przeciągają aż oczy zaczynają boleć . Na nieszczęście pojawiła się możliwość ukręcenia sprawie-czyli świadek który zezna że Ross był na Harvardzie( dość naiwne podejście bo każdy z kim Ross współpracował będzie podejrzany ot że kłamnie alebo z dobrości serca lub pod wpływem szantażu) Widać że sprawa zaczyna coraz bardziej dzielić kancelarie. Wszystko jest na barkach Harva i Rossa -który w tym odcinku mega mnie irytuje . Podobnie jego płacząca panna która chyba prawdę uważa że każdy powinien się z nią obchodzić kulturalnie i miło. Okazuje się że człowiekiem który najwiecej poświęciłdla firmy czyli Luis moż mieć najwiecej do stracenia w oczach pani prokurator - wiedząc o oszustwie Rossa nie poszedł na policje tylko ,,wytargował'' tym awans