Powiem szczerze, że cholernie dobrze oglądało sie tego Wiedźmina. Nie oczekiwałam wiele, ani też nie byłam negatywnie nastawiona. Włączyłam serial z podejściem "Oby był w miarę dobry". No i sie mile zaskoczyłam. Był lepszy niż myślałam.
Gra aktorska na wysokim poziomie, efekty również naprawdę dobre. Wiadomo że mogły być lepsze, ale umówmy się... Na sam początek Wiedźmin nie miał aż takiego budżetu, żeby pozwolić sobie na nie wiadomo co.
Był i dramat i humor, czyli to co lubimy w wiedźminie. Aktorzy zostali świetnie dobrani, nie mal każdy sprawdza siew swojej roli. Chociaż mam zastrzeżenia do Triss. Jest zupełnie inna niż w książkach. Nie tylko chodzi o wygląd, bo to można przemilczeć, ale sam sposóśb bycia... jakis taki nie Trissowaty. I nie chodzi mi o to, że aktorka jest słaba, bo nie jest, lecz o to, że scenariuszowo jest inna od oryginału.
Wszelkie obawy jakie towarzyszyły fanom przed premierą, mogą zejść na bok. Netflix nie zepsuł nam Wiedźmina. Na pewno znajdą sie osoby, które stwierdzą, że nie wszystko jest tak idealnie jak w opowiadaniach, ale wiadomo.. W wielu przypadkach twórcy podchodzą troszkę luźniej do adaptacji, bo po prostu w filmie/serialu będzie się coś innego sprawdzać lepiej.
Postać Jaskra, przezabawna, i choć gdy go poznajemy po raz pierwszy można mieć małe obawy co do jego postaci, jednak za chwilę okazuję się, że to świetny Jaskier. Geralt również mile zaskakuje. Jest mrukliwy, małomówny, jak to Geralt. Yen również sprawdza się tu doskonale. Obie te postaci przechodzą podczas serialu pewną drogę, która ich kształtuje i nieco zmienia. Ale spokojnie, nie w złym sensie. Postaci nadal zachowują się książkowo.
Obejrzenie ośmiu odcinków w jeden dzień, świadczy o tym, że serial wciąga. A jak wciąga to jest conajmniej dobry.
Szczerze powiem, że mało mi tych ośmiu odcinków i chciałbym zobaczyć jak najszybciej dalsze losy bohaterów na netflixowym ekranie.
No cóż.. krótka, mini recenzja. Daje 8/10, bo nie dość że serial dobrze zrobiony to jeszcze dobrze się przy nim bawiłam.
A co wy sądzicie? Wam też się podobał, a może wręcz na odwrót?