Zgadzam się z tobą Fargo oczywiście S 01 i Fortitude wymiatają, ten jest zdecydowanie słabszy ale też ma swój fajny klimacik.

W punkt. Na dodatek sporo bzdur, typu: dzieci z zawieruchy śnieżnej wsiadają do samochodu prawie suche... Do domu też wszyscy bez grama śniegu wchodzą. Na morzu flauta, niebo czyste, a na wyspę nikt nie może ciągle dotrzeć? WTF?

Z tego co zauważyłem, to wystarczy ze film lub serial jest skandynawski, to od razu dostaje plakietkę mroczny, głęboki, a w rzeczywistosci po prostu nie ma w nim słońca i dlatego jest szaro i ponuro, a przez to nabiera tajemniczosci i jest bardziej straszny. Ten serial, moznaby spokojnie zmieścic w 3-4 odcinkach, ale jak na kino islandzkie, ktorego prawie nie ma wystawiłem 6 na zachete, niech maja :) Jak na kraik, który ma tylko 300 000 ludzi to i tak sukces.

uszczęśliwiłeś Islandczyków, zważywszy że nikt tego portalu nie czyta w ich kraju ;p
co do kina islandzkiego: http://www.bfi.org.uk/news-opinion/news-bfi/lists/10-great-icelandic-films

Moje oceny sa dla Polaków, którzy czytaja ten portal i motywuja innych do dyskusji, po to jest filmweb ;)
p.s wolałbym usłyszeć Twoja opinie na temat tego kina, a nie dostać linka do czyjegoś artykułu.

Skoro wyjaśniłeś, że piszesz opinie dla Polaków dosyć protekcjonalnie
wypowiedziałeś się na temat Islandii chciałem zapytać: jaki serial polskiej
produkcji(38 milionów ludzi,cóż za potencjał) zrobił na Tobie lepsze wrażenie?!
Kryminalni, Chyłka, Belfer, Ekstradycja, Ksiądz na rowerze może ogromna
koprodukcja Zasada przyjemności(ciemny obraz aż do bólu)?
Może coś podrzucisz o czym nie wiem, może coś wartościowego powstało?
Każdy z wymienionych filmów przy "W pułapce" jest infantylny, amatorski.
Serial Islandzki jest rewelacyjny. Scenariusz, zdjęcia, nie przerysowana gra
bardzo dobrych aktorów, dbałość o szczegóły. Czekam na Polską produkcję,
jeśli mamy dogonić Islandię, na początek może być serial
na 2 razy gorszym poziomie to i tak będzie niewątpliwy sukces.

Kino islandzkie jest młode, a przynajmniej jego lepszy i międzynarodowy wymiar jest młody. Nie oznacza to, że "prawie go nie ma", bo jest i ma się coraz lepiej, co jest doceniane również poza granicami Islandii. Coś takiego jak chociażby "101 Reykjavík" znane jest na całym świecie i ma wysokie noty. Poza tym nie garstka, a masa filmów wypuszczonych od tamtego momentu - miodzio. Polecam jedne ze świeższych, czyli "Barany - islandzka opowieść" oraz "Fúsi". Krajowe seriale i mniej popularne filmy również są świetne, ale tego już przeciętny Polak nie wie, bo i skąd. Pozostaje życzyć, aby islandzki przemysł filmowy nadal się rozwijał i zdobywał serca kolejnych osób. Tym bardziej, że pojawiło się teraz na nowo zielone światło w postaci finansowania tegoż sektora.

"Krajowe seriale i mniej popularne filmy również są świetne, ale tego już przeciętny Polak nie wie, bo i skąd."

Bo i skąd przeciętny Polak miałby znać islandzki, aby oglądać te "perełki"? Nie twierdzę że islandzkie kino jest zle, po prostu jest za mało dostępne dla potencjalnego widza. Tak, widziałem Barany - na kolana mnie nie rzuciło, widziałem też parę innych, lepszych lub gorszych. Jak na taką populację kraju, porównywalna do Białegostoku, to i tak szacun, ale świata tym nie zawojują.

Ogólnie serial mi sie podobał, wszystko sie logicznie wyjaśniło. Mnie denerwowały własnie szczegóły, zamieć a tu ludzie prawie susi, główny bohater podczas największej sniezycy z rozpiętą kurtką bez czapki, mokry po lawinie i jakos przeziebienie go nie wzieło? ok pewnie zaprawiony w tym klimacie. Ogólnie serial fajny.

Albo czy oni mają tylko 3 policjantów?

Miasteczko ma maks. 500 mieszkańców, więc 3 policjantów to i tak przesyt.

w dodatku w ostatnim odcinku ten od hotelu zamyka ich w lodówce, a oni ucinają sobie pogawędkę, zamiast myśleć jak się uwolnić, właściciel wytwórni zapala sobie fajkę i Całkiem Zapomniał, że ma alarm przeciwpożarowy :D

Tak, to była duża wtopa scenarzystów.