Fabuła "Wednesday" niestety tak typowa i nie ciekawa, że gdyby nie Jenna Ortega to serial nie miałby praktycznie nic do zaoferowania. Oprócz Wednesday, i ewentualnie Enid, bohaterowie mieli cechy charakteru kostki brukowej. Ewidentne było to, że ich zadaniem było tylko bieganie za główną bohaterką i narzekanie, a postacie były bardziej wykreowane pod fabułę niż odwrotnie. Wiadomo, Rodzina Addamsów to nie jest, ale czemu Wednesday była taka wyalienowana? Kto jak kto, ale Morticia powinna podzielać "zainteresowania" córki, tak jak w oryginale.
Podsumowując, nic nowego się tu nie znajdzie, ale jak już zdecydujesz się obejrzeć pierwszy odcinek, prawdopodobnie zostaniesz do końca sezonu. Jeśli nie dla Jenny, to dla szybkiego rozwoju akcji i ładnej scenografii.