PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724464}

Wiedźmin

The Witcher
7,1 180 869
ocen
7,1 10 1 180869
5,6 36
ocen krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

No cóż, ponieważ nadchodzi serial od Netflixa.. Przypomniałem sobie starszy serial polski. A jako że przeglądając forum tamtego serialu okazało się że jak zwykle niemal nikt nic nie zauważył /nie zrozumiał...

Jeżeli ktoś również chciałby sobie przypomnieć starsze przygody Białego Wilka, może znajdzie moje uwagi i spostrzeżenia pomocnymi ;)

http://www.filmweb.pl/user/Rozgdz/blog/584277

Rozgdz

Serial o którym piszesz to dno. Misz masz wszystkiego, Calanthe proszącą na kolanach Wiedźmina o litość/zmiłowanie/wybaczenie czy cholera wie co, zapamiętam do końca życia. Ten serial to był kabaret. Wiedźmini nie uznający uników jako element walki... dopiero Geralt-rewolucjonista wpadł na pomysł, że zamiast przyjmować ciosy na klatę warto czasami im zejść z drogi. Jak ci wiedźmini walczyli wcześniej z potworami nie mam pojęcia. Jednosieczny zakrzywiony miecz w ręku wiedźminów to też nie najlepszy pomysł. Wiedźmin walczący w pełnej zbroi. Gwidon-wiedźmin i późniejszy nie wiadomo skąd hrabia. Mała Ciri w masce sado-maso. Wiedźmin stający do walki z bandą Renfri ze źrenicamii na całe oczy bo chlapnął odpowiedni eliksir. Wyglądał nie powiem czadowo, tylko jak cokolwiek widział i nie oślepnął? Środek dnia a ten lata na środkach poszerzających źrenice. Udźwiękowienie czasami brzmiało jak odgłosy z wiadra wypełnionego wodą. Ciosy powiedzmy na szczękę brzmiały jak ze skeczów Benny Hilla, sztucznie i śmiesznie. Do znośnego udźwiękowienia nie potrzeba mnóstwa pieniędzy tylko pasji i chęci a nie świadomości, że ekranizuje się badziewie dla ludu dla zbicia szybkiej kasy, które to badziewie nigdy nie będzie dla nas twórców i aktorów kanonem literatury ale niezrozumiałą papką, więc zrobimy papkę z papki przecież nikt z tych profanów czytających Sapka nie ma prawa się zorientować, że nic nie kumamy z tego co napisał. Żeby było śmieszniej jedyną osobą która zrozumiała klimat (już sens opowiadań pomijam) był świętej pamięci Grzegorz Ciechowski. Odwalił kawał świetnej roboty mimo, że nie ustrzegł się paru niepotrzebnych ozdobników. Ale to był eksperymentator. Na plus faktycznie Dymna i Kozłowski. Ale te dialogi? MASAKRA. A jeszcze wypowiadane sztucznie przez co mniej utalentowanych aktorów? Spisane na szybko. Mogę w razie potrzeby wypisać tego więcej.

ocenił(a) serial na 4
Danaan

Ech..
Nalezy najpierw czytać a potem komentować, ale niech ci będzie. Może nawet naniosę poprawki

"Calanthe proszącą na kolanach Wiedźmina o litość/zmiłowanie/wybaczenie czy cholera wie co, zapamiętam do końca życia."

Tak oczywiście, Ewa Wiśniewska fatalnie zagrała załamaną, pogrążoną w bólu i żałobie kobietę która straciła wszystko - córkę, zięcia, męża , nad królestwem zbierają się czarne chmury a została jej tylko wnuczka.

"Wiedźmini nie uznający uników jako element walki... dopiero Geralt-rewolucjonista wpadł na pomysł, że zamiast przyjmować ciosy na klatę warto czasami im zejść z drogi. Jak ci wiedźmini walczyli wcześniej z potworami nie mam pojęcia."

To są kwestie z japońskich sztuk walk. W kendo nie bloków i uników, jest praca nóg. Jeśli widziałeś kendoków w akcji, wiesz że dają radę. Oczywiście jest więcej japońskich sztuk walk mieczem niż kendo :)
Geralt z kolei jest wcieleniem Morihei Ueshiba -twórcy aikido.

Ale - to uogólnienie. W serialu nie o to chodzi, tylko o to że on oparł swój styl walki na unikach i podstępach. Wojownicy rozmaitych kultur tak nie robią/robili- jak np rycerze czy samuraje - i w oczywisty sposób uznaliby to za niehonorowe i tchórzliwe. Wystarczy oglądać ze zrozumieniem.

