Niby dobry odcinek, ale zupełnie niepotrzebny. Tak naprawdę nic się nie działo, czego byśmy nie wiedzieli. Ten odcinek zagrał na nostalgii. Najważniejsza w tym serialu jest Wanda. A tak mamy tu zlepek scen i bohaterów z innych filmów Marvela, chociażby z Cpt Marvel, Thor, Avengers.
Dokładnie! Pierwszy odcinek, który dla mnie nie wniósł nic nowego do fabuły. Ale i tak Wanda na koniec tak bardzo identyko 1 zeszyt House of M <3. Niestety mam złe przeczucie, że skoro przed połową tak bardzo nas zapewniają, że to tylko Wanda, to za 3 odcinki wystrzelą z jakimś plot twistem... A sorry Mephisto tak tu, jak i przede wszystkim do MCU, pasuje jak pięść do nosa... Trochę rozczarowanie, że S.W.O.R.D. to w MCU S.H.I.E.L.D. wersja 2.0... ale może jeszcze wróci na lepsze tory...
Jedynie co już wiemy napewno to co stanie się z Visionem jak opuści Westview. Nie wiem tylko kto jest odpowiedzialny za zrobienie tej bańki/świata Wandy.
Ja nie chciałem powrotu do klasycznego mcu, wolałem żeby z tym poczekali jeszcze kilka odcinków. Ale rozumiem też, że wielu osobom ten odcinek się spodobał, bo nie mogli się już doczekać tego do czego nas mcu przyzwyczaiło. Byłoby szkoda gdyby całkowicie zrezygnowali z formuły sitcomu. Przecież przed nami cała masa typowych marvelów, więc gdy widzę komentarze, że ten serial jest nudny albo nie śmieszny to aż mnie krew zalewa. Spokojnie, jeszcze dostaniecie to co kochacie. Ten odcinek był chyba kierowany głównie do niecierpliwych ludzi, żeby ich jakoś zatrzymać przy serialu.
Ewidentnie ten odcinek był skierowany dla ludzi którym pierwsze 3 odcinki się nie podobały. Zwłaszcza, że sami bohaterowie z 4 odcinka zastanawiają się dlaczego akurat sitcom. Dobrze ktoś zinterpretowal, że osoby z 4 odcinka przypominają trochę widzów, którzy zadają pytania i powoli rozwiązują tą zagadkę.