Czy Czuły żyje?
Na początku pierwszego odcinka widzimy scene w której Czuły miesza leki z alkoholem i mówi że za chwilę umrze. W 11 odcinku jest kontynuacja tej sceny ale nie umarł tylko śnił, ale po czym sie obudził, podchodzi do balkonu, kamera pokazuje jego twarz po czym oddala sie w kierunku widoku na centrum Warszawy. Jak myślicie skoczył, tylko tego nie pokazali? i jest w planach 2 sezon czy to koniec?
Nikt na to pytanie nie odpowie ale jeżeli powiedział że umarł i nie ma informacji o 2 sezonie to po prostu umarł w śnie słysząc i widząc jeszcze na chwilę rzeczywistość. Uważam, że takie zakończenie jest ok.
dokładnie - zapowiedział wcześniej swoją śmierć. Choć wiedziałem jaki będzie koniec, to dopingowałem go... Za mocno się wkręciłem, utożsamiłem się z bohaterem zbyt mocno. Przeżyłem mocno..... nadal się łudzę, że będzie drugi sezon.
Pewnie mozna zakończenie interpretować na różne sposoby. Widok rozwalonego kamiennego stolika gdy wychodzi na balkon kojarzy mi sie z tym że mógł przeżyć i widzi skutki tego co wydarzyło się kilka godzin wcześniej a czego nie mógł zapamiętać. Ale jednocześnie ogrom złych rzeczy którą na niego spadła mogły sprawić że umarł ake nie on sam ale w nim ten zły człowiek i ocknął sięjako ktoś kto ma szansę na lepsze życie. Czy powinienem być drugi sezon raczej nie jest potrzebny
Ja uważam też, że przeżył, umierał ale w tym śnie wolała go córka, najważniejsza osobą w jego życiu, i poszedł za tym wołaniem, ona go uratowała.
Scena ta przywodzi mi na myśl analogiczną sytuację z "Rodziny Soprano", gdzie Tony przebywał w szpitalu, błądząc między światem ziemskim a tym po śmierci, można to rozumieć jako czyściec tudzież przemknięcie całego życia przed oczami. Mimo że przedstawienie tej sceny było nieco skrócone, kluczowa okazała się rola córki. Podobnie jak Meadow, córka Tony'ego, która swym wezwaniem przyczyniła się do jego powrotu do życia, tak i w omawianej scenie, córka odgrywała centralną rolę, co sugeruje wyraźną inspirację tym motywem. Inspiracja ta była zrealizowana dobrze i wpasowała się idealnie w kontekst.
Jeśli chodzi o śmierć poruszaną w pierwszym odcinku, należy pamiętać, że śmierć nie musi być jedynie fizyczna. Człowiek może "umrzeć" wewnętrznie, tracąc nadzieję, miłość, czy też inne wartości, które go definiowały. Franek, straciwszy nadzieję w bliskich, w tym przyjaciela oskarżonego o pedofilię, co było dla niego ogromnym ciosem, przeżywa taką wewnętrzną śmierć. Jego światopogląd zostaje dodatkowo zachwiany przez problemy w relacjach z córką i stratę autorytetu w środowisku, w którym był legendą i był stawiany na równi z panem Romanem (ten kto kiedyś włóczył się nocami po Warszawie ten wie). Cały ten zbieg wydarzeń ukazuje, jak kompletna utrata wiary we wszystko, co było dla niego w życiu ważne, prowadzi do metaforycznej śmierci, podkreślając jej wielowymiarowy charakter.
Oczywiście nie możemy tutaj pominąć problemów bohatera i jego egoistycznego a zarazem naiwnego podejścia do życia. Przecież sam wspominał że jest jak Piotruś Pan czy też Kubuś Puchatek a to były postaci które nigdy nie chciały dorosnąć i nigdy nie dorosły.
Podsumowując, przedstawione wydarzenia i ich konsekwencje dla Franka są poruszające i skłaniają do refleksji nad istotą śmierci wewnętrznej, co może rezonować z doświadczeniami wielu osób przechodzących życiowe kryzysy.