Niekoniecznie. Zamiast oskarżać Mike'a o praktykowanie prawa bez uprawnień, sprawa może dotyczyć czegokolwiek związanego z jakąś prowadzoną przez Mike'a lub Harvey'a sprawą. Wtedy głównym dowodem prokuratora byłoby zeznanie poparte jakimś dokumentem - zeznania mogą się zmienić, a dokumenty zniknąć. Chociaż teoria jest naciągana, to możliwa.

Ja stawiam na powiązanie z Soloffem i Hardmanem. Zwróćcie uwagę na fakt, że wszystko było ok, dopóki nie udupili w ostatnim odcinku Soloffa a więc też i Hardmana, ten może dowiedział się od kogoś o tajemnicy Mike'a i po swojej porażce zgłosił to, co o tym myślicie ?

Osobiście też stawiam na Solofa. Może to kwestia tych maili. Nie zdziwiłabym sie. Ksiądz wątpie. Ciekawe czy Harvey teraz odpuści jak Mike'a aresztowali.
Jeśli to podpucha na wieczór kawalerski to nie bardzo. Strasznie nijakie gdyby tak było.

Nie, wieczór kawalerski byłby słaby...Poza tym Rachel z matką dopiero co zaczynają planować przyjęcie, a tu już wieczór kawalerski? Pewnie Sollof ich załatwił za to głosowanie, albo może mieć to coś wspólnego z Jessicą. Nie wiem czy Wy też macie takie odczucia, ale poza zaskakującym zwrotem akcji, to też bardzo wzruszający odcinek :)

Tak jak piszesz. Wieczory kawalerskie robią w hamburgerowni dzień dwa przed ślubem. Solof wie o E-mailach i mści się na pupilu Jessica'i . Odcinek dobry choć te sceny dorosłego spectera w domu...słabo go odmłodzili. Mike jako nastolatek bardzo przekonywujący no i ten płacz w szkółce księdza - prawdziwy, Kupuje to.

Rzeczywiście na pierwszy rzut oka nie wiedziałam czy to retrospekcja, czy jakieś teraźniejsze sceny, matka wyglądała bardzo młodo obok Harveya :D

Dopuszczalnym jest jeszcze, że Hardman dowiedział się o przeszłości Mike'a i szantażował Soloffa wyjawieniem tego faktu. Jack według systemu był czysty jak łza, wobec czego Hardman musiał mieć haka na kogoś jego otoczenia. Soloff szanował też Mike'a, nie mówiąc o jako takiej sympatii do niego, oraz widział w nim potencjał, wolałby wiec zmianę władzy niźli skreślać tak wielki talent (plus robić szum wokół szanowanej kancelarii). Gdy jednak wszystko wzięło w łeb, Hardman wykonuje swój ruch, pomimo lojalności i oddania Soloffa. Mało prawdopodobna teoria, ale jakoś tak mi wpadło do głowy. Pewnie okaże się jak zwykle tj. Mike zapiął rower w niedozwolonym miejscu :)

mi też się wydaję, że Hardman dowiedział się o mike'u i szantażował soloffa

Ale czemu akurat Soloffa, a nie od razu Jessicę? To jest trochę bezsensowne.

To chyba najlepsza teoria ;)
Jessicę nie da się szantażować będąc u niej na czarnej liście.

Ale co niby Soloffa miałby obchodzić los Mike`a ?
"Jak nie będziesz wykonywał moich poleceń to Mike pójdzie siedzieć" miał powiedzieć Hardman, co nie dawało spokoju Jackowi Soloffowi, który nie mógł spać i rwał sobie włosy z głowy ?

Podwójny szantaż to dobra metoda na odwrócenie uwagi, poprzez łańcuszek wraz ze Soloffem w środku Jessica nie podejrzewałaby, że Hardman tak naprawdę ma coś na Mike'a, więc nie robili nic aby to powstrzymać. Może Jack chciał "przygarnąć" sobie Mike'a po przewrocie i spróbować nawiązać więź w stylu "partnerzy", dlatego zależało mu żeby Mike jednak został we firmie. Któż to wie. Przekonamy się za parę miesięcy.

Jaka głupia teoria. Dlaczego Soloffa? Przecież on o tym nie wiedział, więc nie poniósłby konsekwencji jako "pomocnik" w przestępstwie. Jakby się Hardman dowiedział to od razu poszedłby do Harveya. Przecież on ma najlepsze stosunki z Mikem. Skąd by się dowiedział? NIKT kto wie nie poszedłby do niego, a sam by na to nie wpadł. Najgłupsza ze wszystkich teorii jakie tu czytałem. Najprawdopodobniej chodzi o jakąś sprawę którą Mike prowadził/pomagał. Przecież aresztowali go za ZMOWĘ, a nie popełnienie oszustwa lub nielegalne pełnienie zawodu.