"Jednosieczny zakrzywiony miecz w ręku wiedźminów to też nie najlepszy pomysł"

To akurat jest bardzo dobry pomysł -o czym jest w tekście (jeślibyś czytał). Ten miecz autentycznie można dobyć jednym ruchem z pleców - w serialu jest wymyślone odpowiednie umocowanie na plecach. Z prostym mieczem tej długości by to nie przeszło. Jak by to wypadło jeśli chodzi o właściwości bojowe w porównaniu do zwykłych mieczy - ciężko powiedzieć, pytanie do specjalistów. Cięcia prawdopodobnie będą jednak szybsze i wygodniejsze, pchnięcia gorsze. Ostrze będzie lepiej wykute.

ale - w sadze występuje miecz, krasnoludzki sihill (jesli dobrze pamiętam) który ma technikę wykuwania ostrza wzorowaną WŁAŚNIE na mieczu samurajskim (nie chodzi o kształt miecza)

"Wiedźmin stający do walki z bandą Renfri ze źrenicamii na całe oczy bo chlapnął odpowiedni eliksir. Wyglądał nie powiem czadowo, tylko jak cokolwiek widział i nie oślepnął? Środek dnia a ten lata na środkach poszerzających źrenice. "

Eliksiry wyostrzają wszystkie zmysły, nie tylko wzrok oraz mają inne zastosowania -np sama końcówka serialu- a musiał je wziąć aby zwalczyć skutki trucizny. Renfri go przecież wyłączyła z walki. Eliksiry miał rozmaite, żo on dokładnie ze sobą zrobił, jaką "mieszankę" zażył.. Ch***ra wie. Skutek uboczny.

"Wiedźmin walczący w pełnej zbroi." To akurat jest solidnie wyjaśnione w serialu, jest to ekwipunek dawniejszych wiedźminów z którego zrezygnowano bo ograniczał szybkość, walczył tak tylko jeden wiedźmin którego ściągnięto do walki z Geraltem - i dlatego zakuto Geralta w zbroję - aby zginął w próbie walki.

"Gwidon-wiedźmin i późniejszy nie wiadomo skąd hrabia" Gwidon przy yrzucaniu jest nazwany tym tytułem, bodajże przez Vasemira. Najwyraźniej ma go od początku przez urodzenie. Uważne oglądanie się kłania.

"Mała Ciri w masce sado-maso." Ciri jest niewiarygodnie cenna, więc nałożenie jej maski dla ukrycia tożsamości wydaje się oczywiste. W temacie, btw, polecam film "Człowiek w żelaznej masce"

O aktorach akurat pisałem.

Wypisuj jeśli chcesz, ale nie zdziw się jeśli ci po prostu odpowiem -bo widzisz, ja ten serial obejrzałem.
Najpierw więc pomyśl co piszesz. Bo ja to wszystko już wiele razy czytałem na forum serialu. Po prostu kopiujesz bez zastanowienia.

A najlepiej najpierw przeczytaj i dowiedz się o czym ja piszę bo inaczej wychodzisz na... No właśnie.

Pozdro ! :)

Rozgdz

1. Calanthe.
Pomijając jej osobistą tragedię była to cały czas królowa. Jak to się ma do klękania i proszenia o cokolwiek jakby nie było przybłędę? Ta sama scena opisywana przez Sapka była o niebo bardziej wyważona. Nie obraziła mojej inteligencji w przeciwieństwie do wypocin scenarzystów czy scenarzysty. To była Lwica z Cintry a nie przestraszona i zahukana kobiecina.
2. Japońskie sztuki wali i Kendo :D
Nigdy nie widziałem kendoków w prawdziwej walce na miecze, w nowoczesnych, mających swoje zasady "ustawkach" owszem. Może ty widziałeś prawdziwą rąbaninę. Może ty widziałeś kendokę walczącego z jakimś groźnym zwierzęciem, sam na sam. Ja nie. Z tego co wiem kendocy nie polują na potwory.
Ten Geralt wcielenie kogoś tam to serio mi umknęło. No ale od czego mamy twoją wiedzę :)
Co mają wojownicy rozmaitych krajów do wiedźminów? Co ma szlachta kierująca się etosem i honorem do cechu? Wiedźmini byli zawodowcami od zabijania potworów, mieli być skuteczni i przeżywać walkę a nie honorowo dać się rozszarpać strzydze. UNIKI były częścią ich fachu a to, że brak uników wymyślono w filmie nie zwalnia mnie automatycznie z myślenia. Ja nie akceptuje tak przedstawionego świata. Finito. Ty masz do tego prawo. Twój gust i twoja wytrzymałość na bzdury. Nie zarzucaj komuś braku oglądania ze zrozumieniem, skoro sam każdą bzdurę przyjmujesz jako dobrą monetę.
3. Miecz.
Odpowiednio skonstruowana pochwa pozwala na wyjmowanie miecza prostego zza pleców. Zobacz sobie pierwsze intro do gry Wiedźmin. Gdzieś w książce (znajdę jak będzie trzeba) było wspomniane o szczególnej konstrukcji wiedźmińskich pochew na miecze. One zawsze były proste i obusieczne ponieważ takie ostrze pozwala na zadawanie cięć z każdej pozycji. Jeszcze raz przypominam... wiedźmini walczyli nie tylko z ludźmi ale z niehumanoidalnie zbudowanymi zwierzętami zwanymi w świecie Wiedźmina potworami. Sihill też był ostrzem prostym, obusiecznym. Geralt nie był samurajem ani kawalerzystą.
4. Eliksiry.
Jak sam zauważyłeś jest to liczba mnoga. Nie ma jednego. Po co wiedźmin miałby kurować się czymś co automatycznie oślepia go do końca dnia? A jeszcze walczyć? Serio łykasz to, że koleżka coś mógł widzieć mając źrenice na całe oczy? Serio wierzysz w to, że nie miał innego antidotum w bogatej wiedźmińskiej aptece? Prawda jest taka, że Żebrowski miał w tej walce wyglądać czadowo, bez względu na wszystko. I wyglądał. Biały jak twaróg z czarnymi oczami. A to, że część widowni łyknie to i nie będzie mieć z tym problemu to już... hmm...nie mój problem.
5. Zbroja.
Jak sam zauważyłeś zbroja krępowała ruchy. Wiedźmini walczyli niekiedy z bardzo silnymi potworami, więc nie dla mnie bajeczki o wiedźminach "kiedyś" walczącymi w zbrojach. Już widzę wiedźmina walczącego z gryfem i przyjmującego cios na swoja zbroję zamiast go uniknąć. Miałeś w samym serialu Eicka walczącego w pełnej zbroi ze smokiem. Nie stwierdzono, żeby mu w czymś pomogła. Wiedźmini co prawda nie polowali na smoki ale na oszluzgi etc. bezmózgie kuzynostwo smoków. To, że tobie nie śmierdzi intelektualnie taka wesoła twórczość w filmie to nie znaczy, że każdemu z automatu musi ona pachnieć.
6. Hrabia-wiedźmin.
Faktycznie masz rację. Wyszło na to, że w filmie szkoliło się na wiedźminów hrabiów :D Bez komentarza.
7. Maska sado-maso.
Kolego nie tłumacz mi takich rzeczy. Tak, Ciri była cholernie cenna i wyobraź sobie, że zrozumiałem chwyt z "Człowieka w żelaznej masce" To nie oznacza z automatu, że trzeba było założyć dziecku maskę z niemieckiego pornola :D Kuma Waszeć różnicę? Nie? Bywa.
8. Kiepski gust i dola domorosłego recenzenta niedocenionego tudzież niezrozumianego przez profanów.
Jak wyżej.
Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 4
Danaan

