Ten serial jest absurdalny. W jednym odcinku sroga zima, Grzesiek znika, szukają go cały odcinek, mały ma hipotermię. Na końcu budzi się, ale nic nie mówi. Następny odcinek chłopak nadal nie mówi, ma afazję, ale nagle ze srogiej zimy robi się maj. Piękna pogoda, bezchmurne niebo, słońce świeci. Z fabuły nie wynika, żeby minęło kilka miesięcy, może tydzień. Pogoda w Polsce zmienna jest, ale żeby aż tak?
zaciekawił mnie twój wpis i poszukałem na ipla opisów tych odcinków i w odc 8 jest napisane "Grześ choć od wydarzeń w lesie minęło kilka miesięcy",więc ten opis potwierdza że minęło sporo czasu,ale w fabule na pewno na początku nie ma "4 miesiące później",a potem chyba też nie padło nic co wskazywałoby że minęło sporo czasu.Scenarzyści chyba uznali ze widz widząc zmianę pory roku z zimowej na wiosnę uznają że musiało minąć sporo czasu.
Podobna sytuacja jest między 3 a 4 odcinkiem,w 3 jest jesień a 4 zima i też chyba nic nie mówią żeby minęło sporo czasu,więc pewnie 1-3 odc odbywa się jesienią 4-7 to zima,od 8 to wiosna a ostatnie odcinki to może nawet lato i w ten sposób scenarzyści podczas jednej serii 13-odcinków przerobili wszystkie pory roku,wcześniej nawet w serialach odcinkowych nie zwracałem na to uwagi,ale chyba zazwyczaj jedną serię kręcili podczas jednej pory roku,ewentualnie dwóch.