Ten serial naprawdę mnie wciągnął. Urzekła mnie gra aktorska zwłaszcza Jenny Ortegi jako tytułowej Wednesday, dobrze skonstruowane postacie- choćby ten kontrast między Wednesday a Enid. Bardzo ładna scenografia (choćby Akademii Nevermore) i kostiumy. Bardzo podobały mi się takie sceny jak taniec Wednesday, jak Wednesday wrzuca piranie do basenu, albo chwila w, której odkrywa kto naprawdę jest potworem. Jeśli chodzi o tożsamość potwora to podejrzewałam tą osobę- choć miałam kilku podejrzanych to właśnie Tylera typowałam na Hyde. Chociaż w duchu miałam nadzieję, że się mylę. Szkoda, że między Wednesday a Tylerem właściwie jest skończone- miałam nadzieję, że Tyler jest bestią, ale przynajmniej ją kocha... Z kolei co do "pana Hyde'a" to już się pomyliłam bo stawiałam na panią psycholog.
Mam nadzieję że 2 sezon powstanie bo bardzo chętnie obejrzę.