Ok :) Pewne rzeczy jednak pominę ^^

1)" To była Lwica z Cintry a nie przestraszona i zahukana kobiecina."
I tutaj właśnie, widzisz, jest pies pogrzebany. W serialu, w tej scenie to już nie jest Lwica z Cintry. Ta była we wcześniejszym odcinku "Calanthe".To jest inna osoba. Jest to podkreślone słowami Myszowora, noszoną przez nią żałobą oraz pieśnią Jaskra na koniec odcinka.
Tutaj to jest właśnie przede wszystkim załamana kobieta a nie królowa.
Naprawdę ta scena u Sapkowskiego była bardziej wyważona i nieobrażająca inteligencji? Calanthe nie okazująca żalu po córce, dokładnie taka sama jak przed swoją tragedią i- ostatecznie -gotowa oddać jedyną wnuczkę Geraltowi na wiedźminkę i możliwą śmierć?

2) Nie, o co innego mi chodziło. Kendo to zreszta tak naprawdę walka na bokkeny a nie miecze a Ueshibę można znaleźć w Google. Techniki Aikido mają w serialu swój duży udział zresztą. Ćwiczył je Żebrowski a w produkcji miał udział Jacek Wysocki (napisy końcowe)

Nie chodzi o używanie uników "w ogóle", nie wiem czemu wszyscy to "tłuką".. Samuraje i rycerze też uników przecież używali i używają ich też wiedźmini w serialu. Ale co innego używanie jako elementu od czasu do czasu a co innego stworzenie stylu walki opartego na nich. To są zupełnie dwie różne rzeczy, inna mentalność. Rycerze i samuraje nie mieli takiego sposobu walki a też mieli być zawodowcami i mieli być skuteczni. Akceptujesz historię naszego świata ?

Tutaj by można pójść dalej w historię broni białej później gdy rozbudowała się szermierka, zaczęło ją ćwiczyć mieszczaństwo a miecz się skończył i pojawiły się subtelniejsze bronie.

Generalnie w nazwijmy to "kulturach wojowników" wojownik miał być silny o odważny a nie podstępny, zdradziecki i wbijający nóż w plecy (w praktyce, oczywiście, bywało różnie :).

3) Nie wiem jak w grze, czy gdzie indziej. To dość modny sposób , np Thorgal też nosi miecz na plecach :p.W rzeczywistości jednak dobycie ostrza z pleców zależy od długości ostrza, wysokości zamocowania i długości ramienia. Nie ma tego jak przeskoczyć. Sposób w jaki to przeskoczono w serialu to właśnie zakrzywione ostrze i zmiana kąta dzięki niemu przez co aktorzy faktycznie mogą wydobywać miecz wygodnie i w każdej pozycji. W co i tak się nie chce wierzyć :) W serialu Netflixa albo sporo skrócą miecz, albo użyją tricku montażu przy wyciąganiu (np na dwa etapy -sięgnie po miecz i wyciągnie trzymany już w ręku zza pleców lub dwa miecze jeden z krótkim ostrzem do wyciągania a drugi - już normalny -do trzymania w ręku).
miecz samurajski do walki z konia się nie nadaje, natomiast w pieszej do walki z przeciwnikiem - także zakutym w zbroję - jak najbardziej.
Obusieczność w cięciach naprawdę nie ma większego znaczenia, miecz i tak trzymasz w określony sposób.
4) Jasne że miał wyglądać czadowo :) i wykorzystano to jako pretekst. Ale on nie łykał eliksirów aby lepiej widzieć ale by zwalczyć truciznę - i łyknął ich tam, z tego co pamiętam cały pakiet. Oczka są wiec efektem ubocznym a nie celowym. Jako ze dokładnych opisów co do czego i czego się spodziewać nie było, tak jak i funkcjonowania organizmu na całym pakiecie z trucizną - nie mam z tym problemu.
5) "Miałeś w samym serialu Eicka walczącego w pełnej zbroi ze smokiem. Nie stwierdzono, żeby mu w czymś pomogła."

