jako Yen to tragedia; ona nadaje się do romansideł Bollywood a nie do wiedźmińskiego uniwersum.
Sama aktorka nie jest podobna to tej z kart powieści ale praca kamery też robi swoje. Nieraz Anya wyglada super i propsuję a nieraz wygląda karykaturalnie. Jej oczy tak samo raz brązowe ( i wtedy też lepiej wygląda jak scena gdy rozmawia z Geraltem w balii) a raz fioletowe i wtedy wygląda przedziwnie, jej twarz się zdaję taka napuchnięta wtedy i bliżej jej do Jasminy z Aladyna niż Yennefer.