalnie wykorzystać pieniędzy jakimi dysponuje. Zamiast zainwestować w najważniejsze aspekty jak SCENARIUSZ to skupia się po trochu na wszystkim przez co wychodzi co wychodzi. Filmy nudzą już od samego początku. Ja jako widz, nie jestem w ogóle wprowadzony w produkcje. Czuję wręcz zażenowanie tym co widzę. Nawet nie mam ochoty dowiedzieć się co stanie się później. Bohaterowie są do tego płytcy, nudni, małostkowi oraz infantylni do granic możliwości. Każdym aspektem produkcji Romero, rządzi schematyczności. Mam wrażenie, że do nowych produkcji chce przenieść to co sprawdziło się w klasykach, jednakże z marnym skutkiem.
Co do TWD to wiadomo, iż nie jest to produkcja idealna, jednakże bije na głowę zarówno DS jak i Romero. Znam zarys fabularny, który skutecznie trzyma mnie przy tytule. Ciekaw jestem jak twórcy podejdą do pewnych, kluczowych zresztą spraw, które były dość wstrząsające do czytelnika. Kolejną ciekawą rzeczą są zmiany jakie dokonują twórcy w stosunku do oryginalnych wątków. Ja osobiście sezon drugi uważam za bardzo ciekawy. Najnudniejszy okres w komiksie czyt. farma urozmaicili dodatkowymi rzeczami takimi jak sam Shane. Dodatkowo dostaliśmy zalążki Woodbury oraz wiele postaci zdefiniowało swoje nastawienie do grupy. Dodatkowo zrobiono wiele fajny zmian w charakterach pewnych bohaterów np. Andrea, Carol, Hershel. Dla fanów komiksu to nie lada gratka. Kolejnym plusem są aktorzy, którzy naprawdę są dość dobrzy. Laurie Holden, Lauren Cohan, Scot Wilson, Norman Reedus, Melisa McBride, Steve Yeun czy nawet Andrew Lincol, który z biegiem pokazuje co potrafi. Kolejnym plusem produkcji to to, iż najważniejsze są relacje. Róże bo różne ale są. To jest jedynie zalążek pozytywów.
Rzecz w tym, że "brytyjski" sposób obrazowania zombi różni się od "amerykańskiego". Widać to choćby w filmie 28 dni później lub 28 tygodni później. Podobnie z resztą zombi było przedstawione w remake'u Świtu żywych trupów, chociaż w kolejnym filmie - Ziemia żywych trupów powrócono już do starej konwencji powolnego, rozkładającego się zombiaka. Mi osobiście charakteryzacja zombich w DS wydawała się całkiem logiczna, gdyż pokazany tam był sam początek wybuchu epidemii, mieliśmy do czynienia tylko ze "świeżymi" trupami, jeszcze nie nadgniłymi. Wystarczyło drobne ugryzienie i człowiek natychmiast zamieniał się w zombi.
Z kolei w WD lub w filmach Romero mamy do czynienia z klasycznym, psującym się zombi. Są ludzie, którzy wolą klasyczny sposób obrazowania zombi, są ludzie, którzy wolą nowoczesny sposób pokazywania zarażonych. Mnie osobiście zawsze bawiło, jak przy powolnych zombi bohaterowie uciekali ile sił w nogach, a i tak nie mogli uciec przed kulejącym, pełzającym, powolnym rozkładającym się żywym trupem, albo przewracali się 20 razy po drodze. Ja rozumiem, że trzeba jakoś podtrzymać na pięcie, ale dla mnie to jest mało realistyczne. Za to szybko poruszający się, biegający i skaczący zakażony umożliwia już stworzenie wartkiej akcji i napięcia bez zbędnego potykania się bohaterów o własne szkity.
Romero szanuję za jego pierwsze 3 filmy: Noc, Świt i Dzień. Jego kolejne dzieła to niestety syf, kiła i mogiła. Niemniej jest on prekursorem filmów i komiksów o żywych trupach. Jego dzieła w Polsce przez długi czas były wykpiwane przez fatalne przetłumaczenie tytułów, co pokutuje do dzisiaj. "Noc żywych trupów" nie brzmi zbyt poważnie, polski tytuł moim zdaniem powinien był brzmieć "Noc żywych zmarłych" lub "Noc zmarłych", co brzmiałoby mniej kiczowato, no ale już po ptakach. Jest to nie pierwszy beznadziejnie przetłumaczony na polski tytuł.
Cóż przy serii 28 dni/tygodni/miesięcy później nie możemy mówić o zombie, z tego względu iż nie są one martwe. Przeciwnicy są żywi ale zainfekowani jakiś wirusem sprawiającym, że tracą "zmysły" i kieruje nimi tylko zaspokojenie tzw. głodu. Po pewnym czasie oni wymierają. W tym wypadku również mogę przyjąć sprawności takie jak bieganie sprintem. W DS natomiast zaserwowano nam typowe chodzące zwłoki. Gdyby twórcy Domu Zombie wykorzystali pomysł z 28... to bym to kupił, jednakże tak się nie stało. Poza tym popatrz na agresywność zombie w DS. Może i był to początek apokalipsy jednakże ich żądza była tak ogromna, że żadnego dorwanego żywego nie zostawili nawet na momencik. Co za tym idzie obszar obrażeń winien być dość spory.
Cóż, jeżeli chodzi o sam ty zombie to wiadomo co kto lubi. O gustach się nie dyskutuje i ja to całkowicie respektuje. Tak po zastanowieniu to nie powinno się w ogóle tej kwestii poruszać, jednakże jeżeli jest to dla mnie minus to staram się to poprzeć w miarę racjonalnymi argumentami. Jeżeli w ogóle takowe istnieją w tematyce zombie :) Ja kieruję się bardziej w stronę klasycznych odsłon. Kwestia sentymentu, jednakże zdarza się, że i ta wersja nie przejdzie patrz. nowe dzieła Romero.
Jak już wspomniałem jak skłaniam się do klasyków wspomnianych przez Ciebie. Romero szanują za to, że w głównej mierze ukształtował nurt zombiestyczny w rozrywce światowej. Dzięki niemu możemy oglądać takie twory jak chociażby TWD, który bazuje na założeniach tworów Romero, jednakże zeszmacił się on swoimi nowymi tytułami. Uważam, że powinien odejść w chwale pozostawiając ogromne wrażenie, niż niesmak wśród fanów zarówno jego jak i samego gatunku.
Jeśli chodzi o zombie biegające szybciej od człowieka, to ten motyw wystąpił już nie raz w filmach o zombie, więc nie powinno cię to dziwić;)
DOKŁADNIE !
Ten obraz się tak 'dyndał', że mało co tam zaobserwowałam. Zombie sprinterzy, toć to nie dorasta do pięt The Walking Dead...