O, a tutaj podałeś, widzisz, ciekawy przykład i w sumie strzeliłeś sobie w stopę bo ja bym akurat nie pomyślał .
Eyck przegrał ze złotym smokiem bo ten był wyjątkowo szybki, szybszy niż normalny smok. Ale Eyck to właśnie osławiony zabójca potworów. Nie pamiętam jak w serialu ale w opowiadaniu..

"Eyck radzi sobie z każdym potworem. Zabijał nawet mantikory i gryfy. Kilka smoków tez załatwił, słyszałem o tym. Jest dobry. Ale psuje mi interesy, łobuz bo nie bierze pieniędzy"

6) Nikt nie mówił że prawo niespodzianki dotyczy tylko chłopstwa i mieszczaństwa. Zresztą, daleko nie szukając, Cirilla z Cintry :)

7) Ja tam widzę po prostu skórzaną maskę i nic więcej. Wiec, szczerze mówiąc, nie kumam.

*) piszę sobie dla siebie i odstresowania się a nie dla "docenienia" lub nie. Jeżeli już jakieś większe cele to bardzo nie lubię gdy jakiś dobry film czy serial jest jechany nie za wady faktyczne tylko urojone. A to się zdarza bardzo często. Ewentualnie za widzenie tylko wad a nie dostrzeganie wielkich - bo przeważających - zalet. Jeśli więc dam komuś coś do myślenia to już jest sukces.
Przy okazji -może troche za mocno na ciebie wsiadłem bo wydawało mi się że nie przeczytałeś co napisałem. Jednak po ponownym przeczytaniu - i tej drugiej części - chyba jednak się myliłem.

Rozgdz

Widzieliśmy tą samą scenę z Calanthe? Co innego żałoba a co innego błaganie o coś Geralta na kolanach i tolerowanie krzyków na królewska osobę. Za krzyk na władcę wiedźmin nie opuściłby żywy dworu byle barona a co dopiero dworu sporego jak na realia północy królestwa. Jeśli nawet Calanthe, jak twierdzisz przybita i załamana, puściłaby to mimo uszu, to urażone i obecne na dworze rycerstwo rozniosłoby go na mieczach. To wyglądało żałośnie. Scena u Sapka wyglądała inaczej. Zaczęła się od wybuchu gniewu Calanthe i z wiedźminem na kolanach. Tak, chciała mu oddać córkę bo zaczęła obawiać się "przeznaczenia". Coś wywoływało w niej niepokój i tak zdecydowała się ten niepokój zdefiniować. Cała rodzina miała dziwne talenty, córka królowej rozwaliła pół sali tronowej krzykiem, matka czy babka podnosiła ruchem brwi zwodzony most. Ciri na koniec trylogii mogła podróżować w czasie i przestrzeni, wcześniej wieszczyła. Calanthe wyraźnie coś czuła. Ale nie zaczęła na kolanach jak w filmie. Geralt ponadto wzbudzał zaufanie, bardzo zyskiwał przy bliższym poznaniu. Jakie geny nosiła w sobie rodzina Ciri odsłania ostatnia część sagi. Jaki niepokój czuła Calanthe mając takie geny i będąc babką wieszczącej i podróżującej w czasie i przestrzeni Ciri? Na koniec powiedziała Geraltowi, że czuje, że widzą się po raz ostatni. Chcesz porównać to do sceny gdzie Geralt wrzeszczy na monarchę a ten przed nim klęczy i błaga o litość? :D Twoja wola.
Ja historię świata akceptuję w całej rozciągłości no może poza Jałtą. Jeszcze raz mam ci pisać, że samuraje i rycerze nie walczyli zawodowo ze zwierzętami? Nie widzisz różnicy między walką ze zwierzęciem a człowiekiem? Sapek ją widział i dlatego na jego podstawie robi się gry i filmy, umiał zarazić tym światem. Film i serial zarażał śmiechem.
Nie generalizuj kultur wojowników. Bywały różne. Chociażby Tatarzy. Ale nie jest to meritum dyskusji bo wiedźmini byli nie wojownikami ale zabójcami potworów.
Pisałem ci o pochwie i o tym, że w książkach było wspomniane o specjalnych pochwach na miecze wiedźmińskie. Sapek nie opisał dokładnie jak. Zobacz jak to można przeskoczyć w intro do pierwszego Wiedźmina, wygląda bardzo wiarygodnie.
Nie masz problemów z gościem który walczy a nie powinien nic widzieć bo ma źrenice na całe oczy? Twoja wola :D Odczep się tylko od ludzi którzy taki problem mają.
Eyck, wybacz poprzedni błąd, walczył z konia. Szarżą. Jestem w stanie przyjąć, że jeśli szarża by mu się nie udała i nie powaliłby potwora był z nim koniec. Dowód? Zbroja do niczego mu się nie przydała kiedy oberwał ogonem. Uważasz, że gryf nie zrzuciłby go ciosem z konia? Inny smok? Niedźwiedź dajmy na to.Eyck to była maszynka do szarży i jak każda kawaleria jeśli ta szarża się nie powiedzie ma kłopoty. Jakie? Eyck zademonstrował jakie. Zbroja ma zadanie zatrzymywać ciosy. Więc po co ona komuś szkolonemu do walki pieszo, na eliksirach i po mutacjach przyśpieszających refleks? Walczącemu w różnych miejscach, zarówno na polanach gdzie tak pięknie szarżował Eyck jak i w ciemnych i małych lochach.
Prawo niespodzianki dotyczy wszystkich, ale jakoś dla mnie jedna Ciri-wiedźmin z wyższych sfer to wystarczająca afera. Pewne rzeczy źle smakują w nadmiarze dlatego zdecydowałem się tego jak zauważyłeś nie komentować.

