Wielu komentujących skupiło się na problemie słabych efektów i broni filmu ze względu na znacznie niższy budżet niż hollywoodzkie produkcje. Ale nie o to chodzi. Akurat słabe efekty można wybaczyć. Niestety wszystko jest zrobione źle. Aktorzy też są źle dobrani. Żebrowski nie pasuje na wiedźmina (zbyt miękki, delikatny, wiedźmin powinien być żylasty jak stary żołnierz, który ciągle walczy na pierwszej linii), a Zamachowski na Jaskra, mimo że jest wybitnym aktorem. Scenografia i charakteryzacja też są kiepskie. Ale to wszystko można wybaczyć, zapomnieć. Najgorsze są dialogi. Wystarczyło zachować oryginalne dialogi z książek Sapkowskiego i większości niedociągnięć widz by nie zauważył, bo płakałby ze śmiechu. A przemowa Yarpena Zigrina jako herolda byłaby tak samo kultowa jak teksty z "Psów" czy "Dnia Świra". Kto czytał, wie o czym piszę. A kto nie czytał, to do książek.