Przez takie dokumenty zastanawiam się czy jednak utrata życia przez takie “jednostki” nie była by lepszą karą niż pozbawienie wolności… on będzie żył do swojego ostatniego dnia, mając wygodę-dach nad głową, jedzenie. A pozbawił życia tak wiele kobiet, tak naprawdę nie wiem ile. Jestem zła na siebie, że tak myślę ale nie potrafię mu współczuć, był bardzo wyrachowany, pozbawiony emocji, skalkulowany potwór.
Nic nie było na temat jego dzieciństwa, zastanawia mnie dlaczego tak bardzo nienawidził kobiet. To oczywiście go nie tłumaczy, ale może był psychopatą (a nie socjopatą).
Postać Brendy jest dla mnie ciężka do skomentowania, widzę w niej ofiarę, zmanipulowaną młodą dziewczynę, która poślubiła potwora. Miałą dodatkowo wyprany mózg wiarą, która jak widać wybiórczo działa w kwestii miłosierdzia dla bliskich bo nie była w stanie poczuć tego do swojej adoptowanej córki albo innych kobiet o których już wiedziała. Sic!
Adopcja w rodzinie, gdzie na ten moment jeszcze nie było kartotek Dennisa, ale na Boga, to naprawdę były złe czasy bo to teraz dla nas nie do pomyślenia żeby takie sytuacje i przewinienia zostały niezauważone, teraz zarzuty o molestowanie bierze się bardzo poważnie, sprawdza rodziny adopcyjne, nie mówiąc już o tym jak w relacje pojawiają się wyroki…
Dla nas, oglądając to w 2024 roku ciężko się patrzy na to jak “działał” system. Nie tak łatwo było powiązać ze sobą różne sprawy czy wątki. Technologia i wiedza którą teraz dysponujemy w kryminalistyce to pewnie niebo a ziemia porównując do lat 80. Z resztą sprawa nabrała tempa za sprawą właśnie rozwoju technologii, internet umożliwił poleczenia się spraw.
Reasumując dokument mnie emocjonalnie zdewastował. Historie tych kobiet łamią serce-najbardziej szkoda Alexis, gdzie jak już opisano w innym wątku zawiedli ją dosłownie wszyscy.
Dlatego czasem przy tak niezbitych dowodach, mnogości zbrodni, ogólnemu obrazowi przestępcy…uważam, że lepiej by było skazać takie jednostki na śmierć niż pozwolić im żyć, bo mówi się, że zabrać człowiekowi wolność to największa kara, ale uważam, że najcenniejszym darem jest życie, mógłby chociaż na chwilę przed wykonaniem takiego wyroku poczuć to co jego ofiary, że jego życie zaraz dobiegnie końca. Szybciej by o nich zapomniano, bo o kobietach i ofertach tych przestępstw zazwyczaj szybko się zapomina, nawet nie pamięta ich imion i nazwisk. Dokument dobrze przestawił tę stronę
Też często o tym myślę. nie jestem za karą śmierci, bo wtedy "kata" również obarcza się powinnością zabicia drugiego człowieka, poza tym nie widzę w tym szansy na to, aby osoba dostała faktyczną nauczkę lub żeby doszlo do niej jak złe było to co zrobiła. Bardzo bym chciała rozwiązania technologicznego na miarę XXI wieku, które będzie bardziej dotkliwe niż zamknięcie kogoś w celi, ale też bez zmuszania strażników więziennych do tortur czy zabicia drugiego człowieka. Zabrzmi to jak scenariusz "Czarnego lustra", ale co gdyby więźniom, szczególnie tym najgorszym, zaserwować w zapętleniu przeżywanie tego co ofiara, na zasadzie okularów VR czy czegoś w tym stylu. Może to jedyna możliwość żeby poczuli skalę tego co zrobili, nie wiem. Ale chciałabym żeby jakiś technologiczny geniusz, z secem po właściwej stronie, się tym zajął.
Byc może czegoś takiego się doczekamy, poza tym nie będziemy musieli obarczać człowieka wykonania kary śmierci tylko np Androida. Nieźle to ze sobą oprócz jednej korzyści spore zagrożenia niestety. Myślę, że opcja przeżycia przez zabójcę tego co ofiara miałaby sens gdyby nie byli psycho i socjopatami co niestety uniemożliwia im z psychologicznego punku widzenia odczuwania chociażby empatii czy innych podstawowych uczuc/emocji.
to prawda, ale empatia odnosi się do przeżyć innych ludzi, a tu one tałyby się jego przeżyciami, a w stosunku do siebie współczucie potrafią czuć. Nie chodzi mi o to, żeby widzieli swoją zbrodnię ze swojej perspektywy ciągle od nowa, tylko z perspektywy ofiary. I też nie do końca chodzi mi tu o to, aby poczuli empatię i żałowali, tylko żeby przeżywali ten horror, który sami zafundowali - od nowa i od nowa.