Wybacz ale ta twoja "recenzja" to w jednej trzeciej wypis aktorów. Serial rewelacyjny? według mnie tandeta. I jednego nie doczytałem poprzednio: "Wypisuj jeśli chcesz, ale nie zdziw się jeśli ci po prostu odpowiem -bo widzisz, ja ten serial obejrzałem.
Najpierw więc pomyśl co piszesz. Bo ja to wszystko już wiele razy czytałem na forum serialu. Po prostu kopiujesz bez zastanowienia."
Podsumuję to tak. Łaski nie robisz odpisując :D A jeśli chodzi o twoje wycieczki ad personam na starcie dyskusji... Chłopie takich jak ty chwatów jest tu na pęczki. Takich co to wypisują co to nie robili też :D Rzygać się chce jak się patrzy na ludzi którzy przed rozpoczęciem w sumie dyskusji już tak wiele wiedzą o rozmówcy.

ocenił(a) serial na 4
Danaan

Takich jak ja to tutaj nikogo nie ma :)


Zacznijmy od końca

to jest to intro do gry?

http://www.youtube.com/watch?v=vCsu1CueLgo

Czy to animacja Bagińskiego ? Przypomina ten styl.

Jeżeli by miecz się rozszerzał przy nasadzie to takie coś miało by sens bo faktycznie skróciłoby ta całą drogę. Jednak prawdopodobnie tak nie jest a w animacji zastosowano 4.54 - właśnie "trick montażowy" aby nikt się nie zastanawiał jak on ten miecz wyciągnął :p


Scena z Calanthe - Geralt ma hm, jak to ująć "audiencję na wyłączność. Nikogo tutaj nie ma i najwyraźniej nikt ma nie przeszkadzać. Geralt nie krzyknął, właśnie zdusił głos w tym "milcz". I Calanthe nie zaczęła na kolanach. I warto zauważyć że tutaj wie że Pavetta nie powiła SYNA . Kwetia jest prosta -Calanthe boi się oddac dziecko a Geralt mimo że przyjechał nie chce tego dziecka zabierać. Tutaj właśnie chodzi o podkreślenie pewnych rzeczy "to nieszczęsna kobieta", "zobacz jak została ukarana moja pycha", "a Nilfgaard.." Calanthe jest osobą złamaną. A Jaskier śpiewa o łunie nad Cintrą i świecie który zginie.

U Sapkowskiego.. Daj spokój. Sapkowski opowiada kolejną bajkę, zresztą mamy bajkę w bajce "zły, okrutny wiedźmin zatupał nogami, zamachał rękami i krzyknął" Co jest pretekstem do rozbudowanych dialogów w stylu Tarantino ale w opowiadaniu chodzi w sumie tylko o to aby postacie pogadały ze sobą i aby kolejny raz "odwrócić" bajkę. Sapkowski pisać umie - zwłaszcza w opowiadaniach, pokazuje Calanthe jako "silną babkę" i czyta się to dobrze ale bez przesady że jest to jakieś wybitnie wiarygodne czy wiarygodniejsze od sceny w serialu albo że serial i jego twórcy "dali plamę" bo pokazali to w ten sposób. Właśnie serial pokazał Calanthe z różnych stron, dodatkowo właśnie jako czującego człowieka a nie zawsze z tej samej. A Sapkowski zawsze "tłucze" Calanthe w ten sam sposób, jakby była automatem. Nawet we wspomnieniu o niej w opowiadaniu "Miecz Przeznaczenia".

"Ja historię świata akceptuję w całej rozciągłości no może poza Jałtą. Jeszcze raz mam ci pisać, że samuraje i rycerze nie walczyli zawodowo ze zwierzętami? Nie widzisz różnicy między walką ze zwierzęciem a człowiekiem? Sapek ją widział i dlatego na jego podstawie robi się gry i filmy, umiał zarazić tym światem."

Jakby Sapek widział różnicę i chciał pisać "maksymalnie realistycznie", wiedźmini używaliby kusz, łuków, włóczni, oszczepów, ognia, pułapek i trucizn, noży do rzucania ew topora - na pewno nie miecza :) Jak w dawnych czasach ktoś szedł polować na zwierzęta miecz był ostatnią rzeczą o której by pomyślał ^^ Nie szlifowaliby szermierki tylko maksymalnie szybkie strzelanie z łuku, może nawet z konia. Tatarzy są tutaj dobrym przykładem :) I szybkie rzucanie wieloma zatrutymi nożami.


