No nie może tak być, że tylko ja w Polsce od rana siedzę na Googlach i wpisuję "Sydney time" bo czekam, kiedy nowy odcinek Wentworth wyjdzie na światło dzienne. A kiedy już to się stanie przeżywam OOBE! Ujawnijcie się, ludziska! Czy tylko ja jestem zakochana w tym serialu?
A ja tam jakoś specjalnie nie czekam na odcinki, ale jak już je dodadzą, to od razu oglądam nie zważając, że są po angielsku. Czy jestem zakochany w tym serialu? Raczej nie. Ostatnie odcinki nawet momentami mnie nudzą. Jak na razie jedyne co jest ciekawe w najnowszym sezonie, to walka Bea o utrzymanie stanowiska. Kaz jest dla niej trudnym przeciwnikiem, a Freak zaczyna ostro mieszać.
Ja jak wspomniałam - jestem zakochana. Kocham jak ten serial jest prymitywny, a jednocześnie tak ludzki i z nadzieją. Zresztą aż z dalekiej Australii mi go dostarczono, więc to sukces, bo zazwyczaj kierunek zachodni, a nie tam na te "du.pę świata".
Mimo wszystko mam nadzieję, że Jackson zrozumie. Jakaś przetrącona część mnie shipuje ich nadal. Kiedy raz człowiek zrozumie, co to znaczy shipować nie może przestać ^^
Eh, myślałam, że wszystko pójdzie w kierunku oddania stanowiska TOP DOG, a tu proszę - Bee się zrehabilitowała. To, że dużym kosztem to szczegół. Eh... nawet nie umiem słów sklecić, tylko psalmy pochwalne.
Też załącza mi się Polskie myślenie. Dlaczego oni Joan nie podrzucili narkotyków?
Mnie też przekonał prymitywnością i prostotą :) Bea niczego nie odda, nic więcej jej nie zostało i sądzę, że zostanie top dog aż do śmierci.
Zgadza się. Na tę chwilę to jedyna rzecz jaka jej pozostała i raczej tak łatwo nie zrezygnuje. Na tę chwilę nie ma lepszej liderki i doskonale zdaje sobie z tego sprawę (Kaz robi te swoje rewolucje, jest zbyt chaotyczna i na dłuższą metę robi więcej szkody niż pożytku, a Freak to Freak...) Pobicie Mr J. jak najbardziej uzasadnione i świetnie rozegrane. Oby więcej takiej Bea. Jeśli utrzyma taki poziom, to Kaz może się chować, a Freak będzie musiała się sporo namęczyć, żeby ją pokonać.
Ja też kibicuję Bea. Martwiłam się, że Maxine jest chora i może będzie źle, bo nie ma ochroniarza, ale podobało mi się gdy reszta pań (szczególnie Boomer) wstała jak Kaz naskoczyła na Bea. Uspokoiło mnie to.
Nikt nie potrafi tak manipulować, jak Freak. Przeraża mnie to, co się dzieje z Doreen i to, że Bea tego nie dostrzega. Hoduje żmiję na swym łonie... Ta śmierć (która zakończy królowanie Bi) to może być całkiem niedługo, bo jeśli dalej pójdziemy tą drogą, to Doreen może wbić Top Dogowi szczoteczkę w oko :|. Biedny biedny Jackson... Biedna Bea, pewnie serce się jej łamało w rytm pękających kości Willa. Podobało mi się stwierdzenie Liz, że jeśli są one rodziną, to ona jest zrzędliwą babką :). Mała Vera goni własny ogon, ale póki co nie traci fasonu, szacun, nie spodziewałam się, że tak długo wytrzyma. Ale i tak jest skazana na porażkę, z takim zestawem: Bea-Proctor-Freak plus wizyty erotyczne, szalejące hormony Booms, nowotwory, gwałty analne... Też biedna. Tyle na szybko. Nie! Zapomniałabym!
KOCHAM MAXINE! Oddam nerkę za taką przyjaciółkę, albo pół wątroby za jedno wyjście z nią na piwo :).
Bea przeszła wszystkie stadia - od poniżanej żony, poprzez żądną zemsty matkę, do "top dog", która zdała sobie sprawę, że jej życie się skończyło.
Jeśli jakoś wyobrażam sobie zakończenie 4 sezonu to "dziewczyny" krzyczące "Freak, Freak" w ramach wyboru nowego Top Dog. Vera się wyrobiła, kibicuję jej. Byłoby szkoda, gdyby po tylu latach nie utrzymała swojej pozycji. Mam nadzieję, że przypomni sobie, że również ma haka na Dereka. Poza tym - kto miałby być innym naczelnikiem? Will wchodzący w buty swojej zmarłej żony?
I uwielbiam miss Miles :D Gdyby to jej się skapnęło bycie naczelnikiem (w co szczerze wątpię) to jej gambling fund odbiłby sobie co nie co :)
2 odcinki temu bardzo emocjonująca była scena spotkania Franky z młodszą siostrą. Chciało mi się płakać, ale nie ze wzruszenia, ale ze smutku.
Doreen jest słaba. Tyle razy myślałam, że coś pokaże i nic. Bea to wie i lekceważy ją. Już raczej Ferguson jest zaślepiona.
Popieram. Doreen jest słaba. Co najwyżej może szpiegować, a i do tego na dłuższą metę się nie nada, bo jak komuś przez jej informacje stanie się krzywda, to dostanie wyrzutów sumienia i przestanie być szpiegiem.
Obie nie są głupie i szukają sobie szpiegów. Tylko Kaz mnie rozczarowała. Jest po prostu niezbyt mądra i łatwo nią manipulować.
Kaz miała być ciężką przeciwniczką dla Bea, a wyszło jak wyszło. Na razie są same plusy zachowania Kaz. Dzięki niej Bea załatwiła niezłą ugodę z naczelniczką i zanosi się, że jej poparcie zostanie zniszczone przez jej jeszcze głupsze zachowania zaplanowane przez Freak.