Napisze tak... Zacząłem oglądać Wiedźmina, mimo że nie przeczytałem ani jednej książki przed rozpoczęciem oglądania, w gry również nie grałem. Lubię takie klimaty, więc stąd chęć zapoznania się z serialem. Obejrzałem do końca 3 sezonu, aż Henry nie odszedł. Ogólnie mi się podobało (chociaż już wtedy widziałem pewne niedorzeczności), ale nie miałem punktu odniesienia, więc nie za bardzo mogłem się wypowiedzieć.
Aktualnie jestem po lekturze 1 tomu "Ostatnie Życzenie", zamierzam przeczytać całą sagę, ale już mogę napisać, że każda krytyka prawdziwego fana w stronę tego serialu jest więcej niż uzasadniona. Kiedy czytałem książkę, naturalnie miałem przed oczami, co prawda mgliste, ale jednak, różne sceny z serialu dotyczące danego wątku. Chociaż na szczęście bardziej mgliście niż przejrzyście. Ostatnio na YT pojawił mi się filmik dot. tego jak Wiedźmin i Królowa reagują na przybycie Jeża i całego tego wątku. Jako że jestem świeżo po lekturze, mogę napisać, że serial ten jest gorzej niż średni. Sposób w jaki nie oddano ducha Sapkowskiego i całego Wiedźmina podlega pod zbrodnie literacką i sankcje jak najbardziej są uzasadnione. Nawet Henry, który podobno był dźwignią tej produkcji, w mojej ocenie, w średni sposób przedstawia samego Geralta. Chociaż, jeżeli rzeczywiście musiał odgrywać z góry narzuconą wizję osób nienadających się do tej produkcji, to krytyka wobec jego osoby może być nieuzasadniona.
Nie będę oryginalny jak napisze, że osoby odpowiedzialne za ten serial po prostu wzięły książki Sapkowskiego, nie przeczytawszy ich wcale, zjadły je, strona po stronie, po czym je zwymiotowały i ulepiły z tego scenariusz.
Jedyna część serialu, która przypadła mi do gustu (i wciąż lubię sobie posłuchać) to Ścieżka Dźwiękowa.