Sapek nigdy nie pokazywał wiedźmina jako myśliwego, tylko właśnie jako wojownika, mistrza miecza który walczy też z potworami (chociaz oczywiście "oficjalnie" jest od walki z potworami). Opowiadania a i książki to bynajmniej nie są opisy kolejnych "wiedźmińskich zadań". "Mniejsze zło" na przykład. Jest kikimora, ale pełni tam rolę tylko pretekstową jako trup :). I serial poszedł w tym kierunku.

"Nie masz problemów z gościem który walczy a nie powinien nic widzieć bo ma źrenice na całe oczy? Twoja wola :D Odczep się tylko od ludzi którzy taki problem mają."

Nie mam problemu, bo nie wiem jak funkcjonuje w tym momencie jego organizm. To wiedźmin. Może faktycznie nic nie widzi tylko walczy tutaj na słuch jak Zatoichi ? Z Zatoichim też nie mam problemu ;)

http://www.youtube.com/watch?v=ZuqwMQTc8cE

Jeśli chodzi o zbroje to różne są stwory. Gdyby np Geralt miał zbroję w odcinku końcowym , myślę że by mu się przydała i nie odniósłby ran. Geralt jest cały pokryty bliznami i cały czas się kuruje z ran ( w serialu chyba ze 4 razy) -nie były to jakieś ciosy rozdzierające na pół - gdyby miał zbroję pewnie by tych ran nie miał. myślę że wchodzimy w zbyt duże dzielenie hipotetycznego włosa na czworo :)
To że kiedyś wiedźmini używali zbroi i uważali że jest to przydatne (i być może stawiali bardziej na nadludzką siłę a nie szybkość) a potem zarzucili - nie wygląda moim zdaniem nieprawdopodobnie.

Wypis aktorów to tylko jeden mały akapit, bez przesady :)

Serial to postacie, historia, treść. Opowieść. To jest fantastyczna opowieść ;)


Rozgdz

Nawet na audiencjach na wyłączność nie krzyczy się czy nie każe monarsze milczeć. Ściany mają uszy, szczególnie na dworach. Ależ bronisz tej kabaretowej sceny :D Wiedźmin odniósł sukces min. tym, że nie był to heros obalający królestwa przed którym wszyscy drżą. Wiedział kiedy spuścić z tonu (nie zawsze, bo zapewne uraczysz mnie opisem jakiejś scenki). Dlatego ten świat żył. Film i serial imituje życie a dla co bardziej rozgarniętego widza imituje go przez jakieś pół godziny. Nie więcej.
Tak, widziałem jak to Geralt w filmie walczył z zasłoną na oczach. Walczył na słuch. Ja powiem więcej. Walczył na bioprądy, wyczuwał je. To był mutant więc kto mu zabroni :D Tak, pewnie wiedźmini powinni walczyć z konia, szczególnie w lochach i uroczyskach :D Mieć na plecach pęki oszczepów i worki z zatrutymi nożami. Z groźnymi zwierzętami walczyło się w grupach. W ten sposób możemy wszystkie głupotki w filmie tłumaczyć. Świat fantasy jest umowny. Pełna zgoda. Zadanie każdego twórcy biorącego się za fantastykę to przekonać widza/czytelnika do tej umowności. Filmowi i serialowi się to nie udało. Większość ludzi ma go za papkę i badziewie. I ma rację.
Końcowy odcinek... tego cholerstwa było strasznie dużo. A może było by tak, że zbroja co prawda nie pozwoliłaby pojedynczemu "kurczakowi" wgryźć się w Wieśka, ale zbroja by go spowolniła, to pewne. Wiedźmini w walce mieli być cały czas w ruchu. Co by się stało kiedy na Wieśku uwiesiłby się kolejny "kurczak" i kolejny i kolejny? W końcu by go przewróciły. Tak, bardzo by się sterały wydłubując Wieśka ze zbroi tylko co z tego kiedy sam Wieściek od tego wydłubywania sterałby się jeszcze bardziej? :D
Podsumowując. Mnie jak i większość widzów serial i film wyjątkowo od siebie odepchnął. Nie zmieni tego kendo i jak się od ciebie dowiedziałem jakieś odniesienie do japońskiego mistrza który coś zrewolucjonizował. Udźwiękowienie leżało (efekty specjalne odpuszczam). drewniane dialogi, poza paroma wyjątkami drewniane aktorstwo, przeciętna a wręcz banalna fabuła która w filmie była całkowicie niezrozumiała.

ocenił(a) serial na 4
Danaan

Sceny bronię, bo po prostu ją "kupiłem" bez żadnego namysłu podczas oglądania i potem czytając komentarze mocno się zdziwiłem krytyką. Generalnie podstawą krytyki wydaje się że "to nie ta Calanthe z opowiadania Sapkowskiego". I ja się z tym zgadzam. W serialu każda postać różni się dosyć mocno od swojego pierwowzoru. W opowiadaniu np mąż Calanthe żyje, jest o nim wzmianka, w serialu -zginął. W odcinku "Calanthe" mieliśmy władczą królową, tutaj -kogoś w żałobie kto stracił wszystko z wyjątkiem wnuczki i królestwa ale ma świadomość że i nad nie nadciągają czarne chmury. Rozmowy o przeznaczeniu przerzucono na Nenneke, moim zdaniem -słusznie.

