...czy tylko mi się wydawało, że oglądałem serial "Mad Men: 50 lat później"? Oczywiście nie
chodzi mi ściśle o fabułę, ale o postacie. Harvey to przecież wykapany Donald. Jego styl,
romanse, ubiór. Też ma sekret, który może zaważyć na jego karierze (co prawda tyczy się on
Mike'a, ale wiadomo o co chodzi...). Z kolei Mike mi się kojarzy z Peterem. Może i Peter nie
był geniuszem, ale również wspinał się w hierarchii firmy i był ważnym ogniwem. Miał
również podobny problem z wyborem kobiety (w domu żona, w firmie sekretarka). Donna
(sekretarka Harvey'a) to typowa Joan - obie sekretarki, ale bez nich ani rusz. :P
Sam serial świetny, z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.
Oj, nie stawiajmy znaku równości pomiędzy nim a Donem Draperem! Może powierzchownie są trochę podobni - styl, garniturki, fryzurka. Ale jest zasadnicza różnica - Harvey ma bardzo mocny moralny kręgosłup, co może nie tak bardzo widać w pierwszych odcinkach, ale po całym sezonie i owszem. Szczególnie jeśli chodzi o życie osobiste jest bardzo "w porządku". Jasne romansuje na prawo i lewo, ALE gdyby był żonaty to jestem pewna na 100% by swojej żony nie zdradził. Nawet z mężatkami nie romansuje.