Nie miałam żadnych wielkich oczekiwań kiedy siadałam do tego tytułu, tymczasem bardzo przyjemnie mnie zaskoczył.
Drama jest naprawdę dobra (może częściowo dlatego, że bardzo lubię motyw miłości pokonującej czas), główny bohater absolutnie do schrupania, fabuła ciekawa i wzbudzająca emocje.
SPOILER
Aczkolwiek, jak niestety przy większości koreańskich produkcji, jestem dosyć rozczarowana zakończeniem. To znaczy - oczywiście fajnie, że udało im się ponownie spotkać, że ewidentnie poczuli więź i w ogóle, ale jednak bardzo żałuję, że żadne z nich nie pamiętało przeszłości.
To że teraz pewnie zbudują piękny związek dosyć jednak blednie przy wspomnieniach niezwykłej miłości, jaką dzielili.
Nie pamiętali, ale nie do końca. Zostało coś w rodzaju przeczucia.
Gdyby pamiętali to by za bardzo popsuło, i tak już naciąganą, logikę.
Z tym, że wyglądało na to, że oryginalna Min-joo wspomnienia zachowała, mimo że wydarzenia również z jej linii czasu zostały zrestartowane.
Zdecydowanie się zgadzam. Jest różnica między miłością i nawet najpiękniejszym związkiem dwojga nieznajomych z autobusu, a ludźmi którzy razem tyle przeszli. Co nawet pokazał ten film. Ona nie znając jeszcze całej historii bez problemu chce go zostawić na rok. On wszystko pamięta, więc nie chce jej zostawić nawet na chwilę. Po takich przejściach docenia dosłownie każdą chwilę. Jest gotowy zginąć byleby tylko mogli się poznać. W momencie w którym ona dowiaduje się wszystkiego też jest skłonna do dużo większych poświęceń. Zakończenie, które dostaliśmy według mnie wcale nie jest szczęśliwym zakończeniem. A można to było rozwiązać naprawdę na wiele sposobów.
PS. Psychopatia dzieciaka była niezależna od podróży w czasie. Najprawdopodobniej i tak został mordercą w przyszłości.