Btw, z tym mieczem na plecach oczym rozmawialiśmy wcześniej -w sumie się zacząłem bardziej zastanawiac i znalazłem kilka filmików na YT:

http://www.filmweb.pl/user/Rozgdz/blog/584335-Miecz+na+plecach+-+by+YT+%3A%29


Jeśli chodzi o odniesienie sukcesu... Hmm.. Chyba po prostu dlatego ze jest to mieszanka z jednej strony znanych i lubianych schematów z drugiej - czegoś nowego. Z jednej strony Sapkowski opisuje świat który jest "prawdziwy, okrutny i zły", gdzie karczmarze obmacują 12latki, królowie robią dzieci swoim siostrom, gdzie morduje się młode dziewczyny w imię jakichś przepowiedni a bajki są "prawdziwe". I pojawia się ON - egzotyczny zabójca potworów, zawodowiec, niczym samotny ronin albo rewolwerowiec. Niepokonany w walce i bezwzględny ale w gruncie rzeczy o złotym sercu za kamienną twarzą i chłop poczciwy z kościami. Ze specjalnymi nadludzkimi zdolnościami , taki superbohater fantasy - z mieczem i magią. To jest niezłe :)


Ludzie, wydaje mi się za bardzo skupili się na różnych brakach i niedoróbkach oglądając takie filmy jak "Ostatni Smok" czy "Władca Pierścieni". Dodatkowo serial został zatopiony przez film który wyszedł pierwszy i... Naprawdę, nie mam zamiaru do niego wracać . Ani go bronić.

A przecież , daleko nie szukając, był kiedyś taki serial "Robin z Sherwood" - sporo, oczywiście, starszy który też robił większość klimatem, muzyką, fabułą i postaciami (miał lepszą scenografię, większy budżet, fakt i dużo więcej odcinków).

"Tak, widziałem jak to Geralt w filmie walczył z zasłoną na oczach. Walczył na słuch. Ja powiem więcej. Walczył na bioprądy, wyczuwał je. To był mutant więc kto mu zabroni :D Tak, pewnie wiedźmini powinni walczyć z konia, szczególnie w lochach i uroczyskach :D Mieć na plecach pęki oszczepów i worki z zatrutymi nożami. Z groźnymi zwierzętami walczyło się w grupach. "

Hej, lepiej znajdujesz argumenty ode mnie :D

Fabuła jest banalna - opowieść o samotnym wędrowcu . W zamierzeniu: bezwolnym golemie pozbawionym wszystkiego - uczuć, pytań, wątpliwości którego przeznaczeniem było zginąć w walce z kolejnym potworem. Który jednak taki nie jest. I przemierza świat szukając siebie, próbując zrozumieć kim jest i co ma robić, znaleźć cel w życiu, odnosząc coraz więcej ran na ciele i duszy - przecinając i zmieniając losy różnych ludzi. W desperackim poszukiwaniu - a może tworząc - swoje Przeznaczenie. Którym jest mała dziewczynka :)

Wybacz ten język, ale serial mnie naprawdę zachwycił :) Pewnie, ma braki - ale ma to o co chodzi a co jest najtrudniejsze i czego nie wyrówna najlepsza i najdroższa realizacja :)

Rozgdz

Bardzo się z tobą nie zgadzam a powtarzanie tego samego w kółko nie ma sensu. Być może się mylę, ale pewnie obejrzałeś serial jako smyk lub bardzo młody człowiek, stąd sentyment. Ja Robina z Sherwood oglądałem jako 6 letni smyk w latach 80-tych i to co widziałem wbijało mnie w fotel. Obejrzałem go znowu parę lat temu no i cóż...to już nie to samo. Jednak sentyment pozostał.

ocenił(a) serial na 4
Danaan

Pewnie że dość młody :) Nawet miałem fryz na Michaela Praeda :p
Dlatego na razie nie wracam, aby nie zabijać tamtej magii.

Internetowe dyskusje na temat filmu/seriali czy universów rzadko prowadzą do zmiany zdania :) Właściwie, baaardzo rzadko.
Dlatego generalnie już się w to nie bawię, piszę na blogu co mam do powiedzenia, daję na forum filmu/serialu link i tyle :p
Zajmuje o wiele mniej czasu. Rzadko się zdarza ktoś to podejmuje dyskusję ;)
Aczkolwiek, zawsze miło pogadać na poziomie, to była przyjemność :)
Oceny do 8u daję za , jakby to ująć, "technikę" - skonstruowanie fabuły, postacie, itd. powyżej - daję za właśnie "magię" ekranu. To jest takie coś co bardzo trudno uchwycić, zrobić i nie do końca jest sumą składowych czy da się wyjaśnić. To jest taka"dusza", trafienie w emocje. To "coś".
I w tym serialu to widzę. W podejściu do postaci, ich wyborów, konsekwencji tych wyborów, relacji ze sobą. W kompleksowym ujęciu postaci Geralta, świata naokoło niego, pełnego polityki i konfliktów rasowych. W klimacie, muzyce. W "zrobieniu" z tych opowiadań jednej historii.