Zresztą Soloff musiałby być chory psychicznie, żeby ryzykować dla człowieka którego nawet nie lubi. CENI go i SZANUJE jako zajebistego prawnika, ale NIE LUBI GO. Ani razu nie byli na piwie czy innym wypadzie. Kim wy jesteście jeżeli uważacie, że człowiek po JEDNEJ wspólnie przeprowadzonej sprawie traktowałby Mike jak przyjaciela i nie dość, że kryłby jego oszustwo NIKOMU o tym nie mówiąc (nawet zainteresowanemu) to ryzykowałby wykonując polecenia szantażysty dla KOLESIA KTÓREGO PRAKTYCZNIE NIE ZNA, A KTÓRY NIE PAŁA DO NIEGO ŻADNYMI CIEPŁYMI UCZUCIAMI. Ludzie ogarnijcie się! Przypomnijcie sobie jak Luis zareagował gdy dowiedział się o oszustwie Mike'a. Luisa można by wtedy nazwać PRZYJACIELEM Mike'a. Soloffa absolutnie w żadnym razie. Teoria absurdalna, dziwię się, że ktokolwiek może się z nią zgadzać.

co Harvey miał zrobić, bo wyleciało mi to z głowy :D

Przede wszystkim po obejrzeniu 9 odcina byłem PRZEKONANY, że wróci postać JENNY (rozmowa Trevora z Mike), jednak gdy w 10 odcinku okazało się, że to nie o niej była mowa to od razu załamka - Nie wiem jak wam, ale na prawdę brakuje mi Jenny w obsadzie, nie wiem też czemu scenarzyści z Niej zrezygnowali (był może jakiś konflikt z Vanessa Ray?). No i po po obejrzeniu tego odcinka byłem mocno... nazwijmy to "wkurzony" :P Ale nie z powodu miksów w fabule ale własnie z powodu tego, że nadzieja na wielki comeback została rozmieciona w pył. Myślałem tym samym, że odcinek tez był do dupy ale...

Przede wszystkim, retrospekcje przedstawione w filmie dały mi odpowiedź na tyle pytań dotyczących fabuły, które miałem już od pierwszego sezonu. No i samo przedstawienie tamtych sytuacji i odpowiednie nawiązania do zakończenia po prostu wywarły mega wrażenie. Przez cały odcinek napięcie było dawkowane w naprawdę fajny sposób a zmiany które nastąpiły zdecydowanie mogą dać pole do popisu dla scenarzystów na przyszłość. I o ile oswoiłem się z wyobrażeniem Harveya i Mike'a jako osób nie pracujących już w kancelari tak ostatnie 15 sekund odcinka... Nosz kur*a :D Dopiero jak rano po obejrzeniu tego zacząłem wszystko analizować, łączyć wątki i ogolnie rozkminiać fabułe zdałem sobie sprawę, że był to prawdopodobnie jeden z najważniejszych odcinków (pod względem "wytłumaczenia" postaci i fabuły) w historii serialu :) Ciekawe co przyniesie wiosna!

no widzisz, a mnie Jenny okropnie irytowała i bardzo się cieszę, że jej nie ma :D

Jak pojawiła sie Claire to miałam/mam podejrzenia, że Jessica wiedziała, że Mike ją zna i może, że ona wie. Aby jednak pozbawić go awansu. Skąd miałaby wiedzieć? Możliwe, że miała jakieś sposoby. Kto wie. Natomiast to, że Mike'a aresztowali to uważam nie z jej winy. Gdyby na niego doniosła sama by odpowiedziała. Przecież zna prawde od dawna. Nawet jeśli by zaprzeczyła to pewnie i tak by wyszło na jaw. Gdyby chodziło o największą tajemnice Mike'a. Może to coś innego i innego niż podrabiane maile. Przypływ sympatii Solofa do Mike'a nawet ma sens. Chyba, że nominował go z polecenia Hardmana i jego też miał zniszczyć. Przez co zadać cios kancelarii, Harveyowi i Jessice. O Louisie nie zapominając.

Wymarzony scenariusz: Mike, Harvey, Jessica i cała paczka wiedząca o oszustwie Mike'a trafią do sądu, a broni ich....
... moralnie uzdrowiony Travis Tanner!
Oczywiście jest to niemożliwe, tak tylko wyobraźnia mi zadziałała ;)

Ale calkiem zabawne i w sumie po tym serialu już bym się wszystkiego spodziewała :P

i dobrze bo już sie to stawało nudne, wielka kancelaria pozawala sobie na zatudnianie człwoeika bez studiów.. dowiduje sie coraz wiecej osób a oni dalej w to brna zamiast wywalić go, to juz tak naciagane jak nie wiem, pozatym cigłe kłotnie luisa z harveyem juz nie da sie za tym nadazyc, cgłe intrygi walka o wąłdze jak mozna zyc w takim swiecie

Korporacja + prawnicza = ja to kupuję :D

Jego aresztowanie to totalne zaskoczenie? Naprawde? Przecież to była tylko kwestia czasu...na dłuższą metę nie da się ciągnąć takiego oszustwa. Na pewno nie mówiąc o tym tylu osobom w koło. Zaskoczeniem to jest to, że dopiero teraz go zamknęli.

Ja się tak zastanawiam co teraz z tym czarnym kolegą, który zeznawał pod przysięgą, że uczył się z Mikiem w Harvardzie?
Gdyby nie poszedł na układ, to nie tylko nie trafiłby do więzienia, ale mógłby całkowicie legalnie i bez zagrożenia praktykować prawo, jakby był rzeczywiście absolwentem Harvardu, dobrze myślę?

Cześć Donatel, no właśnie nie jestem już do końca pewny czy tak by to zostało zostawione czy też ktoś próbowałby udowodnić kopiąc głębiej, że jednak Mike to oszust. W jednym odcinku chyba było wspomniane, że wlaściwie to tylko te sfałszowane dane były w stanie jakoś utrzymać jego kłamstwo w tajemnicy, bo przecież z samego Harvardu to nikt go ani nie kojarzył ani też nigdzie nie figurował w żadnych rejestrach czy na zdjęciach.