Niestety, ale strasznie słabo się twórcy spisali. Czar sezonu pierwszego prysł brutalnie.
W pierwszym sezonie było już to więzienie z przymrużeniem oka, ale dało się przeżyć... Czy jednak w 2 już troszkę nie przesadzają z tym działaniem strażników?
Ukrzyżowanie w sali gimnastycznej (i nie zabicie), połamanie rąk i nóg w sali (i nie zabicie), wszystko przy obecności i udziale strażnika... (o krzykach w niebogłosy, których nikt nie słyszał nawet nie wspominam).
Kopanie tunelu? Wprost brak słów...
W 2 sezonie również zachowania postaci mi się niepodobały. Nie przekonały mnie, nie jestem w nie skłonny uwierzyć (największa zmiana - Said i McManus)
W ogóle inaczej widziałem ten serial. Liczyłem, że kluczem będą monologi Augustusa, do którego jedynie jako ilustracja będą pokazywane sceny z więzienia. No niestety, kluczem są wydarzenia i losy ludzi w więzieniu, a monologi to tylko komentarz.
Moja ocena mocno spadła i chyba usuwam to z ulubionych.
No popatrz, a ja właśnie w trakcie drugiego sezonu pokochałam ten serial!
Chociaż nadal narracja jest prowadzona dość kulawo, to przynajmniej nie uśmiercają kogoś w każdym odcinku. Sezon pierwszy powinien mieć podtytuł "Nie przyzwyczajaj się do nikogo, bo zaraz i tak zejdzie z tego świata". O niektórych myślałam nawet, że będą wiodącymi postaciami (np. Ortolani czy Keane), a tu klops ;)
Pozdrawiam!
Mi bardzo podobało się to, że szybko uśmiercali postacie. Sądziłem, że to celowy, ciekawy zabieg - wydarzenia w więzieniu są jedynie dla ilustracji monologów Augustusa, a starych bohaterów ciągle zastępują nowi. Oczywiście na więcej niż 8-12 odcinków to by nie zdało egzaminu, no ale co jest złego w 8 odcinkowym skończonym miniserialu?
Nie interesuje mnie śledzenie losów, perypetii i przygód więźniów (szczególnie że ani jakość napisanych postaci, ani umiejętności aktorów i reżyserów chyba nie starcza aby zrobić z tego w tym aspekcie coś oryginalnego, niezwykłego i wyjątkowego).
Podsumowując - liczyłem, że ten serial będzie czymś jak Dekalog kieślowskiego (oczywiście nie w jakości wykonania i poziomie artystycznym).
Jednak - co kto lubi