dobra, już przestaję, racja :)

I , miałem o tym wcześniej, ale mi "uciekło" - powtórz jeszcze raz tamtą rozmowę Calanthe z Geraltem w opowiadaniu. Geralt jak najbardziej jest w niej bezczelny, dlatego zresztą Calanthe się wścieka. On nie robi tego w "widoczny" sposób typu "hej, mała" ale traktuje ją jak równą sobie. 'Nie gońmy się dookoła krzaka, Calanthe" i tam inne ;p Ona zresztą jego też traktuje tak naprawdę w ten sam sposób. Dlatego dobrze im się ze sobą rozmawia ;)

Rozgdz

Również dziękuję za dyskusję.

ocenił(a) serial na 4
Rozgdz

"Z okazji" premiery serialu Netflixa temat przeszedł renowację - filmiki niedziałające zostały wymienione na działające ;)

ocenił(a) serial na 1
Rozgdz

Ja chciałbym całkowicie zapomnieć o tamtym serialu. Przypominanie go sobie to czysty masochizm.

ocenił(a) serial na 4
Leszy2

Więc nie czytaj tego tematu ;)

ocenił(a) serial na 7
Rozgdz

Ty tak na serio dałeś 9 wiedźminowi z Żebrowskim ?

ocenił(a) serial na 4
kalifkol

Tak, i strzeliłem dodatkowo cały wieelki tekst z analizą rozmaitych rzeczy. Co też ci ludzie czasem wyprawiają, no .. :D

ocenił(a) serial na 7
Rozgdz

Ale pofrunąłeś stary,chyba było co nieco po nochalu.

ocenił(a) serial na 4
kalifkol

O tak, jednocześnie wtedy oglądałem serial, czytałem opowiadania Sapkowskiego i komiksy Sapkowskiego/Polcha. Istne szaleństwo :p

ocenił(a) serial na 4
Rozgdz

Tymczasem recenzenci https://www.hollywoodreporter.com/review/witcher-review-1264101
Swoją drogą to całkiem zabawne, myśleliśmy, że świat padnie na kolana jak zetknie się z Wiedźminem i w ogóle to arcydzieło fantasy. Tymczasem sama koncepcja tej postaci i świata budzi sporo śmiechu na zachodzie. To jakiś zmutowany czarodziej, ronin i łowca potworów jednocześnie. Z tego tekstu można jeszcze wysnuć wniosek, że Jaskier jest odpowiednikiem Kudłatego ze Scooby doo. Tymczasem Polscy fani interesują się gównie tym czy są czarni w serialu i żeby całość była kserokopią oryginału, mimo, że książki powstawały gdy dopiero rodziła się postmoderna, a Polska otwierała się na świat.

ocenił(a) serial na 4
Wostock

I słowiańskość, nie zapominajmy o słowiańskości :p

ocenił(a) serial na 4
Wostock

A powiem że jestem już po serialu Netflixa i jest całkiem niezły. Słabszy od serialu Brodzkiego, ale dobry. Największym zaskoczeniem jest dla mnie to że nie jest o "drodze Geralta" - faktycznie mamy tutaj trzy główne postacie które są w miarę równoważne a najważniejsza postacią jest -zaskakująco - wcale nie Geralt tylko Yennefer. Ten serial to jest w zasadzie "droga Yennefer" - ta postać jest bardzo dokładnie przedstawiona. W ogóle, okazuje się że serial jest baardzo feministyczny...

ocenił(a) serial na 4
Rozgdz

Ja po drugim odcinku strasznie zwątpiłem. Wątek z Yen to teen romance w Hogwarcie, a wiedźmin z Jaskrem to Shrek i osioł w kadłubkowej historii.

ocenił(a) serial na 4
Wostock

Trochę tak . Jaskier jest postacią komediową i niczym więcej. Postaci i aktorowi do Jaskra Zamachowskiego.. Oj. Ale go polubiłem. Jest wesoły, ma werwę, ma dobre teksty, piosenki. Natomiast Yennefer to w gruncie rzeczy odbicie Geralta ze starego serialu. Od samych początków, coraz dalej i dalej - zawody, klęski, zmęczenie, szukanie celu. To jest główna postać. Nawet jej moment triumfu "na balu w Hogwarcie" okaże się tak naprawdę wielką klęską za która wszyscy będą musieli zapłacić.

ocenił(a) serial na 4
Rozgdz

Dobra, jestem po sześciu odcinkach i podtrzymuje swoje zdanie. Odcinki 2-4 to katastrofa, trzy wątki na raz bez ładu i składu. Pierwszy odcinek i od piątego w górę to takie 6/10, nie jest źle, ale jakoś nie porywa specjalnie.
Za to dyskusja w Polsce sprowadza się do czarnych elfów, smoka i piosenki Jaskra. Trzeba emigrować z tego kraju, przynajmniej mentalnie.

ocenił(a) serial na 4
Wostock

Ja jestem po całym i oglądam drugi raz -tym razem po jednym odcinku, uważnie. O tym serialu również piszę tekst. Jeśli jesteś ciekawy, zapraszam - ale nie wiem kiedy skończę, prawdopodobnie w weekend a może już i po ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones